sobota, 10 sierpnia 2013

Twenty one

Kolejne dwa dni spędzone były na oglądaniu treningów i ćwiczeń do najważniejszego meczu Simona. Dziewczyny lubiły oglądać sport, także ręczą więc nie przeszkadzał im fakt że tak spędziły weekend. Tym bardziej, że ostatnimi czasy nieco zaniedbały przyjaciela. Od kąd poznały chłopaków spędzały z nimi niemal każdą chwilę, całą paczką lub parami. Simon nieraz wychodził z nimi ale nie były to zbyt częste wypady.
- Oni są tacy słodcy- powiedziała Maddie patrząc jak Simon i Matt wchodzą na salę trzymając się za ręce. Dziewczyny uśmiechnęły się zgodnie na ten widok. Simon poznał Matta zaraz po przyjeździe do Londynu, od początku grali razem w drużynie. Kiedy się poznali oboje zaczęli mieć wątpliwości co do swojej orientacji. W końcu skończyło się to w ten sposób. Początkowo ciężko było im zdobyć tolerancję i zrozumienie wśród rodziny, znajomych czy kolegów z drużyny, którzy czuli się niekomfortowo razem pod prysznicami... Jednak po niemal 4 latach razem wszyscy się przyzwyczaili.

 W niedzielne popołudnie dziewczyny postanowiły już wyjechać, chciały być dość wypoczęte przed jutrzejszym powrotem do szkoły oraz co najważniejsze musiały nadrobić piątkowe lekcje. Przed wyjazdem mocno wyściskały Simona i Matta i życzyły im powodzenia w jutrzejszym meczu finałowym. Po tym dziewczyny weszły do samochodu i ruszyły z powrotem do Londynu. Annabel bawiła się swoim iPadem gdy zauważyła  że ktoś dzwoni do niej na skype, dziewczyna uśmiechnęła się gdy zobaczyła nick Hazzy na ekranie. Kliknęła odbierz po czym ustawiła tableta tak aby było widać ją w kamerce.
- Cześć ślicznotko - przywitał ją chłopak
- No hej, coś dawno się nie odzywaliście
- Tak wiem, przepraszam. Ten weekend był pełen pracy
- Jasne, rozumiem
- Czy ty jesteś w samochodzie?- zapytał przyglądając się
- Um, no tak. Wracamy z Manchesteru - powiedziała uśmiechając się. Harry zrobił pytającą minę- Pojechaliśmy odwiedzić Simona który ma teraz jakieś mecze, oglądaliśmy jak grają i ogólnie. Zrobiłyśmy sobie wolny dzień od szkoły w piątek i spędziłyśmy tam weekend a teraz wracamy- wytłumaczyła.
- Wow, fajnie. Jak mu idzie gra?
- Dobrze, jutro grają mecz finałowy o 1 miejsce na tych zawodach.
- Jak tam dziewczyny? Pokaż mi je bo dawno was nie widziałem - zaśmiał się
- Przykro mi, ale nie mogę ci ich pokazać. Zobaczysz jak wrócisz- uśmiechnęła się tajemniczo. Dziewczyny chciały zobaczyć reakcję chłopaków na ich zmiany na żywo a nie przez np skype. Postanowiły nic im nie mówić o metamorfozach.
- Czemu?- zapytał zdziwiony Harry
- Oh, zobaczysz. Czemu jesteś taki ciekawski?- zapytała z uśmiechem dziewczyna.
- Bo coś ukrywasz
- To nic strasznego Harry, spokojnie - zaśmiała się.
- Mam nadzieję, Ann ja muszę już lecieć. Zadzwoniłem tylko na moment, chciałem cię zobaczyć- Ann uśmiechęła się szeroko do kamerki.
- Okej, rozumiem - zaśmiała się po czym oboje się pożegnali. Dziewczyna schowała iPada do pokrowca po czym usiadła wygodnie w fotelu samochodu. 
- Z kim gadałaś Ann?- zapytała Maddie
- No... z Harrym, nie słyszałaś?
- Nie, było słychać tylko że ty gadasz do iPada- powiedziała, nagle Annabel zdała sobie sprawę z tego że miała w uszach słuchawki podczas rozmowy z chłopakiem więc dziewczyny nie slyszały Harrego.
- Ugh, miałam słuchawki... lol zapomniałam o nich. Właśnie zastanawiałam się czemu w ogóle się nie odzywacie...- powiedziała
- Ja pierdziele, jaka ciota- mruknęła Natalie zza kierownicy.
- Nie pyskuj tylko patrz na drogę- zaśmiała się Ann. Przez resztę drogi rozmawiały o różnych rzeczach, najpierw o szkole, o Simonie, później o chłopakach i nagle z niewiadomych powodów ich rozmowa stoczyła się na bajki z dzieciństwa.
- Wolałam Winx od Witch nadal wole Winx..- powiedziała Ann
- Ty chyba jesteś nienormalna, Witch jest lepsze. Zawsze chciałam być Irmą- powiedziała Maddie
- Miałam wszystkie numery witch style albo księżniczek- zaśmiała się Natalie a dziewczyny chórem odpowiedziały "ja też", po czym zaczęły się śmiać.

Po 4 godzinach drogi, dziewczyny wróciły do domu. Padnięte rzuciły się na kanapę w salonie i tak leżały przez chwilę.
- Jestem głodna- mrunęła Maddie
- Od kilku dni lodówka świeci pustkami, a teraz chyba nie pojedziemy do sklepu- powiedziała Claudia
- Możemy zamówić pizzę, ta ostatnio była dobra- powiedziała Marry mimo że w rzeczywistości miała na myśli dobrego dostawcę pizzy.
- Znowu pizza?- jęknęła Natalie
- Czemu nie? Nie chce mi sie nic robić a jutro po szkole pojedziemy na zakupy a dziś zjedzmy cokolwiek.
- Okej niech będzie, ja dzwonie do Alice czy chciało by jej się wpaść z zeszytami i notatkami to sobie spiszemy wszystko a wy zamówicie pizze- powiedziała Ann wyjmując telefon.

W ciągu nie całej godziny przyjechała Alice, standardowo trajkotała o tym co się działo w szkole, o Emeli i o tym że podczas ich nieobecności próbowała rozpuszczać różne plotki ale nikt jej nie wierzył. O lekcjach i tym podobne. Dziewczyny przepisywały notatki z różnych przedmiotów, towarzyszyła im Alice. Nagle ktoś zadzwonił do drzwi, Marry natychmiast zerwała się z miejsca biegnąc ku drzwiom. Miała dziką nadzieje że zobaczy w nich Fabiana. Poprawiła szybko włosy i otworzyła drzwi z uroczym uśmiechem, ktory natychmiast zszedł z jej twarzy.
- Należy sie 10 funtów- powiedział niemrawo niski gruby chłopak. Marry przewróciła oczami po czym wyciągnęła banknot z kieszeni wręczając go kolesiowi. Zamknęła drzwi nogą i weszła z pizzą do salonu.
- Woah... co ty sie tak zerwałaś?- zaśmiała się Alice patrząc na Marry
- Jestem mega głodna...- skłamała
- Mhm... na pewno?- zapytała patrząc na dziewczynę przenikliwym wzrokiem
- No tak... lol Al o co ci chodzi?- zapytała z uśmiechem
- W sumie to podejrzane, tak bardzo chciałaś zamówić pizzę i to z tej pizzerii. Ostatnio po odbiorze pizzy chodziłaś uśmiechnięta, a teraz tak sie zrywasz. No dalej Margaret, powiedz o co chodzi
- Annabel! Przysięgam że jeśli jeszcze raz nazwiesz mnie Margaret to ci nogi z dupy powyrywam!
- Oh tak? A idziesz na solo w niedziele po kościele?- krzyknęła Ann na co dziewczyny zaczęły się śmiać
- Woow, Annabel co za diss!
- Dobra, nie zmieniaj tematu- mruknęła Claudia
- Jeju, no dobra ostatnio przywiózł nam pizzę mega przystojny koleś, ma na imię Fabian i zostawił mi swój numer, miałam nadzieję że znowu się pojawi ale coś nie wyszło. - powiedziała z nutką zawiedzenia w głosie
- On ci sie podoba!- pisnęła Claudia
- Nie wiesz wcale! Chcę się z nim umówić dla rabatu w pizzeri!- słowa dziewczyny ociekały sarkazmem.
- Czekaj.. skoro masz jego numer to po prostu zadzwoń, lub napisz do niego a nie zamawiaj masowo pizze z nadzieją że akurat on ci ją dostarczy- zaśmiała się Natalie
- Dokładnie Marry, nie bądź tchórzliwą łajzą  i do niego zadzwoń- zmotywowała ją Maddie
- Nie wiem, to głupi pomysł
- W sumie to Marry ma racje, to idiotyczny pomysł- powiedziała nagle Annabel, wszystkie dziewczyny dziwnie na nią spojrzały. - Hej Marry mogę na moment twój telefon?- poprosiła. Marry bez zastanowienia wręczyła przyjaciółce swojego BlackBerry. Ann wyszła na korytarz po czym w kontaktach zaczęła szukać Fabiana. Szukanie zakończono pomyślnie, brunetka wcisnęła guzik dzwonienia. Chwilę później rozmawiała z niejakim Fabianem.
- Cześć, to ja Marry, Marry Clark. Pamietasz mnie?- zapytała miło. Marry usłyszała to z salonu i natychmiast zerwała się z krzesła aby odebrać Ann telefon. W rym momencie Claudia i Natalie rzuciły się na nią. Marry upadła z piskiem na podłogę. Maddie usiadła na niej dzięki czemu nie mogła wstać. Alice wzięła poduszkę i zatkała usta aby nie słychać było krzyków.
- Oh, to miłe że o mnie nie zapomniałeś- zachichotała Ann do telefonu. - Tak też bardzo chciałabym cię poznać- Annabel pokazała dziewczyną kciuk w górę- jutro wieczorem? Tak to cudowny pomysł. - Annabel zaczęła tańczyć taniec zwycięstwa- papa!- powiedziała po czym się rozłączyła. Rzuciła telefon na kanapę. Dziewczyny wypuściły Marry która wściekła zaczęła krzyczeć po czym rzuciła się na Ann.
- Powinnaś mi dziękować a nie!- pisnęła brunetka uciekając
- Za co! Jakbym chciała to bym zadzwoniła sama!
- Dobrze wiesz że chciałaś do niego zadzwonić ale sie bałaś! Ogarnij się Marry! Masz załatwioną randkę na jutro o 18 i mi dziękuj!- Marry wpatrywała się w przyjaciółkę przez chwilę, mruknęła coś pod nosem i poszła do swojego pokoju. Można  by powiedzieć że jest obrażona, ale tak na serio w duszy gdzieś daleko i głęboko była wdzięczna... taką przynajmniej Annabel miała nadzieje.

Z punktu widzenia Marry

Weszłam do swojego pokoju i rzuciłam się na łóżko. Byłam zła. A może tylko udawałam złość? Zawsze tak robiłam, żeby pokazać że coś mi sie nie podoba to sie obrażałam. W pewnym sensie jestem zła na Ann, nie powinna załatwiać tego za mnie, ale z drugiej strony jestem jej wdzięczna. Może ma rację że nie zrobiłabym tego sama. I raczej na pewno ma rację. Może to wszystko mnie pomału przerasta, może nie chce umawiać się z Fabianem bo rana jest zbyt świeża? Udaje wesołą ale w duszy nie jest już tak fajnie, drugi raz zostać oszukaną przez chłopaka, a później dziwne że ludziom nie da się ufać. Mówi się "do trzech razy sztuka" może Fabian jest tym 3? Boże Marry... widziałaś go przez kilka minut a uważasz go za życiową miłość... ja go nawet nie znam! Usłyszałam  że ktoś wchodzi po schodach, mam nadzieje że nikt nie idzie do mnie aby mnie pocieszyć. Muszę posiedzieć chwilę sama aby trochę pomyśleć. Zamknęłam oczy, sama nie wiedząc kiedy usnęłam.


  Obudziło mnie jakieś dziwne uczucie w stopie, tak jakby coś po mnie chodziło. Zerwałam się szybko z łóżka patrząc na nogę.
- Kiler... wystraszyłeś mnie kocie- mruknęłam zaspana. Spojrzałam na zegarek, dochodziła 8. Tak czy siak Maddie zaraz będzie nas budzić. Wygramoliłam się z łóżka, postanowiłam iść do łazienki i wziąć prysznic już teraz skoro i tak wcześniej wstałam.
  Codzienna rutyna, wyszłam z łazienki zarzucając na siebie tylko szlafrok. Zeszłam do kuchni gdzie czekało już na mnie śniadanie przygotowane jak zawsze przez Maddie. Złota dziewczyna... po chwili zaczęły się schodzić wszystkie moje przyjaciółki. Zjadłyśmy rozmawiając o wszystkim i o niczym, widziałam że zerkają na mnie podejrzliwie zastanawiając się czy nie jestem aby obrażona. Lubiłam to, każdy był taki miły i dobry dla mnie żeby tylko nie pogorszyć sytuacji. To wredne wiem, ale mam w sobie odrobinę egoistki. Po zjedzonym śniadaniu zostałam ja i Claudia aby posprzątać, nie rozmawiałam z nią za dużo. Po chwili zawinęłam się do swojego pokoju aby się przebrać i przyszykować do szkoły.  W końcu postanowiłam założyć taki zestaw
Moje nowe czarne długie włosy rozpuściłam i delikatnie pokręciłam. Zadowolona z ułożenia włosów delikatnie się pomalowałam. Wzięłam torbę i wyszłam z pokoju. Schodząc po schodach zauważyłam gotowe już do wyjścia Maddie i Natalie. Dziewczyny ubrały się w takie zestawy:

  Natalie

 Maddie



Chwilę później dołączyły do nas Annabel i Claudia w takich strojach:

    Ann

 Claudia

- Czemu tylko ja mam szorty- zapytałam zauważając że wszystkie dziewczyny ubrały sobie dlugie spodnie.
- Jest dość chłodno Marry- stwierdziła Maddie wychodząc na zewnątrz.
- No cóż, trudno. - mruknęłam wchodząc do samochodu. Jadąc mijałyśmy standardowo te same miejsca, budynki, mieszkania, przystanki, drzewa. Mimo że jestem tu dopiero około 3 miesięcy to zaczynałam się trochę nudzić.
  W szkole od razu się rozeszłyśmy zostało nam niewiele czasu do dzwonka a nie chciałyśmy się spóźnić na pierwsze zajęcia. Podeszłam do mojej szafki, wyciągnęłam książki od historii sztuki i poszłam pod salę 201. Nadal nie rozumiałam zbytniego powiązania między historią sztuki a fotografowaniem no ale to nie ja ustalałam tu zasady. Stosunkowo wszystko w Londynie było świetne, moje przypuszczenia co do tego miejsca nie były trafne. Szkoła nie okazała się być zwykłą szkołą, było w niej coś takiego co przyciągało. Może to że tutaj uczyłam się tego co chcę i tego co lubię a nie koniecznie tego co mi każą. Ogólnie na Londyn nie mogłam narzekać, był piękny i wyjątkowy. Nawet dużo deszczu nie sprawiało mi problemu. Co do chłopaków... no cóż. Nie wkurza mnie ich akcent, oraz wiem że nie wszyscy są tacy sami. Ale co to Londyńskich chłopaków jestem już niestety nieco uprzedzona.

  Dzisiejsze lekcje minęły nadzwyczaj szybko, pewnie dlatego że nie mogłam się doczekać spotkania z Fabianem? Teraz stwierdzam że jestem wdzięczna Ann że zadzwoniła, kto wie co z tego wyjdzie? Warto spróbować. Zaraz po szkole dziewczyny pojechały do sklepu na zakupy, przez do ja musiałam wracać autobusem do domu. Niestety zostało mi 3 godziny aby się przebrać, wyglądać bosko no i... odrobić lekcje. Niestety. Jakimś sposobem udało mi się 1 raz w życiu dotrzeć do domu na terenie Londynu sama autobusem i nie zginąć. Wchodząc do domu pierwsze co zrobiłam to podłączyłam iPoda do głośników i puściłam muzykę. Poszłam tanecznym krokiem do kuchni aby odgrzać pizzę  z wczoraj. Od razu zabrałam się za pracę z biologii aby nie marnować czasu, mikrofalówka zaczęła pikać oznajmiając że pizza gotowa. Zeskoczyłam z krzesła i wyjęłam talerz. Zaczęłam jeść i jednocześnie odrabiać lekcje. Po około pół godziny do domu wwaliły się dziewczyny.
- Marry! Pomóż- krzyknęła prawdopodobnie Maddie. Wstałam i zobaczyłam że każda z dziewczyn ma przynajmniej dwie siaty wypchane żarciem.
- Chryste, wiem że chłopaki dziś wracają no ale kurde wątpie żeby Niallera aż tak tam głodzili - zaśmiałam się patrząc na nie.
- Nie zbijaj się tylko pomóż- zabrałam siatkę od jęczącej Claudii i zaniosłam ją do kuchnii. Wiedziałam że ciężko będzie mi się teraz skupić przy odrabianiu lekcji więc odłożyłam książki na bok i pomogłam przyjaciółką w rozpakowywaniu.
- Hej Marry wiesz że już 16? - zapytała Ann - umówiłam cię na 18 - mówiąc to uśmiechnęła się niewinnie
- Tak wiem, idę wziąć prysznic. Hej Nat? Wybierzesz mi jakieś ładne ubrania?- poprosiłam ładnie a szatynka od razu pobiegła ze mną do mojego pokoju.
-Wolisz coś eleganckiego czy na luzie?- zapytała wchodząc do mojej garderoby
- Czy ja wiem... elegancja to raczej nie mój styl, nie chcę udawać przy nim kogoś kim nie jestem. Więc chyba coś luźnego.- Natalie pokiwała głową ze zrozumieniem. Weszłam pod prysznic, uwielbiałam ten stan kiedy stałam pod gorącą wodą która delikatnie parzyła moje ciało. Zaczęłam cicho kaleczyć piosenkę Mac Millera - Crusin. Po około 20 minutach wyszłam z pod prysznica, zaczęłam suszyć włosy, nie byłam przyzwyczajona do długiego suszenia włosów więc irytowało mnie to że teraz są o wiele dłuższe czyli dłużej się je suszy. Gdy już uporałam się z mokrymi włosami, zaczęłam je prostować aby wyglądały w miarę okej. Usłyszałam pukanie do drzwi. Przekręciłam klucz w drzwiach, stanęła w nich Annabel z kuferkiem w którym prawdopodobnie były przybory do malowania. Zaśmiałam się cicho. Brunetka zaczęła mnie malować. Poprosiłam o nie zbyt mocny make up. Po 15 minutach było gotowe, w tym czasie Natalie przedstawiła mi 3 propozycje ubrań. Ja wybrałam ten zestaw:

Dochodziła 18 kiedy wszystko było gotowe, spojrzałam w lustro i stwierdziłam że wyglądam genialnie. Postanowiłam wyjąć septum oraz kolczyk z wargi i pozostać w tunelach. Podeszłam do dużego lustra w mojej garderobie i zaczęłam robić sobie zdjęcia.
- Będzie na insta Marry!- krzyknęła Natalie śmiejąc się na ten widok. Wystawiłam do niej język po czym zbiegłam na dół. Wyszłam na zewnątrz słysząc jakiś hałas. Na widok tego co zobaczyłam szeroko się uśmiechnęłam. Widząc Fabiana w czapce i koszulce z emblematem pizzerii zauważyłam w nim kogoś przystojnego, ale teraz w luźnej koszulce, skórzanej kurtce i na motorze czułam że miękną mi kolana. Fabian w tej postaci przypominał jej Hache z 3 metry nad niebem. Zagwizdałam na widok chłopaka na co on wybuchł śmiechem.
- To chyba ja powinienem zagwizdać na widok takiej ślicznotki.- powiedział obejmując mnie na powitanie, poczułam delikatne dreszcze. - Pięknie wyglądasz na prawdę, do twarzy ci w nowej fryzurze.
- Dziękuję, fajny motocykl - uśmiechnęłam się, w duszy cieszyłam się jak głupia że zauważył moje nowe włosy. Mimo ze zmiany trudno było nie zauważyć - chcesz go zostawić w garażu?- zapytałam a on uśmiechnął się tajemniczo.
- Miałem nadzieję że się przejedziemy-  wybuchłam śmiechem.
- Prędzej umrę niż na to wsiądę. 
- Chcesz się przekonać?- chłopak złapał mnie po czym  uniósł i posadził na motorze. Zaczęła się śmiać. To było niesamowite. Nagle usłyszałam jakieś dziwne hałasy dobiegające zza żywopłotu. ZauważyłamZayna który z zaciśniętą szczęką wychodzi z krzaków. 
- Zayn wszystko psujesz!- syknął Nialler 
- Nie pajacujcie tylko chodźcie do domu- powiedział Zayn nieco zirytowany. Poczułam ból   na widok mulata, ale z dugiej strony była dumnam ze swojego położenia. Przecież Zayn mnie kochał co nie? no ale nie tak bardzo żeby ze mną być. Co za pech, ale skoro mnie kochał to musiał być zazdrosny.
- Fabian możemy już jechać? Nie przejmuj sie to moi kumple - wytłumaczyłam widząc zdziwiona minę Fabiana na widok 5 chłopaków wychodzących zza krzaków przed domem. 
- Hej Marry- powiedzieli chórem idąc w kierunku domu. 
- Wow ale super włosy, o ja cie wyglądasz..
- Tak wiem Harry, idź do domu okej?- poprosiłam , Louis podszedł do Hazzy i pociągnął go domu. 
- Dobra nie ważne, chodźmy już. - powiedziałam obejmując chłopaka mocno. 
- Hej... nie że mi to nie pasuje ale... potrzebuję powietrza- zaśmiał się brunet. Natychmiast poluzowałam objęcie. Fabian założył jeszcze kask, sobie i mi po czym razem odjechaliśmy z pod domu.



~*~

No nareszcie...
powiem wam że z tym rozdziałem było mi jakoś ciężko. Sama nie wiem czemu ;d
Tak jak chciałyście wypróbowałam narrację 1osobową, nie wiem same oceńcie
jak mi to wyszło. Fajnie się tak pisze i postanowiłam częściej tego używać;)

A teraz rozwieję wasze wątpliwości.. xd 
Bohaterki ze zdjęć to nie ja i moje przyjaciółki.... mimo że bardzo byśmy
chciały to nie my ;d

Na początku opowiadania standardowo szukałam bohaterek z pomocą moich
przyjaciółek, wybrałyśmy jakieś zdjęcia które są
w rozdziale pt. Bohaterowie. A później udało nam się znaleźć nazwiska
bohaterek. Niektóre są modelkami, inne są po prostu ładne i mają mnóstwo zdjęć
na tumblr etc ;) Stąd tyle tego ;d

25 komentarzy = nowy rozdział w czwartek xx


BTW TAKIE TAM GRUPOWE ZDJĘCIE !
WCALE NIE PAINT!
DZIĘKUJEMY MOJEJ BFF MAGDZIE ! HAHA



25 komentarzy:

  1. świetny rozdział<333

    OdpowiedzUsuń
  2. Druga!!! Świetny rozdział <333 Ciekawe czy Merry będzie z Fabianem <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chcę już nowy rozdział !!! <3 hbgyfdreaerhbjhvgtsxtcjj *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Dawaj nexta ! Jestem ciekawa czy będzie z Fabianem ! :o

    OdpowiedzUsuń
  5. dobrze tak zaynowi..niech widzi co traci :D świetny rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział, rozdział 22 rozdział!!! Daj jak naj szybciej nexta!!! Boski

    OdpowiedzUsuń
  7. swietny rozdzial! Zayn chyba zazdrosny. ;)
    Oj pisz nexta szybko, bo sie doczekac nie moge!
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  8. świetny, ale u cb to normalka <33

    OdpowiedzUsuń
  9. Awwwwwww świetne naepny rozdział proszę <3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  10. awh, fabian i marry :3333333

    OdpowiedzUsuń
  11. rozdział super z resztą jak zawsze. Nie moge sie doczekać nastepnego życze weny :**

    OdpowiedzUsuń
  12. dawaj nexta bo nie wytrzymam ! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetny blog ;* czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  14. Marry musi być z Zaynem! pasują do siebie bardzo,słodka byłaby z nich para, mogliby sobie zrobić wspólny tatuaż,albo kolczyk :c
    bardzo fajny rozdział,ale nie podoba mi sie taka narracja,przynajmniej mi wydaje sie że było lepiej tak jak wcześniej XD poza tym to świetny rozdział,podoba mi sie, zresztą jak każdy inny ;d +mogłabyś zrobić jakąś ankiete tak jak była z tym "którą bohaterke najbardziej lubisz?" <3

    OdpowiedzUsuń
  15. chyba mój ulubiony rozdział,nawet nie wiem czemu<3

    OdpowiedzUsuń
  16. fajne zestawy, dawaj jutro następny rozdział<3

    OdpowiedzUsuń
  17. Hazza i Ann to słodziaki,uwielbiam ich<3
    całkiem fajny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Super ;* piszesz bardzo fajne rozdziały xx

    OdpowiedzUsuń
  19. Kogo z 1D najbardziej lubisz ??
    Ps. zajebisty blog ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. I love it ♥ xx życzę weny :*

    OdpowiedzUsuń
  21. Z jakiej strony bierzesz stroje ?? <3

    OdpowiedzUsuń