niedziela, 22 września 2013

Twenty Six

PROMO - <klik>



- Liam wstawaj- powtórzyła po raz setny Claudia, ta noc wcale nie była taka  świetna jak miała być. Około północy zaczęło trochę padać, a tylko Ann, Natalie Hazza i Lou mieli nieprzemakalny namiot. Reszta niestety nie miała takich rarytasów. Było wilgotno, i nieco strasznie. Byli w  środku lasu, ciagłe łamanie gałązek, odgłosy zwierząt nieco ich przerażały. A w dodatku nie byli oni na pewno przyzwyczajeni do czegoś takiego.
  Wstali z samego rana, o godzinie 15 mieli występ w programie rodzinnym. Miało wystąpić całe One Direction, Ed Sheeran oraz gościnnie Maddie. Wszyscy zdążyli się już zebrać i brać się za składanie namiotów, podczas gdy Liam za nic nie chciał wstać.
- Liam, spóźnicie się! Wasz menadżer nas zabije!
- Walić to- mruknął. Claudia spojrzała na chłopaka z szeroko otwartymi ustami. Przewróciła oczami i zaczęła nim szarpać.
- Chcesz zepsuć sobie karierę? Chcesz wkurzyć menadżera? Chcesz żeby zabronili nam się spotykać?- Claudia zaczęła grozić chłopakowi, na co on wybuchł śmiechem i podniósł się obwijając się kocem.
- Na pewno nie zepsuje sobie kariery przez spóźnienie się na zwykły wywiad, wkurzamy menadżera 24/7 więc to bez różnicy a jeśli ktokolwiek by mi cię zabrał to ja zabrał bym mu płuca. Tak tylko mówię.- wytłumaczył po czym pocałował dziewczynę w usta i jak gdyby nigdy nic wyszedł z namiotu.
   Claudia nie wiedziała czy powinna się cieszyć, czy raczej być trochę wystraszona. Dziewczyna siedziała jeszcze przez chwilę w namiocie, zaśmiała się sama do siebie po czym wyszła na zewnątrz. Pogoda była paskudna, duża mgła, mokre powietrze, chłodny wiatr i 0 słońca.
- Oh, boże ja chce do Miami- mruknęła Marry mijając rudą dziewczynę na co ta się zaśmiała. 
   Przez niemal godzinę wszyscy sprzątali po sobie, pakowali się i starali sie wyruszyć w drogę powrotną jednak raz po raz cos stawalo im na drodze. Albo ktos nie byl pewien czy ma telefon, lub cos innego. Albo potrzebował nagle siku, ewentualnie cos mu przeszkadzalo w jeździe. I TAK CAŁY CZAS.
  Kiedy w końcu udało im się zebrać, przez niemal całą drogę niewiele się odzywali, byli zmęczeni. Tak bardzo chcieli sobie zorganizować taką wycieczkę a teraz gdzieś w środku tego żałowali mimo że nikt sie do tego nie przyznał.
  Gdy w końcu po długiej deszczowej drodze dojechali do domu, mokrzy i zmęczeni wpadli do domu i od razu zajmowali łazienki aby wziąć prysznic i jaknajszybciej wrócić do świeżego i normalnego wyglądu. Chłopaki zostawili dziewczyny same i poszli się przygotować do swojego domu, podczas gdy one zajmowały łazienki.
  Natalie wyszła jako pierwsza, zeszła na dół gdzie od razu zaatakował ją Lucky i Killer. Szatynka zdążyła pogodzić się z faktem że ten kot zeżarł jej papugę i już jakoś nie mściła się na nim. Dała zwierzakom karmę do misek oraz trochę wody. Ona sama zajrzała do lodówki która nie była jakoś specjalnie wypchana jedzeniem, ale prawdopodobnie żadne z nich nie miało ochoty jechać do sklepu. Dziewczyna wzięła kromkę ciemnego chleba i posmarowała go dużą ilością nutelli. Położyła się na kanapie włączając TV. Spojrzała na kanapkę, a następnie na swój odkryty brzuch. Po przysznicu założyła stare dresy i top który znacznie odkrywał jej brzuch. Stwierdziła że skoro w domu i tak nie ma już chłopaków to może sobie pozwolić na trochę swobody. Nieprzejęta tym że może trochę przytyć zaczęła jeść dalej skakając po kanałach telewizora. Usłyszała kroki, spojrzała za siebię i zobaczyła Claudię która wyciera ręcznikiem swoje rude krótkie włosy.
- Co robisz?- zapytała
- To co widzisz, jem i oglądam- zaśmiała się w odpowiedzi.
- Zrób mi taką- poprosiła
- Dała ci bozia rączki?
- Oh no weź
- Sama sobie weź- prychnęła szatynka oblizując czekoladę z kanapki. Claudia popatrzyła na nią z przymrużonymi oczami po czym rzuciła w Natalie mokry ręcznik i ruszyła do kuchnii. Nat zaczęła piszczeć po czym zrzuciła z siebie ręcznik mamrotając wyzwiska sierowane ku przyjaciółce.
- Natalie!- krzyczała Maddie z góry, dziewczyna przewróciła oczami po czym sturlała się z kanapy wstając.
- Co?- odkrzyknęła wchodząc po schodach.
- W co ja mam sie ubrać?!- pisnęła dziewczyna
- Maddie, ty tam masz stylistów oni cię przygotują
- Skąd wiesz?
- Bo tak jest zawsze, po za tym to przecież porządny program muszą mieć tam kogoś takiego. Załóż cokolwiek.
- A jak nie? Wolę być zabezpieczona Natalie prosze!- szatynka westchnęła wchodząc do garderoby i szukając czegoś odpowiedniego. Siedziała tam dłużej niż zwykle
- Natalie pośpiesz się, chłopaki zaraz po mnie przyjadą- prosiła Maddie która właśnie skończyła prostować swoje długie blond włosy. Makijaż miała dość delikatny, liczyła że najwyżej poprawią go w studiu.
- Okej już, wybierz sobie któryś z tych. - powiedziała pokazując na łóżko dziewczyny na którym znajdowały się takie zestawy.

                                                                       




- Ugh, nie pomagasz! Wszystkie są świetne, nie wiem który wybrać.- jęknęła. Natalie przewróciła oczami patrząc to na dziewczynę to na stroje.
-Ten ostatni będzie ci się zlewał z włosami, w 2 torebka będzie ci przeszkadzać wiec załóż 1. - powiedziała po czym wyszła z pokoju pozwalając jej się spokojnie ubrać. Szatynka schodziła po schodach patrząc jak w drzwiach stoi już cała 5 chłopaków. Uśmiechnęła się do nich machając.
- Gdzie Maddie?- zapytał Nialler
- Ubiera się- powiedziała- musiałam jej pomóc ubrać się w coś ładnego- dodała
- To strata czasu, przecież dadzą jej tam jakieś fajne ubrania- powiedział Zayn
- Mówiłam jej to ale ona się uparła więc jej pomogłam- Natalie wzruszyła ramionami. - zaraz powinna zejść na dół nie stresujcie się. Tak jak powiedziała tak było, po kilku minutach ze schodów zbiegła Maddie, wyglądałana prawdę ślicznie.
- Wow, prawdziwa z ciebie gwiazda- zaśmiała się Claudia.
- Ta jasne, kurcze chodźmy już bo się spóźnimy- powtarzała ciągle
- Maddie. Spokojnie- zaśmiał się Harry
- To dla niej nadal nowość kasanowo, nie śmiej sie- powiedziała Marry pstrykając loczka w ucho. On zaśmiał się jeszcze głośniej.
- Kwestia przyzywczajenia złotko- mruknął brunet przeczesując loki palcami. Zabrzmiał jak typowa rozpuszczona gwiazdka.
- Boże, z kim ja chodze- mruknęła Ann mierząc Hazze wzrokiem.
- Z Harrym Stylesem - wyszczerzył się na co dziewczyna się zaśmiała.
- Maddie trzymaj mój płaszcz i szalik powinien ci pasować, jest za zimno żebyś tak wyszła- powiedziała Marry schodząc ze schodów i wręczając dziewczynie ubrania.
- Oh, racja dziękuję Marry- powiedziała Maddie całując dziewczynę w policzek.
- Dobra, serio już chodźmy- powiedział Liam mierzwiąc Claudii włosy. Dziewczyny zrobiły grupowego przytulasa z Maddie po czym chłopaki i blondynka wyszli z domu wsiadając do dużego czarnego vana po czym odjechali z pod domu dziewczyn.
- Aż się łezka w oku kręci- mruknęła Natalie
- Co? Dlaczego?- zapytała Marry podchodząc do okna przy którym stała szatynka.
- Jeszcze rok temu ona śpiewała na szkolnym festiwalu główną rolę i była taka dumna. A teraz nagrała singiel ze sławnym na całym świecie wokalistą i ona sama zaczyna być gwiazdą. Przecież sama mówiła że w wolnym czasie ona i Niall zaczęli pisać parę piosenek. Na pewno niedługo sama coś nagra, zacznie pracę nad albumem i w końcu ruszy w trasę- Natalie mówiąc to otarła łzę która spłynęła jej po policzku.
-Oh Nat, nie płacz- zaśmiała się Marry obejmując przyjaciółkę. Zawsze wiedziałam że to się tak skończy. Ona jest świetna, to nie mogło potoczyć się inaczej. Ma duże szczęście że tak dobrze jej idzie ale od czegoś musiała zacząć- powiedziała Marry.- jeszcze zobaczysz że nasza przyjaciółka będzie podbijała listy przebojów, kanały muzyczne i wszystkie gale. Jestem tego pewna
- Czego jesteś pewna?- zapytała Claudia wchodząc do salonu z kilkoma książkami w rękach
- Nic takiego, to o czym mówimy i tak jest oczywiste. A no wlaśnie, mogłybyśmy zacząć odrabiać lekcje- powiedziała Marry idąc do góry.
- Weź mojego laptopa - krzyknęła Ann do Marry.- muszę napisać esej za Maddie na historię.- powiedziała wzdychając.


Z punktu widzenia Maddie

Tak jak zawsze przed studiem było pełno fanów. Bałam się, wiedziałam że oni mnie nienawidzą tym bardziej jak jestem tu z chłopcami. W pewnym stopniu zaczęłam się przyzwyczajać podczas wypadów z chłopakami że fani są, zawsze będą. Ale od kąd jestem z Niallem to już nieco inna historia. Wyszłam z samochodu, założyłam okulary i ruszyłam ku wejściu do studia, poczułam  ze ktoś ciągnie mnie za rękę. Pisnęłam cicho i się odwróciłam. Była to jakaś dziewczyna, na oko 15 lat. Spojrzałam na nią, a na jej twarzy nie widziałam nienawiści skierowanej do mnie.
- Mogę prosić o autograf i zdjęcie?- poprosiła. Otwarłam delikatnie usta zdziwiona, spojrzałam na ochroniarza który miał doprowadzić mnie do wejścia. Pokiwał głową na tak. Podeszłam do dziewczyny, podpisałam jej zdjęcie na którym byłam ja i Ed Sheeran. Uśmiechnęłam się na ten widok. Chwilę po tym dziewczyna wyciągnęła iPoda i zrobiła sobie ze mną 3 zdjęcia.
- Podasz mi swój username na twitterze? Chciałabym cię zaobserwować- poprosiłam ją a ona napisała mi go na ręce, niestety nie miałam przy sobie żadnej kartki. Gdy miałam już odejść ona znowu wzieła mnie za rękę.
- Dla mnie jesteś idealna Maddie, dla wielu innych Directioners też. Nie opieraj się na zdaniu wielu zawistnych i zazdrosnych idiotek. Proszę powiedz to Niallowi i przekaż mi  ze prawidziwe Directionerki na prawdę go kochają i cię akceptują.- na te słowa czułam  że pieką mnie powieki. Byłam bliska płaczu, jej słowa były takie piękne. Bez zastanowienia podeszłam i ją przytuliłam, poczułam że spływa mi łza po policzku. Nie mogłam tego powstrzymać.
- Dziękuję- to było jednyne słowo które zdołałam wypowiedzieć. Odwróciłam się i ruszyłam już prosto do studia. Tam czekał na nas już Ed, przywitałam się z nim buziakiem w policzek po czym usiadłam obok niego na kanapie.
- Jak sie czujesz?- zapytał, wiedziałam o co mu chodzi. Harry rozmawiał z nim o tym że poznałam tą gorszą stronę sławy. Tzn zdanie na mój temat od ludzi którzy nie mają pojęcia na mój temat.
- Myślę że lepiej- mówiąc to miałam w głowie tylko tę dziewczynę którą "poznałam" przed chwilą. Szkoda że nawet nie zapytałam jak ma na imię.- mniej czasu spędzam w internecie, staram się nie przejmować- odpowiedziałam.
- I bardzo dobrze, doskonale wiesz ze masz duzy talent, kazdy to widzi a one są po prostu zazdrosne. Jest duzo takich ludzi.
- Tak wiem, duzo o tym ostatnio słyszę- powiedziałam szybko aby dać chłopakowi do zrozumienia że wolałabym rozmawiać o czymś innym. W tym momencie drzwi wejsciowe otworzyły się i weszli chłopcy. Uśmiechnęłam się do nich, oni zawsze byli opóźnieni. Chcieli rozdać trochę autografów i zrobic kilka zdjęć przed występem. To było miłe.
- Przeżyłaś?- zapytał Lou przybijając piątkę na powitanie z Edem.
- Tak, nie było źle- odpowiedziałam z uśmiechem. Chwilę po tym przyszedł do nas jakiś mężczyzna zaprowadzając nas do garderoby. Zaśmiałam się cicho na widok drzwi na których przyczepiona była kartka z moim imieniem i nazwiskiem. Wyjęłam swojego smartphone i zrobiłam temu zdjęcie. Nie wiem czemu ale uważałam to za dość ciekawy widok. Nialler mijając mnie robiącą zdjęcie, zaśmiał się po czym pocałował mnie na szybko w policzek.
- Przyzywczajaj się skarbie.- uśmiechnęłam się do niego, gdy zniknął w drzwiach garderoby obok, przypomniało mi się to co miałam mu przekazać. Westchnęłam wchodząc do mojej garderoby, powiem mu później. W środku czekały na mnie 2 kobiety, na oko niewiele starsze odemnie. Obie miały przyjazny wyraz twarzy.
-Dzień dobry- przywitałam się miło, obie wymieniły spojrzenia
- Cześć Maddie, ja jestem Renee a to Josie. Mów nam po imieniu- powiedziała a ja pokiwałam głową. Czułam że Josie lustruje mnie wzrokiem co było dla mnie nieco krępujące.
- Wyglądasz bardzo dobrze, świetnie dobrane ciuchy. Sama się tak ubrałaś?- zapytała kobieta która przed chwilą mnie obczajała.
- Oh nie, to moja przyjaciółka Natalie. Pomagała mi, ona na prawdę jest w tym dobra.
- Chętnie bym ją poznała- powiedziała Josie dotykając mojej sukienki. - Mogłbybyśmy ją gdzieś tu wkręcić, niech się dziewczyna nie marnuje- zaśmiała się. Uśmiechnęłam się również, do głowy przyszła mi myśl Natalie która jeździ ze mną w trasę i jest moją prywatną stylistką. To by było coś.
- Myślę że mimo naszego przygotowanego stroju dla ciebie zostaniesz w tym w czym jesteś. Wyglądasz na prawdę dobrze, trochę poprawimy twój makijaż aby był bardziej wyrazisty oraz żebyś nie świeciła się za bardzo na scenie. Jest tam dość jasno i ciepło. - mówiła Renee a ja słuchając zdjęłam płaszcz wieszając go na wieszaku obok. Josie pokazała mi gestem ręki abym usiadła co też po chwili zrobiłam. Renee zaczęła nadładać mi delikatną warstwę pudru, później cieni do powiek. Obie były bardzo miłe, fajnie  się z nimi rozmawiało. Głównie o sklepach, ubraniach, kosmetykach ogólnie o babskich sprawach. Kiedy Josie miała zacząć malować mi paznokcie zwróciła uwagę na napis na mojej dłoni.
- Kochanie co to?- zapytała z uśmiechem
- Oh, to nic takiego, ale wolałabym to zatrzymać.
- Przykro mi ale raczej nie możesz z tym wyjść.
- A mogę to po prostu przepisać?- zapytałam a Josie wstała po czym podała mi małą kartkę i długopis. Przepisałam nazwę twittera tej dziewczyny i położyłam na toaletce. Uśmiechnęłam się do Josie dając jej do zrozumienia że teraz spokojnie może zmyć mi napis z ręki.
  Wyszłam na korytarz dotykając palcami paznokci, były już suche więc czułam się bezpieczniej że ich nie zniszczę. Dołączyłam do idącego Zayna który szedł właśnie do miejsca gdzie mielismy wystąpic. Byli tam już wszyscy. Jakiś wysoki mężczyzna z słuchawkami mówił coś do chłopaków.
- Najpierw występuje One Direction z piosenką Best Song Ever, później przechodzicie na tamte kanapy i tam macie normalną rozmowę. Typowy wywiad, pytania ble ble. To wszystko będzie trwało równą godzinę a w tym 2 5 minutowe przerwy. Wtedy będziecie mogli się czegoś napić, przyjdą makijażystki coś tam wam poprawią. No, a na sam koniec wychodzi dziewczyna i Ed i śpiewają Everything Has Change. Mamy jeszcze trochę czasu, proponuję zrobić próbę dźwiękową. No, to kto pierwszy?- Chłopaki wymienili spojrzenia, ja wzruszyłam ramionami.
- Okej, blondi, rudy, idziecie- powiedział mężczyzna a ja się cicho zaśmiałam. Weszłam na nieduży podest, podeszłam do wysokiego krzesła. Usiadłam na nim dość wygodnie, oraz jednocześnie tak abym wyglądała w miarę ładnie. Jakaś kobieta dała mi gitarę, podobnie jak Edowi. Zaczęłam sprawdzać czy jest dobrze nastrojona. Wszystko było jak najbardziej okej. Usłyszałam odliczanie od 10 w dół. Oblizałam usta i próbowałam poczuć się jakby to właśnie teraz leciało na żywo. Serce zaczęło być mi trochę szybciej. Po kilkunastu sekundach zaczęłam śpiewać pierwsze słowa piosenki. Po raz kolejny czas minął niewiarygodnie szybko. Nawet nie poczułam do końca jak szybko zleciała ta piosenka. Po prostu zeszłam z krzesła, oddałam gitarę i uśmiechnięta ruszyłam ku bijącym brawo chłopakom. Niall objął mnie, całując delikatnie w czoło.
- Świetnie ci wyszło, no i oczywiście wyglądasz pięknie- wyszeptał a ja zachichotałam.
- Dziękuję kochanie, później muszę ci coś powiedzieć
- Co takiego?
- To nic tak bardzo ważnego, zdążymy o tym pogadać.
- Oh tak, teraz będę ciekawy o co chodzi, po prostu powiedz.
- Niall, wołają cię- zaśmiałam się pokazując na ustawionych chłopaków na scenie którzy krzyczą imię mojego chłopaka. Blondyn przewrócił oczami i dołączył do zespołu. Stanęłam patrząc jak mój ulubiony zespół zaczyna śpiewać swoją najnowszą piosenkę. Uśmiechałam się nucąc pod nosem razem z nimi.


Z punktu widzenia autorki

- Co myślicie?- zapytała Annabel patrząc na przyjaciółki które miały nieco znudzone miny.
- Myślę ze Maddie dostanie 5 + . Możesz się już przymknąć muszę się skupić- mruknęła Claudia, za co Annabel zmierzyła ją wrednym spojrzeniem.
- Okey, dzięki bardzo za dobrą opinię- prychnęła brunetka, zaczynając swoją pracę domową.
- Jeszcze 10 minut- powiedziała Marry patrząc na tv. Na kanale na którym miał zaraz być program z Maddie i 1D właśnie kończył się program o gotowaniu.
- No to fajnie- powiedziała Natalie przepisując streszczenie na angielski z internetu.
- Hej wiecie że na za tydzień mam oddać projekt na fotografię? Któraś z was musi być moją modelką, a któryś z chłopaków modelem. Będę wam robić zdjęcia- powiedziała Marry.
- Woow, serio? Ale fajnie, mogę być twoją modelką? Proszę proszę proooszę!- jęczała Claudia
- W sumie czemu by nie, masz coś z modelki. Natalie znajdzie ci fajne ubrania, Annabel pomaluje a ja będę miała właściwie wszystko zrobione. Fajnie- wzruszyła ramionami dziewczyna. Claudia wydała z siebie odgłos zadowolenia, cieszyła się na nową rolę modelki.
  Dziewczyny jeszcze przez jakiś czas zajmowały się pracą domową, ale kiedy na ekranie dużej plazmy pojawiło się logo programu. Wszystkie rzuciły książki i usiadły na kanapie.
 Na ekranie pojawili się chłopcy z piosenką Best Song Ever, wszystkie dziewczyny zaczęły nucić sobie tę melodię i z zaciekawieniem czekały aż zobaczą Maddie.
- Woah! Wielkie brawa dla One Direction!- krzyknał prezenter a po chwili można było usłyszeć piski i mnóstwo braw. - jak już dobrze wiecie, dziś moimi gośćmi są chłopaki z One Direction!- powiedziała a kamera pokazała na chłopaków którzy się uśmiechali, a niektórzy machali.- jednak nie na tym się to kończy, na naszej kanapie siedzi także Ed Sheeran..- zaczął po czym zaczęły się piski i brawa, oraz jego nowe odkrycie Madeline Hadaway!  - ekran pokazał na uśmiechniętą blondynkę.
- O boże! Ona ma to samo ubranie które jej przygotowałam, czemu go nie zmienili?- zauważyła Natalie
-Uznali że jest boskie i woleli zostawić- mruknęła sarkastycznie Marry doprowadzając do tego aby Natalie się zamknęła.
  Pierwsze pytania w wywiadzie poszły do One Direction, co jakiś czas odzywał się Ed lub Maddie. Typowe pytania o nową trasę, o album, normalka.
- Niall, oglądałem ostatnio program u Alana Carra, byliście wtedy w takim samym składzie
- Tak byliśmy- pokiwał głową blondyn wiedząc do czego prowadzi to pytanie.
- Wow, to było świetne stary. Maddie pewnie się cieszysz że masz takiego chłopaka.
- No jasne, wtedy zupełnie się tego nie spodziewałam, to był bardzo dobry moment. Myślę że nie mogłabym powiedzieć wtedy nie- zaśmiała się.
-A chciałaś powiedzieć nie?- zapytał prezenter z dziwnym uśmiechem.
- Oczywiście że nie, zgodziłabym się nie ważne gdzie by mnie o to zapytał. Ale wtedy byłam pod pewnego rodzaju presją. Cieszę się z tego jak to się potoczyło, nie żałuję decyzji- odpowiedziała blondynka bez żadnej presji.
-  To na prawdę słodkie, oboje jesteście tacy słodcy. Dobrze że nie siedzicie obok siebie, mógłbym puścić pawia z tej słodyczy- zaśmiał się, podobnie jak widownia mimo że nie bylo w tym duzo zabawy.
- Wracając, Maddie. Dużo siedzę w internecie, dużo czytam. Ostatnio jest o tobie na prawdę głośno. To trochę dziwne że tak bardzo cię nie lubią mimo że masz duży talent- na twarzy Maddie widać było lekkie zakłopotanie.
- Tak, ale to jest spowodowane raczej moją winą- wtrącił Niall
- Dlaczego tak myślisz?
- Dużo fanów jest bardzo zazdrosnych, uważa że my jesteśmy idiotami którzy są ślepi albo głupi. Kocham Maddie, ale nie jestem zaślepiony i dobrze wiem że ona nie wykorzystuje mnie do sławy.
- Nie byłabym w stanie tego zrobić, jestem Directioner podobnie jak 2 z moich przyjciółek. Szkoda że hejterzy o tym zapominają.- dodała Maddie.
- Po za tym, wiele naszych fanów nie zna tej historii- odezwał się Harry.
- Właśnie, ja powiedziałem Harremu że szukam wokalistki a on przyprowadził mi Maddie. Od początku dobrze nam się pracowało. Niall nie miał wiele wspólnego w tym że nasza piosenka zyskała taką popularność.
- Poznaliśmy się długo przed tym jak Maddie zaczęła nagrywać, a nawet myśleć o tym że mogłaby być sławna- dodał Niall.
- Rozumiem, ciesze się z tego. Wyglądasz na miłą osobę, głupio by było gdyby te plotki okazały się być prawdą.- Maddie się zaśmiała kiwając głową.- Dobrze, zostańcie z nami a dowiecie się dużo więcej o One Direction, Edzie i tej nowej blond ślicznotce! Wracamy po przerwie!-powiedział głośno i z uśmiechem prezenter do kamery.
- Okej, chyba jest dobrze- powiedziała Annabel wstając.
- Tak, myślę że dobrze zrobili że po części wyjaśnili to z Maddie, Niallem i w ogóle- powiedziała Claudia.
- Dokładnie. Mam nadzieje że te idiotki w końcu się ogarną- mruknęła Marry
- Hej!- krzyknęła Natalie rzuciając w nią poduszką- to wciąż moje siostry.
- Przekaż swoim siostrą że potrzbują Jezusa, albo egzorcysty- stwierdziła Marry. Claudia się zaśmiała, Natalie przewróciła oczami a Annabel wróciła z kuchni z miską popcornu.
- Mam żarcie, po programie można by jechać do sklepu troche w lodówce pusto.
- Dziś wpadnie Fabian może nam wziac pizze- usmiechnęla sie mowiac to Marry. Wszystkie dziewczyny jednoczesnie wydaly z siebie glosny jęk.
- Marry, zdajesz sobie sprawę jak często ostatnio jemy pizzę? To straszne- pisnęła Natalie
- Oh nie mow ze ci nie smakuje!
- Jest serio dobra, no ale proszę cię. Przytylam co najmniej kilogram, ostatnio ogólnie przestałam ćwiczyć.- jęczała Claudia. Marry prychnęła cicho biorąc do ręki garść popcornu. Na ekranie ponownie pojawiło się logo programu. Dziewczyny natychmiast zamilkły.
- Witamy po przerwie, jak pewnie dobrze wiecie dzisiaj naszymi gośćmi jest One Direction, Ed Sheeran oraz Maddie Hadaway! Powitajcie ich dużymi brawami ponownie!- publika zaczęła w tym momencie klaskać i wiwatować.- No więc, chłopaki. Na tych kanapach siedzą już tylko 2 single prawda?-zapytał
- Czy ja wiem, myślę że jeden- powiedział Ed
- Wow! Ed chcesz nam o czymś powiedzieć?
- Oh nie, mysle ze ktos inny z nas chciałby nam coś ogłosić.
- Woah, chłopaki z tego co wiem to tylko Lou z waszego zespołu jest wolny.
- Nie jestem tego taki pewnien- zaśmiał się Sheeran.
- Wow Natalie czy chcesz nam o czymś powiedzieć?- zapytała zdziwiona Annabel
- Nie, nie mam pojęcia o czym oni mówią- wyszeptała szatynka. Przez moment była niemal pewna że Lou KOGOŚ MA. Czuła że chyba zaraz się popłacze.
- Nie prawda, jestem w pewnym sensie sam- zaczął tłumaczyć Lou
- W pewnym sensie? Kontynuuj Lou- nakłaniał go prowadzący, Maddie zaczęła się cicho śmiać
- Jest ktoś w moim życiu na kim bardzo mi zależy. Sam nie wiem czemu jeszcze nie jesteśmy oficjalnie razem. Oboje jesteśmy dla siebie kimś więcej niż przyjaciółmi i my o tym wiemy, myślę że to na razie wystarczy a teraz czekam na odpowiednią chwilę- tłumaczył.
- Oh nie pierdol Lou- jęknął Niall bez obwijania- po prostu się boisz że się nie zgodzi mimo że wiesz że cię kocha- po tych słowach wszyscy wybuchli śmiechem a publika zaczęła klaskać. Niestety taka była prawda. Louis perfekt Tomlinson się zwyczajnie bał.
- Natalie, szykuj się na coś grubego- zaśmiała się Claudia patrząc ma minę Louisa na ekranie
- Oh to nie fair że tak go cisną, nie chcę żeby robił coś na siłę po za tym to on bardzo dobrze opisał to co jest między nami- stwierdziła Natalie
- Oj zamknij sie- mruknęła Marry, po czym wróciły do oglądania.
- Zna ktoś numer tej dziewczyny?- zapytał prowadzący prosząc kogoś z kamerzystów o telefon.
- Ja znam- odezwała się Maddie- to moja przyjaciółka
- Oh jak słodko, czy to nie ta niska śliczna szatynka z którą cię ostatnio widzą media Lou?- zapytał podejrzliwie
- Tak, to Natalie- odpowiedział ze skromnym uśmiechem Louis. Był nie do poznania kiedy mówił o Natalie.
- Okej, Maddie bądź tak miła, podejdź i wpisz tu numer do Natalie- powiedział a Maddie wykonała zadanie
- O MÓJ BOŻE- krzyknęła Natalie, dziewczyny wybuchły głośnym śmiechem.
- Gdzie masz telefon!- zapytała krzykiem Annabel
- Nie wiem!- pisnęła szatynka
- Natalie do cholery ogarnij sie, gdzie jest telefon!- zapytała Claudia
- Chyba w pokoju, nie wiem o boże. - panikowała szatynka podczas gdy Claudia pobiegła na górę skacząc co 3 stopnie aby zdążyć odebrać telefon. Gdy wpadła do pokoju zaczęła szukać telefonu. Rozwaliła całe łóżko, zrzuciła wszystkie rzeczy z biurka gdy nagle stanęła. Usłyszała dźwięk One Way Or Another. Telefon Natalie. Ruda wpadla natychmiast to łazienki przyjaciółki. Chwyciła telefon i pobiegła na dół.
- Szybciej Claudia!- darła się Annabel, Marry i Natalie na przemian.
- No już!- odkrzyknęła zbiegając po schodach, z tego tępa straciła równowagę po czym runęła głośno na ziemię z krzykiem. Annabel nie wytrzymała i wybuchła głośnym śmiechem, to samo zaraz po niej zrobiła Marry i obie nie mogąc się opanować poszły do kuchnii śmiejąc się głośno. Natalie podbiegła do przyjaciółki odbierając telefon
-SŁUCHAM?- niemal krzyknęła do słuchawki. Claudia leżała na ziemii śmiejąc się jak głupia z całej sytuacji.
- Witam czy to Natalie Holmes?
- Tak to ja
- Nie wiem czy wiesz, ale mysle ze powinnas wiedzec że twoi znajomi teraz występują w programie " Hello Sunday". Jesteśmy na żywo, wszyscy cię słyszą jak się z tym czujesz?
- Oh wow, to dziwne, nieco straszne ale chyba fajne. Dlaczego dzwonisz?- zapytała
- Dowiedziałem się ciekawych rzeczy na temat ciebie i Louisa Tomlinsona, kojarzych kolesia chyba?
- Mniej więcej- zażartowała
-Skoro tak to słuchaj. On twierdzi że coś jest między wami, a przynajmniej po nim widać że bardzo mu na tobie zależy. Jego kumple mówią że jest zbyt nieśmiały żeby cię zapytać o coś więcej. A ja jestem bardzo podekscytowany że mogę sie zabawić w swatkę. Chciałabyś czegoś więcej?
- Myślę że jak najbardziej tak- odezwała sie bez namysłu
- Okej więc myślę że Lou chciałby cie o coś zapytać- powiedział po czym rzucił telefon Louisowi który szybko go złapał. Chłopak pokręcił głową z uśmiechem po czym przystawił telefon do ucha. Natalie ze łzami w oczach siedziała po turecku na kanapie i patrzyła w ekran tv. Widziała jak chłopak próbuje starannie dobrać słowa. Słyszała że dziewczyny nadal leją z tego jak Claudia spadła ze schodów ale w tym momencie za bardzo ją to nie interesowało.
- Natalie, wyobrażałem sobie to nieco inaczej. Planowałem bardzo długo, aż chyba za długo. Jednak chyba wszyscy mają rację, nawet słodki Niall poprosił Maddie o chodzenie pierwszy- zaśmiał się- Od kąd cię zobaczyłem wtedy u nas w domu pierwszy raz pomyślałem że ty jesteś tą którą kocham. Strasznie mi na tobie zależy, jesteś najpiękniejszą najsłodszą, najzabawniejszą dziewczyną jaką znam. Dlatego chciałbym cię zapytać. - po tym wziął głęboki wdech- chcesz być ze mną Natalie?- powiedział z zamkniętymi oczami. Chłopaki spięli ręce w pięści, tak jakby trzymali kciuki aby powiedziała tak.
- Boże Lou tak- zaśmiała się Natalie szlochając lekko. Cała widownia wydała z siebie głośne aww po czym zaczęli bić brawa.
- Woow! Brawo, to wszystko dzieje się w moim programie, to jest boskie!- zaśmiał się prowadzący.
- Chciałbym cię teraz przytulić, cokolwiek. Ogólnie czuję się jak Tom Criuse*- zaśmiał się Lou.
- Hej Lou masz rację, twoja Natalie ma nawet takie samo nazwisko!- zaśmiał się Harry.
- Przykro mi Lou, zakończ rozmowę myślę że czas na reklamy. Po tych niesamowitych wrażeniach zapraszam po przerwie, kto wie co tu się jeszcze wydarzy!- powiedział i w tym samym momencie zabrzmiał dźwięk kończącego się połączenia w słuchawce Natalie.
- Dziewczyna wstała i ujrzała za sobą przyjaciółki z uśmiechniętymi twarzami. Natalie stanęła na kanapie i chcąc ją przeskoczyć aby stanąć na przeciwko przyjaciółek i je uściskać ze szczęścia, podwadziła się i rąbnęła na ziemie. Wybuchła głośnym śmiechem podobnie jak jej przyjaciółki. Dziewczyny położyły się na sobie śmiejąc się głośno.
- Gratuluję dziewczęta, ten świat może się pożegnać z takimi pięknymi i atrakcyjnymi singielkami. Teraz każda z nas jest już zajęta- powiedziała Ann

* Tom Criuse oświadczył się Katie Holmes w programie Oprah  Winfrey, na żywo. Zaczął skakać po kanapie i krzyczeć że ją kocha. Pobiegł po nią za kulisy programu, ona zaczęła uciekać bo wtedy nie była sławna i nie chciała się pokazać przed kamerami. On wziął ją na ręce i siłą zaciągnął na scenę i tam się jej oświadczył ;'))))))))))))))))


~*~

MACIE <3

wyrobiłam się na czas, mimo że  nie ma tylu komentarzy to już trudno daruje wam ;)

Ostatnio mam duuuuużo więce wejść niż zwykle, myślę że to przez te promo



Rozdział chyba nie najgorszy, z resztą sami oceńcie ;)
Co tu dużo pisać, mam nadzieje że się podoba 


20 komentarzy - rozdział w niedziele ;)

piątek, 20 września 2013

MAMY ZWIASTUN!! A NAWET 2 !!




HEJKA LUDZIE ;))

CHCIAŁAM WAM PRZEKAZAĆ ŻE MOJA KOCHANA I NIE ZAWODNA PRZYJACIÓŁKA MAGDA (opowiadaniowa Maddie ;d) ZROBIŁA DLA MNIE PROMO BLOGA <3

NIE JEST IDEALNE ALE JAK DLA MNIE JEST NA PRAWDĘ SUPER I BARDZO BARDZO JEJ DZIĘUJĘ. ODKĄD POWSTALO MAM O PRAWIE 500 WEJSC WIECEJ!
KILKA SCEN SIĘ POWTARZA ALE TO DLATEGO ŻE BOHATERKI MAJĄ MAŁO GOFÓW NA SWOICH STRONACH, CZY TUMBLRACH ;D WIEC TO TYLKO SZCZEGÓŁ.:)
PROSZE BARDZO WCHODŹCIE OGLĄDAJCIE, POLECAJCIE;)

piątek, 13 września 2013

Twenty five

PROMO- <KLIK>


Z punktu widzenia Maddie


Płakać czy się śmiać? Nie wiedziałam co robić, siedziałam w swoim pokoju przeglądając twitterowe interakcje. Miałam ich mnóstwo na sekundę, to niesamowita zmiana podczas gdy kilka miesięcy temu nie raz nażekałam że moje interakcje "umarły". Teraz jest ich pełno, ale szczerze? Wolałabym żeby nie było ich w ogóle niż żeby tak wyglądały.
  Roiło się od hejtów, wyzwisk, gróźb kierowanych do mnie. Oskarżano mnie o wykorzystanie Nialla do zdobycia sławy i współpracy z Edem. Nikt nie zna prawdy, a ocenia. Nikt nie rozumie, a komentuje. Ja jestem zbyt słaba na coś takiego ale nikt nie chce tego pojąć.
Od kąd nagrałam piosenkę z Sheeranem minął ponad miesiąc, od tamtego czasu zdążyliśmy nagrać video które ma już ponad 35 milionów wyświetleń na YouTube. Niesamowite prawda? Mam wiele propozycji, nawet raz wystąpiłam na żywo. Udało mi się to zrobić, przełamałam się i jestem z siebie dumna. Niall też jest, ah tak. Niall, jesteśmy parą. To na prawdę niesamowite, wystąpiliśmy razem w programie u Allana Carra. Kiedy zaczęliśmy rozmawiać o Claudii i Liamie oraz Hazzie i Ann, Niall powiedział że jest jeszcze jedna nowa para. Nie wiedziałam o co chodzi, on po prostu klęknął przedemną, bałam się że chce mi się oświadczyć. Z pewnością nie byłam na to gotowa, jednak on po prostu zapytał czy chcę być jego dziewczyną. Wyznał że mocno mnie kocha i nigdy nie znajdzie kogos równego mi. Była to nieco bardziej groźba niż prośba, Lou krzyknął że jeśli się nie zgodzę to złamię Niallow serce a ten program będzie oglądało tysiące ludzi oraz publiczność teraz wszystko widzi czyli fani mnie zjedzą. Wybuchłam wtedy śmiechem i zapłakana przytuliłam mocno Nialla po czym powiedziałam zwykłe, proste TAK przez co Niall uśmiechał się bez przerwy przez kolejny tydzień.
  Tylko dzięki temu prawdopodobnie jeszcze nic sobie nie zrobiłam, Niall nie dość że jest moim chłopakiem to obecnie również najlepszym przyjacielem. Bardzo dużo z nim rozmawiam, wie jak cierpię przez jego fanów. Jego też to boli,  dużo pisał na twitterze aby wszyscy dali mi spokój, jednak nawet to nie pomagało. W końcu i on przestał wchodzić na twittera, ja również miałam przestać. Jednak moja ciekawość i głupota zawsze wygrywa.
- Maddie, obiecałaś- powiedziała Claudia wchodząc do mojego pokoju. Słysząc jej głos niemal podskoczyłam ze strachu.
- O boże, Claudia...- dziewczyna patrzyła na mnie karcąco
- Nie boże tylko obiecałaś, Maddie ty na prawdę nie rozumiesz? Czytając to gówno tylko sprawiasz sobie ból.- czasami ciężko było mi ją zrozumieć i jedyne co miałam ochotę zrobić to podejść i ją uderzyć, mimo że była moją przyjaciółką.
- To nie gówno Claudia, to wyrażanie zdania na mój temat
- Tak, ale to co oni tam piszą to brednie doskonale o tym wiesz! Poznałaś Nialla, pokochałaś długo przed tym zanim Harry wymyślił to z nagranie piosenki tak? My to wiemy a im tego nie da się wytłumaczyć. Daj spokój proszę cię. Niall nie może patrzeć jak cierpisz przez niego, podobnie jak reszta chłopaków. Wyobraź sobie że nam też nie jest wesoło Maddie- mówiła a ja słuchałam patrząc nadal w ekran. Przewróciłam oczami po czym zamknęłam klapę laptopa. Wstałam i po prostu wyszłam z pokoju nic nie mówiąc do przyjaciółki.
  Ostatnie 2 tygodnie były najtrudniejsze, od kiedy Nialler zrobił to w programie wszystko się zaczęło. Wiem jak to jest, przecież jestem Directioner i rozumiem twittera. Jedni robią drame, inni robią dramę bo drama a jeszcze inni siedzą przed monitorem jedząc popcorn. Szkoda tylko że ludzie nie zdają sobie sprawy z tego jak wielką przykrość sprawiają innym swoim jednym głupim tweetem czy czymś podobnym. Teraz żałuję każdego złego słowa skierowanego w kogolokwiek.
- Siema- powiedziałam z uśmiechem wchodząc do kuchnii
- Wow, sobota rano Maddie na dole coś takiego- zaśmiał się Lou widząc mnie
- Tak wiem, niecodzienny widok- mruknęłam biorąc do ręki jabłko. Podeszłam do kanapy siadając na kolanach Nialla. Chłopak uśmiechnął się pocieszająco po czym cmoknłą mnie w nos.
- Gdzie wszyscy?
- Liam podobno jeszcze śpi, Zayn, Marry, Annabel i Hazza pojechali na zakupy a Natalie gdzieś się zawieruszyła. Claudia miała iść do ciebie
- Tak wiem, była.
- O czym gadałyście?
- Nic ważnego- mruknęłam po czym wtuliłam się w blondyna.
  Zayn i Marry jakiś czas temu mieli poważną rozmowę, oboje mieli dość nienawiści do siebie, psucia planów co do wspólnych wyjść i tym podobne. Postanowili się dogadać, Marry była szczęśliwa już oficjalnie z Fabianem a Zayn dalej z Perrie. Nie chcieli dalej tego rozgrzebywać, może i nie było między nimi nie wiadomo jak super. Ale jednak nie można już było nażekać.
 W ciągu tego miesiąca na prawdę wiele się zmieniło, Ann wróciła do szkoły. Emeli wysłała list  do uczelni przyznając się do winy i zdejmując karę z Ann. Poprosiła o powrót dziewczyny do uczelni oraz ogłosiła swój  wyjad do USA. Dziekan pozwolił wrócić Annabel do szkoły, więc w pewnym sensie wszystko było okej.

Z punktu widzenia Harrego

- Jesteś psychiczna- wymruczałem patrząc na moją dziewczynę która wrzuca do wózka na zakupy 4 paczki z plastrami i kilka opakowań bandarzy

- A wy wszyscy to kaleki - odpowiedziała
- Masz chyba na myśli siebie, to ty zawsze się potykasz, łamiesz palca spadając z łóżka czy coś tego typu. Powiedz szczerze, ten cały asortyment jest dla ciebie- żartowałem z niej, natomiast ona odwróciła się do mnie i spojrzała urażonym wzrokiem. Odwróciła się nagle i poszła szybko w zupełnie innym kierunku. Często tak robiła gdy zaczęliśmy się z siebie zbijać, wiedziałem że nie jest zła na poważnie. Ale musiałem do niej teraz iść i ją przeprosić aby na pewno wszystko było okej.
- Hej wzięłam 2 wody zwykłe i 2 gazowane, myślisz że wystarczy?- zapytała mnie Marry wchodząc mi w drogę
- Myślę że musisz wziąć przynajmniej jeszcze jedną taką i jedną taką.- powiedziałem a ona pokiwała głową i poszła z powrotem na dział z napojami.
  Nasze przygotowania do wycieczki rowerowej szły pełną parą. Była już 9 rano a my o tej godzinie robiliśmy zapasy w sklepie na dzisiejszą podróż. Zauważyłem Ann przy stoisku z ciastkami, poszedłem do niej z bananem na twarzy, jednak ona udawała nadal obrażoną.
- Oj no wiesz że żartowałem- nadal nic nie odpowiedziała- kochanie, wiesz że cie kocham- nadal nic- chcesz dostać ciasteczko od swojego ciasteczka na przeprosiny?- zażartowałem po czym dziewczyna wybuchła śmiechem. Zadowolony z siebie objąłem brunetkę w pasie po czym razem podeszliśmy do naszego wózka. Obok niego stał Zayn który robił zdjęcie z jakimiś dwoma dziewczynami. Marry stała obok wpatrując sie w nich. Gdy jedna z nich mnie zobaczyła pisnęła cicho po czym po prostu podeszła do mnie i mnie przytuliła. Dla kogoś zwykłego mogło być to dziwne jednak dla mnie to było typowe. Mocno odwzajemniłem uścisk.
- Kocham Cię Harry- wyszeptała niemal płacząc, słyszałem to milion razy ale mimo to za każdym razem robiło to na mnie duże wrażenie.
- Tak wiem słońce, ja ciebie też- odpowiedziałem po czym zapytałem czy chce zdjęcie i autograf. Ona roztrzęsiona odpowiedziała tak. Mimo że siedzimy w tym razem z chłopakami już od 3 lat, to nadal niesamowite uczucie wiedzieć że robimy takie wrażenie na dziewczynach.
Gdy one odeszły, ja i Zayn zaczęliśmy szukać Ann i Marry, dziewczyny stały już przy kasie układając zakupy na taśmie. Podeszliśmy do nich pomagając.

W domu panował jak zawsze chaos, wszyscy byli nieco nie ogarnięci. Mimo że planowaliśmy ten wypad już od jakiegoś czasu to Lou nagle przypomniał sobie że jego rower nie ma hamulcy ale postanowił jechać bez. Przez to Natalie stała nad nim i krzyczała że nie pozwoli mu tak jechać, natomiast on ją przytulał twierdząc że to słodkie że tak sie troszczy a ona była co raz bardziej wkurzona.
  Ja siedziałem nieco z boku, prawdopodobnie będę się przygotowywał na ostatnią chwilę ale szecze to fajnie było tak popatrzeć na nich wszystkich. Claudia próbowała upchnąć do swojego plecaka bluze Liama, natomiast on mamrotał jej że będzie mu ciepło i żeby tak nie matkowała. Niall i Maddie rozmawiali trzymając się za ręce, Lou nadal kłócił się z Natalie o hamulce. Marry robiła coś w kuchnii a Zayn klikał coś w telefonie. Natomiast Ann, właśnie zbliżała się ku mnie.
- Harry spakowałeś sie już?
- Nie- odpowiedziałem z uśmiechem. Ona tylko westchnęła przewracając swoimi dużymi brązowymi oczami.
- Z takim zapędem to my nie wyjdziemy z tego domu przed 20- mruknęła po czym poszła na góre, wiedzilem ze nie jest zbyt zadowolona z tego ze tak ciężko nam się wyrobić, ale niestety. Tacy już byliśmy.
- Okej ludzie, za 5 minut widzę wszystkich na dworze siedzących na rowerach!- wydarłem się wstając. Wszyscy spojrzeli na mnie zdziwieni, w sumie to zazwyczaj byłem jednym z tych nieogarniętych. Pobieglem na górę mijając się z Ann
- Już cię spakowałam Harry- powiedziała ciągnąc mnie z powrotem w dół. Uśmiechnąłem się do niej szeroko, po czym pocałowałem szybko w usta i wyszedłem na zewnątrz. Odwróciłem się na moment aby zobaczyc jak z uśmiechem kręci głową.

Z punktu widzenia autorki

Wszyscy siedząc na rowerach zjeżdżali z dużej asfaltowej uliczki kierującej ku lasowi.

Dziewczyny ubrane w takie stroje:


Claudia


Annabel


Maddie




Marry


Natalie


Były już nieco zmęczone, mimo że przejechały dopiero całe osiedle a mieli dojechać do środka lasu aby tam urządzić sobie ognisko. Mieli jeszcze spory kawałek przez leśną drogę.
- Marry nie jest ci zimno?- zapytał nieco zatroskany Niall 
- Nie, jak coś to mam bluzę w torbie - odpowiedziała
- Mam nadzieję, nie chce aby moja siostrzyczka zmarzła- zaśmiał się po czym wyminął dziewczynę i pojechał dalej. Marry zaśmiała się na to jak Nialler ją nazywa. Twierdzil że nie ma siostry a zawsze chciał mieć. 
  Lou podjechał do Claudii, jechał centralnie za nią. Dziewczyna niczego nie świadoma pedałowała dalej. Louis i Natalie wymieniali tajemnicze spojrzenia, kiedy szatynka mrugnęła 2 razy chłopak podjechał zaraz do rudej wjeżdżając jej delikatnie w koło. Wtedy wydobył się dziwny i głośny dźwięk. Claudia zatrzymała się nagle z piskiem. Lou zaczął cicho się śmiać podobnie jak Natalie
- Boze co to było?- krzyknęła Claudia
- Claudia przejechałaś królika!- wykrzyczała Natalie
- Co?- pisnęła ruda rozglądając się. Maddie natychmiast zbladła
- No normalnie, jechałaś jechałaś a tu królik hasał ty go jeb i nie żyje- wyjaśnił Louis po czym wszyscy wybuchli śmiechem. Claudia i Maddie przerażone stały jako jedyne.
- Boże zabiłam niewinne zwierze- mamrotała Claudia
- Boże ona zabiła biednego królika- mruczała Maddie, obudził się w niej żywioł wegetarianki.
- Nie no serio, Natalie to był królik czy sie zbijacie?- zapytał Liam przytulając nieco przerażoną Claudię.
- Poważnie! Królik z takimi długimi uszami- mówiła przez śmiech.
- Nie no bez jaj, nie mogła zabić królika rowerem- parsknęła Marry.
- Nie wiadomo, to furiatka czasami- dodała Annabel
- Nie jestem furiatką!- krzyknęła Claudia nagle- Natalie to furiatka- dodała po chwili
- Oh no jasne, przecież to ja zabiłam niewinnego królika zupełnie bez powodu
- Chciałaś mnie rzucić krzesłem w szkole
- Serio Claudia? Ile jeszcze będziesz to wypominać? Po za tym, chciałam ale tego nie zrobiłam
- Dobra spokój! Jak tak dalej pójdzie to nie dojedziemy, chodźmy zostawmy tego królika- krzyknął Zayn po czym każdy wrocił na rower.
- A może weźmy tego królika ze sobą? Będzie co upiec na ognisku- zaproponował nagle Harry po czym każdy znowu zaczał się śmiać. Przez ten tekst resztę drogi Maddie wywodzila mu jakie to okropne jest jeść mięso.

Gdy udało im się po długiej drodze dojechać do małej polany, wszyscy zeszli z rowerów i położyli się na ziemii zmęczeni. 
- To było straszne- pisnęła Claudia która nie przepadała za jazdą na rowerze.
- Oh przesadzasz, jesteś tancerką. Trochę kondycji- powiedziała Annabel rozglądając się.
- Weźmy się w garść, musimy rozpalić ognisko- powiedział Liam wstając. Poszli razem z Ann po jakieś patyki, gałęzie i grubsze drewno aby można było zrobić stosik. Po chwili dołączył im do pomocy Nialler . Dziewczyny zaczęły zajmować się jedzeniem, a Zayn i Niall rozkładaniem namiotów.
- Hej Lou, może zaczął byś coś robić?- zapytała Marry
- Wybacz, ale ja robię przegląd szyszek, oraz nadzoruję waszą pracę nędzni niewolnicy- zaśmiał się. Dziewczyny wymieniły spojrzenia. Pokręciły głowami i wróciły do krojenia kiełbasek.
   Po niedługim czasie wróciła Ann z chłopakami i drewnem. Od razu Liam i Niall zaczęli układać grube gałęzie w duży stos który zamierzali później podpalić. 
- Zayn wsadzaj tego kija!- krzyczał Hazza- Boże głębiej no!- jęczał chłopak. Wszyscy wymienili zszokowane spojrzenia
- Harry... kochanie wszystko okej?- krzyknęła Ann śmiejąc się.
- Ten kretyn nie umie mi włożyć kija !- odkrzyknął brunet na co wszyscy śmiali się jeszcze bardziej.
   Po około 20 minutach przy głównej pomocy Liama i Maddie którzy byli kiedyś harcerzami niemal wszystko było gotowe. Rozłożone namioty, pokrojone jedzenie i ułożony stosik. Niestety wtedy wkroczył Louis
- Ojej! Jaki piękny stosik- pisnął swoim dziewczęcym głosem i zaczął macać drewno, wtedy nagle wszystko się rozpadło. Wszsyscy niedowierzając gapili się na szczerzącego się szatyna. Po czym jednocześnie krzyknęli
- Louis ty idioto!- chłopak zaczął uciekać a reszta wróciła do naprawiania stosu.

Była już chodzina 20 kiedy słońce niemal zniknęło za horyzontem. Każdy w grubych bluzach i czapkach siedział na śpiworach wokół ogniska. W rękach trzymali patyki, na których była nabita kiełbaska pochylona nad gorącym ogniem.
- Miła atmosfera, szkoda że nie mam gitary- mruknął Niall
- Serio, jej nie wziąłeś?- zapytała nieco zasmucona Maddie
- Zjebałeś Niall, zjebałeś- mruknął żartobliwie Zayn
- Oh no jasne, ciekawe gdzie miał bym ją włożyć skoro każdy z nas miał wypchany cały plecak, śpiwory, namioty i wszystko a przeciez jestesmy tu rowerami. 
- Hej spokojnie, przeżyjemy bez gitary.- pocieszyła go Marry
- Właśnie, zaśpiewajmy naszą piosenkę dziewczyny.- gdy Maddie to powiedziała wszystkie zaczęły się śmiać, kiedy zaczęły niemal jednocześnie.
- Zabiłam byka, cóż to był za byk! Krew z niego sika, siku siku sik!- śpiewały to kilka razy dodając nowe wersy, chłopaki sami niemal sikali ze śmiechu.
- Proponuję dodać to do nowego albumu chłopaki!- krzyknął Zayn
- Jestem jak najbardziej za- odpowiedział 
- Oh, apropo albumu. Jest już połowa listopada. Kiedy zaczniecie nagrywać?- zapytała Claudia
- Właśnie?- wtedy zapanowała cisza, nikt się nie odezwał
- Chłopaki?- zapytała Annabel, lekko szturchając Hazzę w kolano na którym mu siedziała.
- Właśnie, chcieliśmy o tym pogadać.- zaczął Niall
- Wiecie że w sierpniu skończyliśmy trasę, mieliśmy na prawdę dużo wolnego czasu. Aż to teraz. - kontynuuował Liam.
- Ale teraz musimy znowu wrocic do normalnosci. Zaczynamy prace nad nowym albumem, mysle że Ann, Maddie i Natalie dobrze wiedzą że najczęściej nagrywamy w Los Angeles lub Szwecji. - wszystkie dziewczyny poczuły ucisk w brzuchu. Oznaczało to tylko jedno- daleko od Anglii, daleko od Londynu, daleko od nich. Takie wyjazdy trwają tygodniami a nawet miesiącami. Owszem będą mogły ich odwiedzać ale to kilka dni,a nie tak jak teraz prawie cały wolny czas.
- Ciężko będzie się przyzwyczaić- wyszeptała Maddie, Niall mocniej ją do siebie przytulił.
- Tak, ale jakoś to przeżyjemy, takie życie..
- Dokładnie dziewzyny, widziały gały co brały nie rozklejajmy się- próbowała żartować Ann mimo że sama czuła się nieco beznadziejnie w tej sytuacji. Nie wyobrażała sobie teraz życia bez Harrego codziennie u boku.
- Dobra, nie zamulajmy. Co wy na to zeby poopowiadać straszne historie?- zaproponował Lou i natychmiast zaczęły się głosy na tak i na nie.
- Lou proszę cię, wiesz jak nie lubię się bać- pisnęła Natalie
- Oj nie przesadzaj, jestem tu przy tobie - wyszeptał jej do ucha, po czym pocałował w policzek.
- Genialny pomysł Louis, opowiadać takie rzeczy skoro jesteśmy w środku lasu- powiedziała z sarkazmem Ann.
   Mimo protestów zaczęło się, opowiadanie różnych dziwnych rzeczy
-  Po pogrzebie mojej babci zadzwonił jej telefon, który był schowany w szufladzie bez karty sim i baterii - powiedział Zayn
- Słabe stary, kiedyś słyszałam jakby krzyk czyjś kiedy byłam w łazience. Byłam sama w domu! W Miami ogólnie mieszakałam sama- powiedziała Marry
- Błagam skończycie- pisnęła Annabel wtulając się głębiej w Harrego. Chlopak się zaśmiał całując dziewczynę w czubek głowy.
Podobne paranormalne zdażenia opisywali sobie jeszcze przez dłuższy czas, kiedy nagle ktoś zwróił na coś uwagę.
- Hej, gdzie Lou?- zapytał Liam
- Właśnie, Natalie?
- Boże, poszedł do namiotu na chwilę a nie ma go juz chyba 10 minut- odpowiedziała wstrząśnięta. Zayn i Marry wstali podchodząc do namiotu w którym miał spać Lou, Natalie oraz Harry i Ann. Był pusty, dookoła niego także panowała ciemna, chłodna i przerażająca pustka.
- Lou gdzie jesteś?- krzyknął Niall
- Wyłaź, to nie jest śmieszne- pisnęła Natalie, Claudia zaczęła ją pocieszać i uspokajać, dziewczyna była bliska płaczu.
  Wszyscy zaczęli się rozglądać za chłopakiem, nagle usłyszeli krzyk zza krzaków, wszyscy stanęli bliżej siebie. Przerażeni rozglądali się wszędzie. Czuli i słyszeli zbliżające się kroki. Szelest liści i ziemii. Jakby ktoś po nich stąpał.
Nagle Louis pojawił się, niszcząc wyobrażenia o kimś strasznym, mordercy czy kimś.
- Oszalałeś!?- krzyknłęa Natalie której jedna łza popłynęła po policzku.
- Co? Jezu co tu tak cicho, czemu tak stoicie? Natalie co sie stało?- Lou miał całkowicie poważną minę, nie miał pojęcia o co chodzi.
- Gdzie tak zniknąłeś?- Zapytał Liam oddychajac z ulgą.
- Mówiłem że idę siku- powiedział szczerząc się a wszyscy przewrócili oczami.
- Tak długo?- zdziwiła się Marry.
- Poszedłem trochę za daleko, a jak wracałem to wpadłem w jakiś mały dół i jestem cały brudny- chłopak faktycznie był w błocie.
- Martwiłam się- wyszeptała szatynka wtulona w chłopaka
- Spokojnie mała, nic sie nie dzieje.
- Hej, proponuję iść spać- powiedziała Marry ziewając. Bez odpowiedzi znajomych weszła do namiotu który miała dzielić z Claudią i Liamem.
- Myślę że to dobry pomysl- zgodziła się reszta i każdy wszedł do swojego namiotu, usypiając z lekkim dreszczykiem strachu po tych wszystkich opowieściach.

~*~

TAK PRZEPRASZAM
TAK ZJEBAŁAM
TAK WIEM JESTEM DO DUPY

ALE
mi na prawdę lepiej się pisze kiedy wy wyrabiacie się z komentarzami na czas no.
Wtedy jestem do czegoś zobowiązana, mam 25 komentarzy na wyznaczony dzień i wiem że MUSZĘ dodać rozdział. A jeśli nie to zaczynam to odkładać bo - SZKOŁA, BRAK WENY,
BRAK INTERNETU (::c) I INNE.
Przepraszam was serio, ale taka jest prawda.

Apropo rozdziału, no cóż trochę chaotycznie wiem, nieco to przyśpieszyłam.
Ale mam nadzieje ze nie jest źle ;)



20 komentarzy- rozdział w następną niedzielę xx
`

niedziela, 1 września 2013

Twenty Four

PROMO <KLIK>

Z punktu widzenia Annabel

Siedziałam na łóżku w swoim pokoju. Sama, nie pozwoliłam wejść nawet Harremu. Chciałam to wszystko przemyśleć. Patrzyłam na moje obrazy i na cały pokój który sama urządziłam podobnie jak cały ten dom. To głupie ale było mi szkoda samej siebie, nie chciałam iść do innej szkoły. Nie chciałam też nie kończyć studiów. Byłam w kropce, potrzebowałam pomocy Emeli która mogła się jedynie przyznać abym mogła wrócić do szkoły. Westchnęłam głęboko i opadłam na łóżko. Leżałam delikatnie przecierając twarz rękami. Usłyszałam że drzwi się otwierają. Nie chciało mi się nawet podnieść aby sprawdzić kto to. Ta osoba położyła się obok mnie i złapała za rękę. Od razu poczułam ten zapach perfum.
- Jak się czujesz?- zapytał Harry gładząc moje palce. Wzruszyłam ramionami, wciąż patrząc w sufit.- Maddie i Niall przyszli- powiedział a ja natychmiast na niego spojrzałam.
- Jak z nią?- zapytałam
- Niall musiał z nią poważnie pogadać albo nie wiem co jej zrobić bo jest wyjątkowo dobrze. Swierdziła że nie obchodzi ją zdanie Emeli ani nikogo innego.
- Woow, od kiedy?- zapytałam zdziwona
- Nie wiem, Niall spędził z nią trochę czasu musiał jej wiele wytłumaczyć. On jest do ciebie podobny, lubi pomagać i dobrze mu to idzie- uśmiechnął się mówiąc to. Pokiwałam głową rozumiejąc o co mu chodzi. Harry westchnął głośno i objął mnie przysuwając do siebie. Oparłam się o jego klatkę piersiową.
- Nie bądź smutna Ann, proszę nie lubię wiedzieć że coś jest nie tak.
- Harry, jest nie tak i to bardzo. Jak mam być wesoła.
- Coś z tym zrobimy, obiecuję tylko proszę uśmiechnij się- prosił. Przewróciłam oczami po czym spojrzałam na niego. Uśmiechnęłam się delikatnie na co Hazza pokazał swój uśmiech w całej okazałości.
- Dziękuję- powiedział po czym pocałował mnie w usta. Wstał z łóżka wyciągając do mnie rękę.
-Co?
- Chodź- powiedział
- Gdzie?
- Gdziekolwiek, nie spędzisz całego życia w tym łóżku Ann.- jęknęłam nakrywając sobie poduszkę na twarz. Poczułam że ktoś bierze mnie na ręce. Pisnęłam głośno.
- Boże, Harry postaw mnie!- krzyczałam śmiejąc się, jednak chłopak nie zamierzał tego zrobić. Wyszedł z pokoju i ruszył ku dołu. Objęłam go za szyję i tak szliśmy, spojrzałam w kierunku salonu.Tam siedzieli wszyscy.
- Annabel- powiedziała Maddie na mój widok. Uśmiechnęłam się do niej machając. Dziewczyna wstała i podbiegła do mnie. Przytuliła mnie mocno.- tak mi przykro, dziękuję i przepraszam. Jezu sama nie wiem co mam ci powiedzieć.
- Nic nie musisz mówić, należało jej się. Nie sądziłam że to nabierze takiego rozmachu no ale cóż.
- Nie powinien cię wyrzucać, przecież nic nie zrobiłaś!
- Uderzyłam ją Maddie i to dość porządnie. Nie zdziwiłabym się gdyby jutro przyszedł mi list z pozwem do sądu.
- Zrobimy tak  że wrócisz do szkoły Ann, nie martw się- powiedziała Marry pocieszającym tonem.
- Chciałabym w to wierzyć..- mruknęłam.
- Musimy zrobić coś na rozluźnienie atmosfery- powiedział Louis.
- Boże Maddie!-  krzyknął nagle Hazza- wszyscy spojrzeliśmy na niego zdziwieni. - zupełnie zapomniałem, to ci w 100 procent poprawi humor na pewno!- powiedział rozemocjonowany. Uśmiechnęłam się na widok MOJEGO chłopaka który podskakiwał teraz przed Maddie zadowolony.
- Harry o co ci chodzi?
- Wiesz, na tym ognisku bardzo spodobał nam się twój wokal. Nie wiem jak chłopakom ale mi szczególnie. Dzisiaj gadałem z moim przyjaielem i okazało się że napisał on nową piosenkę, ale jego fachowym zdaniem potrzebuje jakiejś dziewczyny z delikatnym głosem  żeby ta piosenka była na serio dobra. Od razu pomyślałem o tobie, on cię wypromuje Maddie to świetna szansa!- Maddie otworzyła szeroko oczy zdziwiona. Wszyscy wydali z siebie wow i zaczęli na zmianę powtarzać: to super pomysł, musisz skorzystać!
- Boże Harry, nie wiem co powiedzieć- powiedziała blondynka rzucając się w uścisku na Harrego. Zaśmiałam się na ich widok, wyglądali jak brat z siostrą. Harry był wysoki, ode mnie wyższy co najmniej o głowę. Maddie była najniższa i najsłodsza z nas. Wyglądała na małą dziewczynkę więc przy Harrym wyglądała na jeszcze słodszą.
- Harry o kim mówisz? - zapytał Liam
- O Edzie- odpowiedział. Wymieniłam natychmiastowo spojrzenia z Natalie
- Ed, Ed Sheeran?- zapytałyśmy jednocześnie. Harry tylko pokiwał głową. Zaczęłyśmy piszczeć z Natalie i skakać ze szczęścia. Byłyśmy Sheeranators, uwielbiałyśmy tego rudego chłopaka pod każdym względem, był perfekcyjny tak jak jego głos i piosenki.
- Poznamy Eda rozumiesz!- piszczała Natalie. Chłopaki wymienili zdziwione spojrzenia.
- Nie tylko przez was odbija im taka szajba, nie myślcie sobie- mruknęła Claudia przez co Marry wybuchła śmiechem.
- Okej, wracając do tematu. Ed powiedział że było by miło cię poznać jak najszybciej a nawet dzis. A skoro nic dzis nie robimy to możemy jechać do studia w którym nagrywa, co wy na to?- wszyscy pokiwaliśmy głowami na tak. Razem z dziewczynami pobiegłyśmy na górę się przebrać. W tym momencie byłam tak podekscytowana że za kilkanaście minut poznam swojego kolejnego idola, że niemal zapomniałam o szkole, Emeli i tym całym bagnie.


Z pukntu widzenia autorki 

Dziewczyny jak najszybciej przebrały się w takie zestawy:
Maddie

Marry

Natalie

Annabel

Claudia



Kiedy były już gotowe pod dom podejchał duży czarny van. Prowadził go jakiś facet w czarnej obcisłej koszulce. Chłopaki wchodząc do samochodu przybijali z nim piątki. Dziewczyny zajęły miejsca w samochodzie po czym ruszyli. Dawali dużo rad Maddie, aby skupiła się na tekście i starała się go przyswoić, zrozumieć i wczuć. To jest najlepsze.
- Nawet jak coś nie będzie ci szło to nic się nie stanie, Ed jest bardzo wyrozumiały- mówił Harry pocieszycielsko.
- Okej, postaram się dać z siebie wszystko.

 Droga zajęła niewiele czasu, po około 15 minutach dojechali na miejce. Pod studiem ku zdziwieniu dziewzyn było mnóstwo ludzi, były to fanki Eda ale głównie Directioners. Ktoś musiał tweetować że chłopaki dziś tu będą.
- Wow, nieźle- mruknęła Marry rozglądając się. Ona jako perwsze wyszła z samochodu, myślała że bez problemu przejdzie prosto do studia. Gdy wyszła zaczęła być popychana i szarpana.- co jest do cholery!- krzyknęła gdy jakaś dziewczyna wyrwała jej kilka włosów.
- To jest ta szmata od Zayna!
- Odwal sie od niego suko!
- On jest mój- takie teksty słyszała cały czas. Jakimś cudem przepchała się ku drzwiom. Usłyszała głośne piski kiedy ktoś złapał ją za rękę i niemal wciągnął do studia.
- Następnym razem nie bądź taka pewna wychodząc sama w tą dzicz
- Oh no tak, nazywasz swoich oddanych fanów dziczą. Jesteś jeszcze większym kretynem niż sądziłam 5 minut temu Zayn.
- Myślałem że ty tak to odebrałaś...- odpowiedział urażony
- Przestań myśleć- odpowiedziała Marry po czym ruszyła aby usiąść na jednej z wolnych sof w holu.
   Chwilę później pojawiła się reszta 1D razem z dziewczynami. Ochorniarze zamknęli drzwi i stanęli przy nich.
- Dzień dobry, bardzo miło mi was znowu tu witać- powiedziała jakaś młoda kobieta
- Ciebie też dobrze widzieć Mandy- powiedział Hazza
- Nie powiedziałabym tego samego o akurat tobie Harry- odgryzła się z nieco mniej przyjaznym głosem. Chłopaki zaczęli się śmiać i szturchać loczka, natomiast Ann spojrzała pytająco na chłopaka. On tylko objął ją w pasie i wzruszył ramionami.
- Pójdę po Eda- powiedziała i tyle ją widzieli. Natalie i Ann siedziały jak na szpilkach, obiecały sobie że nie zachowają się jak małpy z buszu, tylko spróbują zrobić dobre wrażenie. Nagle zauważyły rudego chłopaka wychodzącego zza korytarza. Obie delikatnie pisnęły, wzięły głęboki oddech.
- Ed!
- Cześć Harry- przywitali się męskim przytuleniem.
- No więc tak stary, to jest Maddie- pokazał na blondynkę z nieco wystraszonym wyrazem twarzy.
- To Marry, Claudia, Natalie no i Annabel- powiedział z uśmiechem biorąc Ann za rękę. Ed spojrzał się na ich splecione dłonie i lekko się zaśmiał.
- Okej, miło mi was poznać. Ostatnio wiele o was słyszałem. Szczególnie o tobie Annabel, Harry sporo o tobie mówi- dodał po cichu Ed na co Ann się zaśmała.. Harry spóścił wzrok nieco onieśmielony, po chwili odchrząknął i spojrzał na kumpla.
- Przed chwilą się dowiedzieliśmy że Natalie i Ann są twoimi wielkimi fankmi. Szkoda że nie odezwałyście sie wcześniej, Ed na pewno chciał by się spotkać ze swoimi... czekaj jak one sie nazywają?
-Sheeranators- powiedział Ed, Natalie i Ann jednocześnie, wszyscy zaczęli się śmiać.
- Teraz jeszcze milej mi was poznać- powiedział Ed przytulając Nat i Ann.
  Rozmawiając ruszyli do jednego z pokoi nagraniowych, było to duże pomarańczowe pomieszczenie. W środku stały skórzane czarne kanapy i jeden fotel. Na przeciwko drzwi była duża szyba a obok brązowe drzwi przez które przechodziło się do pokoju gdzie stały 3 mikrofony, na nich zawieszone słuchawki a obok wysokie krzesło. W środku siedział jakiś facet, miał około 30 lat. Siedział przy całym mechaniźmie. Wszędzie było pełno pokrętł, kabelków, mikrofonów czy ekranów. To był niezły widok. Maddie rozglądała się zdziwona, czuła się niesamowicie, marzyła aby nagrywać w takim studiu, nie sądziła że to kiedykolwiek jej się spełni.
- Która z was ma śpiewać z Edem?- zapytał mężczyzna siedzący w studiu witając wszystkich.
- Maddie- powiedział rudy chłopak pokazując na dziewczynę.
- Super, Maddie ja jestem Josh. Miło mi cię poznać, ale no wiesz potrzebujemy kogoś na teraz i szybko więc trzymaj, tu masz tekst. Wszystko jest podzielone. 1 zwrotka jest twoja, wspólny refren i w ogóle tu wszystko jest. Idź do środka, oswój się z tekstem ja ci puszczę muzykę żebyś wyczuła melodię. Możesz tam pośpiewać nikt cię nie będzie słyszał. Okej? - Josh mówił dość szybko a Maddie próbowała wyłapać najważniejsze rzeczy które mówił. Dziewczyna wzięła kartkę od Josha i weszła do środka. Panowała tu głucha cisza. To dziwne uczucie kiedy patrzyła na przyjaciół którzy siedzieli na przeciwko niej, dzieliła ich jedynie cienka szyba a ona nie słyszała ani słowa z tego co mówili. Niall machał do niej, ona uśmiechnęła się szeroko po czym mu odmachała.
  Blondynka usiadła na jednym z krzeseł. Zaczęła czytać piosenkę, była piękna i zastanawiająca. Nagle w pomieszczeniu popłynęła muzyka. Był wklejony komputerowo głos jakiejś dziewczyny, po chwili także i Eda. Maddie od razu wczuła się w rytm. Zaczęła ćwiczyć pierwszą zwrotkę, później kolejną, refren i całą piosenkę.
  Minęło około pół godziny, kiedy do pokoju wszedł Niall i Ed.
- Hej, myślisz że możemy już popróbować?- zaptał Ed
- Jasne, myślę że jestem gotowa- powiedziała uśmiechnięta.
- My idziemy coś wszamać okej? Przynieść ci coś?- zapytał blondyn.
- Nie, myślę że zbyt bardzo się stresuje żeby cokolwiek jeść - powiedziała ze śmiechem. Niall pocieszycielsko pocałował ją w policzek po czym wyszedł.

 - O ile idziecie że dostanie tą piosenkę?- zapytała Claudia
- Zgadzam się, ona na pewno ją nagra. - zgodził się Niall
- Ma nieziemski głos, do tej pory nie potrafiła go wykorzystać. Dzięki wam ruszyła do przodu- powiedziała Ann a chłopcy wydali z siebie Aww.
- Weź przestań, czuje się jak wujek Simon- mruknął Lou a wszyscy wybuchli śmiechem.
- Woah, daleko ci - zdissowała go Natalie. Lou spojrzał na nią groźnie po czym zaczął ją gonić, dziewczyna ze śmiechem zaczęła uciekać.
   Weszli do kawiarni ze studia, zajęli jeden duży stolik. Podeszła do nich starsza, pulchna kobieta. Wyglądała jak przemiła babcia.
- Co wam podać?- zapytała. Od razu zaczęli składać zamówienia, mimo że cała mała knajpka przypominała jadalnię u babci to nie serwowali tu pysznego obiadu ale zwykłe barowe fast foody. Dobre i to. Siedzieli czekając na jedzenie. Marry prawie cały czas siedziała w telefonie z uśmiechem patrząc w ekran. Claudia cały czas ją obserwowała, spoglądając raz na nią i raz na Zayna. Nie musiała umieć czytać w myślach lub być psychologiem po studiach aby wyczuć że Zayn jest ewidentnie zazdrosny a Marry zakochana w tym całym Fabianie po jednym spotkaniu. Uważała że ta sytuacja jest mega patologiczna, Zayn sam nie wie czego chce od życia. Kocha się w dwóch dziewczynach jednocześnie, wybrał jedną a jest zazdrosny o drugą. Ciężko było na to patrzeć.
- Proszę bardzo kochani macie wasze hot dogi i pizze- powiedziała kobieta podchodząc z jedzeniem do ich stolika. Chłopaki zamówili mega pizzę, a dziewczyny wzięły po hot-dogu. Jedli śmiejąc się i rozmawiając.
- Hej, nie ma nas już ponad pół godziny. Idziemy zobaczyć jak jej idzie?- zapytała Natalie. Wszyscy pokiwali głowami na tak. Wstali od stolików i wyszli, po drodze mijali główny hol z którego było wyjście ze studia. Drzwi były duże i szklane, przez nie było idelanie widać wszystkie fanki stojące przed studiem. Było także słychać piosenki jakie śpiewają.
- Oh, tak bardzo mi ich szkoda- wyszeptała Annabel patrząc w tamtą stronę.
- Mi też, ale nie możemy nic zrobić. Ochrona nie pozwoli nam wyjś, ogólnie to zbyt niebezpieczne. Kocham fanów ale czasem serio nie rozumiem. Marzą o spotkaniu z nami, chcą porozmawiać i przytulić. A kiedy mamy szansę je spotkać to one piszczą, pchają się i robią szum. Wtedy nie możemy nic zrobić.- słowa Louisa były bardzo prawdziwe, opisywały to jak chłopcy odbierają zachowanie fanek.
- Masz racje, ale to co masz w głowie przed spotaniem idola często idzie sie walić kiedy już go zobaczysz. Ta adrenalina, emocje, szczęście, duma, strach. Boże Lou, tyle emocji kiedy widzisz osobę której nie znasz osobiście. Tego nie da się opisać.- Natalie przedstawiła jak to wygląda z punktu widzenia Directionerki a Annabel ją poparła.
- Wiecie co, skoro nie możecie wyjść sami to może po prostu weźmy kilkanaście kartek, machnijcie na nich wszyscy swoje autografy a my wyjdziemy i troche tego rozdamy? - zaproponowała Claudia
- Oszalałaś- odpowiedział od razu Liam
- Nie wyjdziecie z tąd bez ochrony- dodał od razu Harry łapiąc Ann za rękę.
- Hej! One nawet nie wiedzą że Claudia czy ja to dziewczyny któregoś z was. Wiedzą że coś nas łączy ale jeszcze nie mieliście okazji nigdzie tego ogłosić tak? Zakładam że zajmie nam to maksymalnie 5 minut.
 Chłopaki wymienili spojrzenia, bali się że może im się coś stać. Wiedzieli że niektóre psychofanki są zazdrosne i zawistne. W końcu podjęli decyzję i postanowili spróbować. Harry poszedł do kobiety która przywitała ich przy wejściu do studia. Poprosił o dużo kartek i 5 markerów. Na środku korytarza chłopaki usiedli w kręgu i zaczęli podpisywać. Dziewczyny odkładały na bok kartki na których bylo już 5 autografów.
  Annabel dopisywała u góry tekst : "Dla naszych najlepszych dziewczyn, prezent za to że jesteście".
Gdy uzbierali już całkiem sporo kartek, dziewczyny podzieliły się nimi na 4 osoby. Postanowiły że Marry i Claudia wyjdą tylnim wyjściem i zaczną rozdawać od tyłu, a Ann i Natalie wyjdą normalnie wyjściem z przodu. Tak też zrobiły.


Na samym początku w Natalie uderzył ogrnomy pisk fanek. Głosy ich wszystkich jednocześnie tworzyły potężny hałas. Directioners były pewne że zaraz zza drzwi wyjdą też chłopcy. Annabel podeszła do jednej z dziewczyn i wręczyła jej kartkę, ta zaczęła piszczeć i przytuliła Annabel. Brunetka zadowolona podchodziła do kolejnych i kolejnych. Każda dziewczyna reagowała podobnym piskiem, płaczem i przytuleniem Ann. Natalie zaśmiała się i poszła w ślady przyjaciółki. Podeszła do jednej z dziewczyn.
- Proszę to dla ciebie- powiedziała wręczając jej kartkę.
- O boże, to prawdziwe autogafy?- pisnęła
- Tak, jeszcze świeże. Ta kartka została dotknięta przez każdego z 1D jaraj sie dziewczyno!- zaśmiała się Natalie idąc dalej. Zapanował spory haos, każda fanka chciała dostać tą wyjątkową kartkę. Jednak po nie długim czasie ich zabrakło.
- Chłopakom jest bardzo przykro że nie mogą wyjść tu do was sami i dać wam autografów czy zrobić zdjęć. - tłumaczyła Marry jednej z dziewczyn podczas gdy Claudia uśmiechała się do zdjęcia robionego z fanką.
  Kiedy zaczęło robić się zamieszanie w okół nich, postanowiły wracać do studia. Wszystkie wpadły z powrotem śmiejąc się, były zadowolone z tego że uszczęśliwiły tyle osób.
- I jak?
- To już?- chłopaki widocznie nie ruszyli się z miejsca, nadal stali w holu czekając na nie
- Dziwisz się? Jest ich tam około 1000!- krzyknęła Ann podchodząc do Hazzy, ten objął ją lekko.
- Było super, zrobiłam sobie zdjecie z 2 dziewczynami- pochwaliła się Claudia Liamowi za co dostała buziaka w policzek.
- Okej, to na prawdę super. Jesteśmy z was dumni ale teraz serio chodźcie już do Maddie. Myślę że udało im się coś nagrać.
  Chłopaki zaczęli się śmiać, Lou zaczął znacząco ruszać brwiami a Zayn piskliwym głosikiem zaczął naśladować Nialla
- Ja chcę do Maddie- mruczał a chłopaki śmiali się w najlepsze. Niall spojrzał się na nich morderczym wzrokiem. Dziewczyny zrobiły podobnie, odeszły od chłopaków i szły razem z Niallerem pocieszając go.

W studiu Ed i Maddie siedzieli na kanapie pijąc ice tea. Siedzieli, rozmawiali i śmiali się podczad gdy Josh ciężko pracował przy sprzęcie.
- Co jest piosenkareczko?- zapytał Hazza siadając obok Maddie i obejmując ją ramieniem. On chyba jako jedyny nie wiedział o tym jakie uczucia miała, a może nadal odrobine ma do niego Maddie.
- Uhm, jest okej. To było na prawdę świetne uczucie- powiedziała.
- Ona jest świetna, to geniusz! Nie wierze że nikt jej wcześniej nie odkrył- chwalił ją Ed a Maddie tylko się śmiała jakby to był dobry żart.
- My ją odkryliśmy!- krzyknął Zayn siadając na fotelu obok.
- Tak, i jestem wam wdzięczny. To będzie hit, na pewno
- Oh przestańcie! Nie jestem gwiazdą- pisnęła Maddie
- Ale będziesz!- krzyknęli wszyscy po czym zaczęli się śmiać.
- Hej ludzie, mam wstępną wersję- powiedział Josh, włączając jakiś przycisk. Wszyscy zamilkli wsłuchując się w piosenkę.



~*~

Macie kochani;)
Tak wiem, powinnam dodać wcześniej ale to głównie dlatego
że ostatnio nieco bardzo się ociągacie z komentarzami :c
to po 1.
Po 2 ostatnio nie miałam za bardzo czasu. Mam nadzieje że wam się spodoba to co teraz wymyśliłam ;)

Byłyście na This Is Us? *o*
Ja byłam i muszę wam powiedzieć że było nieziemsko, czułam się no nie wiem jak na koncercie
 tyle sióstr na jednej sali. Śpiewanie piosenek, buczenie na modest mimo że nie jestem
LS xd Ogólnie TEN FILM! Boże tego nie da sie opisać ;)

No ale wracając, 25 komentarzy - nowy rozdział w niedzielę
( zaczyna sie szkoła :c czyli będę dodawała rozdziały 1 w tygodniu w niedziele xx)