czwartek, 15 sierpnia 2013

Twenty two

W domu rozległ się dźwięk dzwonka, wszystkie dziewczyny spojrzały na siebie zdziwione. Czyżby Marry czegoś zapomniała? No ale po co by dzwoniła zamiast po prostu wejść?
- Otworzę- powiedziała Maddie wstając z kanapy. Podeszła do drzwi i otwarła je szeroko. Na widok jaki zobaczyła pisnęła z podekscytowaniem, na czele chłopaków o dziwo stał właśnie Nialler na którego Maddie rzuciła się od razu. Blodnyn wybuchł śmiechem i okręcił dziewczynę dookoła.
- Okej słodko ale nie ściskajcie sie tak w przejściu bo chce do mojej dziewczyny- mruknął Liam przechodząc obok Nialla i Maddie. Szatyn wszedł do salonu gdzie dziewczyny z zaciekawieniem patrzyły  na korytarz, czekały na tego kto dobijał się do drzwi.
- Liam - krzyknęła Claudia biegnąc do chłopaka, rzecz jasna dziewczyna po drodze musiała się potknąć ale tak czy tak wylądowała w ramionach Liama.
- Cześć niezdaro- powiedział chłopak ściskając mocno dziewczynę- obcięłaś włosy!- powiedział jakby to była najdziwniejsza rzecz na świecie. Claudia dotknęła swoich rudych włosów chichotając.
- Tak troszeczkę
- Wyglądasz prześliczne- wyszeptał po czym pocałował dziewczynę. Po tym do salonu zeszła się cała reszta, zaczęli sie przytulać i witać. Chłopaki stwierdzili że zmiany dziewczyn są genialne i że Marry takźe wygląda świetnie z tego co widzieli.
- No jasne że wyglądała świetnie musieliśmy zrobić ją na bóstwo - zaśmiała sie Natalie
- Na 1 randce trzeba wyglądać dobrze- dodała Claudia. Annabel skarciła wzrokiem przyjaciółki co chwila zerkając na Zayna który widocznie nie podzielał ich entuzjazmu.  Natalie wzruszyła ramionami jakby chciała przez to powiedzieć: No co, niech wie co stracił.
Ann przewróciła oczami.
- Tak w ogóle to co to za jeden?- zapytał Zayn próbując użyć obojętnego tonu.
- Fabian... dostawca pizzy- wyjaśniła Maddie. Zayn prychnął głośno, był tym widocznie rozbawiony.
- Nie ważne kim jest, widać że nie narzeka na brak kasy. Widzieliście czym przyjechał?- zapytał Harry.
- Bez kitu, chyba sobie kupie takiego- rozmarzył się Lou
- Chyba oszalałeś że pozwoliłabym ci wejść na coś takiego...- powiedziała Natalie z groźbą w głosie.
- Oh okej mamo- zaśmiał się Lou całując szatynkę w policzek.
- Tak czy tak ważne żeby ją na prawdę kochał, a nie chciał wykorzystać czy coś- powiedziała nagle Claudia za co dostała w twarz poduszką od Annabel.
  Claudia i Natalie były dziś bezlitosne w obec Zayna. Chyba każdy to zauważył.
- Cóż... jak było w USA? - zapytała w końcu An przerywając ciszę.
- Niesamowicie, tak jak zawsze
- Dużo fanów
- Dużo imprez- wszystkie dziewczyny spojrzały na Nialla który zaczął się śmiać
- Nie no żartuje, było sporo pracy więc nie mielismy czasu na rozrywkę- wyjaśnił chwilę po tym.
- Skoro tak, to może zrobimy jakąś małą posiadówe na dworze żeby was odstresować?- zaproponowała Maddie.
- Możemy zrobić grila- dodał Niall
- Dobry pomysł...
- Nie mamy nic na grila - powiedziała Annabel
- Pojedźmy do sklepu- wszyscy wymienili spojrzenia.
- Okej, więc ja Annabel, Nialler, Natalie i Lou jedźmy do sklepu- zaproponował Harry- a wy rozpalcie grila i w ogóle.
- Chłopaki dopiero co wróciliśmy z USA, dziennikarze są wszędzie a my teraz nie mamy ochrony. To glupi pomysł żebyście wychodzili do miasta.- wszyscy wiedzieli że Liam ma racje.
- Żaden problem - powiedziała nagle Natalie łapiąc za ręce Hazze i Lou- Niall chodź z nami na górę.- powiedziała po czym cała czwórka zniknęła na górze. Wszyscy wymienili zdziwione spojrzenia po czym wzruszyli ramionami. Siedzieli w salonie słuchając muzyki z tv i rozmawiając, czekali na resztę aby móc iść do sklepu i zacząć robić coś na ich małą impreze. Po 15 minutach na dole pojawili się chłopcy oraz Natalie. Na ten widok wszyscy wybuchli śmiechem a szatynka krzyknła "tadaa!"
- Czemu zrobiłaś z Harrego dziewczyne?- zapytała Annabel z udawanym płaczliwym głosem przytulając chłopaka. Hazza przebrany był za kobietę, miał długą brązową perukę i sukienkę podkreślającą jego długie nogi oraz białe conversy. Na pierwszy rzut oka faktycznie wyglądał jak kobieta. Nialler został przebrany za starego rudego dziadka w zielonym kubraczku. Wyglądał jak irlandzki skrzat... Natomiast Lou miał stary kapelusz, doklejone wąsy oraz okulary.
  Nie wglądali z pewnością jak oni, paparazzi powinno nie zwrócić na nich większej uwagi ale gorzej może być z fanami. Ale cóż, można spróbować. Przed wyjściem Claudia zrobiła im pamiątkowe zdjęcie po czym wyszli do sklepu.
 Lou postanowił poprowadzić samochód, podczas gdy Natalie siedziała obok niego z przodu.  Z tyłu Nialler i Hazza a pomiędzy nimi Annabel. W radiu poleciały pierwsze nuty piosenki "Counting Stars- One Republic"
- Uhuh! Podgłoś!- krzyknęła Ann, dziewczyna uwielbiała tą piosenkę. Zaczęła śpiewać ją dość głośno razem z wokalistą.
- Hej, Ann? Kochanie... już. Możesz nam oszczędzić...- powiedział Hazza najmilej jak potrafił na co wszyscy wybuchli śmiechem.
- Oh spadaj...- mruknęła Ann udając obrażoną. Kiedy piosenka się skończyła ku zaskoczeniu każdego w radiu puszczono Best Song Ever. Natalie i Annabel jako rasowe Directionerki odruchowo zaczęły piszczeć a chłopaki zaczęli się śmiać. Tym razem zaczęli śpiewać wszyscy razem w samochodzie. Niall miał odsuniętą całą szybę więc ludzie mijający o w samochodach dziwnie na nich patrzyli.
   Gdy w końcu udało im się dojechać do sklepu wyszli z samochodu, Harry zgrabnym ruchem poszedł po wózek. Wyglądał prze komicznie więc jego przyjaciele mieli z niego niezłą polewkę. Gdy Hazza doszedł do nich odruchowo złapał Annabel za rękę.
- Uhm... Harry jesteś dziewczyną co nie?- zaśmiała się mówiąc to.
- Trudno bądźmy lesbijkami...- zaproponował całując brunetkę w policzek na co ona sie zaśmiała. Poszli na dział mięsny wybierając ulubione rzeczy. Później poszli na sałatki i warzywa wybierajac coś dla Maddie która byla wegetarianką. Gdy zakupy były już zrobione Natalie i Ann poszły do kasy aby zapłacić, chłopaki postanowili się po coś wrócić.
- Patrzcie jaka super piramida z puszek groszku- zachwycił się Nialler.
- Gdzie? - zapytał Lou idąc tyłem. Oczywiście pech chciał że zanim Harry i Niall zdażyli krzyknąć " za tobą kretynie" chłopak musiał wejść w puszki z groszkiem powodując rozpadnięcie się piramidy i wielki huk. Przez moment w całym supermarkecie zapanowała głucha cisza.
- Czego w tym że mieliśmy tu być niezauważeni... nie zrozumiałeś?- wysyczał Harry do kumpla. Louis nie wiadomo dlaczego nagle zaczął uciekać. Chłopaki improwizując postanowili uciec razem z Lou.
- Boże Natalie patrz... czy to oni?- zaptała Ann
- Tak... nie mów że to oni coś tam rozwalili
- Na pewno oni, niby czemu by uciekali?- Natalie potarła czoło dłonią z zażenowaniem. Mimo że oni wszyscy byli od nich starsi to duchem wciąż zostali przy byciu 6 latkami.
Dziewczyny uporały się szybko  zakupami po czym wyszły ze sklepu. Podeszły do samochodu który na pierwszy rzut oka wydawał się być pusty, jednak jak się okazało to Nialler leżał na siedzeniach, Lou na podłodze a Harry na nim...
- Dobry boże! Zostawić was samych na 5 minut!- krzyknęła Natalie otwierając bagażnik.
- Jeszcze chwila a równie dobrze moglibyście wywalić cały budynek w powietrze, z pewnością bylibyście do tego zdolni- dodała Ann
- To był Louis!- krzyknął Harry i Niall jednocześnie. Mina Lou wskazywała że chciał się jakoś wytłumaczyć, jednak było by to bez sensu bo jego wina była definitywna.
- Nie zauważyłem no, wybacz zaczął Louis do Natalie wracając na swoje miejsce.
- Czemu mnie przepraszasz? To nie ja będę musiała układać to z powrotem- zaśmiała się dziewczyna
- Tak ale narobiłem nam wiochy
- Narobiłeś wiochy sobie, a po za tym i tak jesteście w przebraniach. Dobra wracajmy już robi sie późno...



- O patrz, to chyba duży wóz
- Gdzie?- zaśmiała się Marry szukając na niebie gwiazd składających się w duży wóz.
Od godziny siedzieli na dachu wysokiego wieżowca w którym mieszkał chłopak. Dużo rozmawiali i dowiedzieli się o sobie, byli ze sobą szczerzy. Mimo że znali się od paru godzin to Marry opowiedziała mu o jej byłym chłopaku z Miami oraz o Zaynie. On stwierdził że oboje musieli być porządnymi kretynami aby zranić taką dziewczynę jak ona. Na te słowa było jej w pewnym sensie miło jednak pamiętała że Zayn mówił to samo zanim i on ją skrzywdził...
 Natomiast Fabian opowiedział jej trochę o swoim życiu. Ponieważ kiedy Marry zobaczyła mieszkanie chłopaka oraz jego najnowszy motocykl to mocno się zdziwiła. Nie sądziła że dostawca pizzy może mieć takie zarobki.
 Okazało się że chłopak jest synem miliardera, że mógł mieć w życiu wszystko czego tylko chciał. Ale on nie chciał nic.Miał dość oglądania jak jego rodzice się zdradzają i kłócą dla "interesów". Pieniądze były najważniejszym priorytetem ich życia. On wolał być wolny i żyć po swojemu, postanowił uciec z domu. Miał dużo swoich oszczędności i potrafił ułożyć sobie życie, jego rodzice nigdy nie próbowali go odnaleźć mimo że mieszkali w tym samym mieście. Co miesiąc przesyłali mu nieziemskie sumy pieniędzy, dla nich pozbycie się syna było widocznym plusem. Nikt nie nażekał.
- Cieszę sie że jestem tu z tobą- powiedział nagle Fabian. Marry uśmiechneła się patrząc w gwiazdy.
- Też się cieszę- powiedziała przewracając się na brzuch. Dzięki temu miała dobry widok na leżącego chłopaka.
- Opowiedz mi coś jeszcze o sobie, tylko coś dobrego. Koniec z brudnymi historiami z przeszłości. Teraz opowiadamy o dobrych rzeczach.
- Haha okej...- Marry zamyśliła się kładąc głowę na torsie chłopaka.- No więc mam najlepsze przyjaciółki pod słońcem... jest ich 4. Natalie, Maddie, Claudia i Annabel. Znamy się od przedszkola, moim dobrym przyjacielem jest też Simon on jest biseksualny ale nie ważne.- dodała na co Fabian się zaśmiał- zawsze trzymałyśmy się razem, jednak kiedy skończyłyśmy liceum dziewczyny wyjechały do Londynu a ja zostałam na rok. Wszystkie studiowały w akademii sztuk pięknych, wszystkie są bardzo utalentowane. Maddie ślicznie śpiewa, Claudia tańczy, Annabel jest artystką a Natalie projektantką ubrań. Ja pod presją  rodziców musiałam do nich dołączyć- prychnęła.
- Dlaczego pod presją?- zapytał zaciekawiony bawiąc się włosami dziewczyny.
- Za dużo imprezowałam i zbyt wiele pieniędzy marnowałam. Teraz wiem że mieli rację, ale wtedy ten pomysł wydawał mi się tak bardzo absurdalny. Jednak nie żałuję, od kilku miesięcy studiuję fotografię- uśmiechneła się.
- Na prawdę? Musisz być w tym dobra
- Nie jest źle- powiedziała wstając i podnosząc torbę. Wyjęła z niego spory aparat.
- Mam kilka aparatów, ten robi najlepsze zdjęcia. Uśmiechnij się- powiedziała po czym zrobiła Fabianowi zdjęcie zanim zdążył się zasłonić.
- Hej nie rób mi zdjęć- zaśmiał się
- Aww, jest słodkie!- dziewczna położyła się obok chłopaka i zaczęła robić im zdjęcia. Oboje pozowali, uśmiechali się i robili głupie miny. W pewnym momencie pomyśleli o tym samym, postanowili dać sobie buziaka w policzek. Jednak kiedy oboje odwrócili się do siebie, ich usta się złączyły. Marry zrobiła szybkie zdjęcie po czym odłożyła aparat. Fabian odsunął się od niej na moment uśmiechnięty po czym ponownie ją pocałował nieco czulej. Marry mocno wtuliła się w chłopaka.
- No więc teraz ty opowiedz mi coś o sobie- poprosiła.



Plany nieco się zmienily, kiedy Ann, Natalie, Hazza, Nialler i Lou wrócili do domu zastali na podwórku rozpalone duże ognisko. Byli nieźle zdzwieni na ten widok
- Wow, ale super! Kto wpadł na ten pomysł?- zapytała Natalie kładąc zakupy na stole w kuchni.
- Wszyscy pomyśleliśmy o tym samym kiedy zdaliśmy sobie sprawę że nie mamy pożądnego grila- zaśmiała się Claudia. No tak... od kąd się wprowadzili coś takiego jak gril nie było im potrzebne, nie robili żadnych większych posiadówek.
- A po za tym mamy tu całkiem pożądny, światowej sławy boy band więc może nam coś zaśpiewają przy ognisku? Atmosfera będzie fajna. - dodała Maddie. Wszyscy podzielali jej pomysł.
   Ann włączyła radio w kuchni i podgłosiła mocno muzykę, wszyscy zaczęli pomagać w przygotowaniach do wspólnego wieczoru. Była już prawie 22 ale ich nie zrażała godzina, prawdopodobnie gorzej będzie im wstać na następny dzień...
  Liam i Zayn wybrali się do lasu niedaleko domu po kilka patyków na które mieli nabijać kiełbaski do smażenia. Dziewczyny zajmowały się jedzeniem, Hazza i Lou przenieśli ławki z ogrodu oraz kilka krzeseł i ustawili w okół ogniska. A Niall.... jak to Niall chodził i podjadał.
- Niall zajmij się czymś!- krzyknęła Natalie uderzając chłopaka po rękach kiedy sięgnął po raz kolejny po chipsa.
- Niby czym! Nudzi mi sie!
- Możesz iść zobaczyć gdzie są chłopaki- powiedziała Claudia zmartwionym głosem. Była mocno przeciwna temu aby ktokolwiek szedł do obcego lasu o tak później godzinie. A tym bardziej że jej chłopak zgłosił się na ochotnika.
- Spokojnie, zaraz wrócą wyluzuj- pocieszyła ją Ann.
- Hej Niall, może poćwiczysz jakieś fajne nuty na gitarze?- zaproponowała Maddie
- Nie mam gitary przy sobie- posmutniał chłopak
- Ja mam dwie, zaraz ci przyniosę jedną. Możesz się z nią trochę oswoić a później będziemy grać razem- powiedziała a Nialler uśmiechnął się szeroko na ten pomysł. Blondynka pobiegła do swojego pokoju, po chwili wróciła z gitarami w obu rękach.
- Wybierz sobie tą która bardziej ci pasuje- powiedziała dając chłopakowi instrumetny. Po tym wróciła do pomocy przyjaciółką. Podczas gdy Niall ćwiczył grę, dziewczyny przygotowywały jedzenie a Harry i Lou zajmowali się ogniskiem do domu wpadł Zayn i Liam z różnego rodzaju kijami.
- Nareszcie- pisnęła Claudia przytulając swojego chłopaka. Na ten widok Maddie żartobliwie udała że wymiotuje.
- Nie było mnie maksymalnie 20 minut, spokojnie- zaśmiał się Liam przytulając Claudię. Oni byli zdecydowanie przesłodką parą.

   Chwilę pózniej każdy ze swoim patykiem i nabitą na niego kiełbaską ( każdy z wyjątkiem maddie która smażyła sobie pianki) siedział w okół ciepłych płomieni ogniska. Każda para przytulona do siebie, nawet Niall i Maddie (!). Oboje udawali to za przyjacielski gest mimo że tak na prawdę dla obojga było to coś o wiele więcej. Po kilkunastu minutach ich jedzenie było wystarczająco wyzmażone, zabrali się za jedzenie. Rzecz jasna największe niezdary czytaj: Louis i Annabel. Musieli wywalić kiełbaski i urąbać się keczupem.
  Niall poszedł do domu, po chwili wrocił z gitarami. Jedną wziął dla siebie a drugą wręczył Maddie. Oboj zaczęli szeptać sobie coś do ucha a po chwili popłynęły pierwsze nuty piosenki którą znał każdy w tym otoczeniu. Wonderwall . Wszczyscy zaczęli śpiewać, w rytm melodii graną przez Maddie i Niallera. Po chwili Harry wyciągnął swojego iPhone i zaczął nagrywać ich śpiew, ciągle przybliżał na Annabel która śmiała się z chłopaka i zasłaniała twarz rękami.
- Harry będziesz miał co dodać na vine! - zaśmiał się Zayn przerywając śpiew. Wszyscy zaczęli się śmiać.
- Bardzo śmieszne kolego, moje filmy mają o wiele większe znaczenie niż mogłoby ci się wydawać!
- Nie wątpie...-
- Hej Maddie zaśpiewaj nam coś, sama. Niall mówił że masz świetny głos - powiedział Liam. Maddie zrobiła wielkie oczy na tą prośbę
- Niall na pewno nieco to ubarwił. Nie jestem taka super
- Oh daj spokój
- Maddie
- Weź
- Wiesz że jesteś świetna- jak na zawołanie każdy zaczął protestować i prosić dziewczynę aby coś zaśpiewała.
- Okej zaśpiewam coś typu country ale dobra.- powiedziała po czym zaczęła grać tę piosenkę 
Dziewczyny z uśmiechem patrzyły na przyjaciółkę, Niall miał dumny wzrok a reszta chłopaków była zdziwiona i zarazem zadowolona. Czuli się tak jakby odkryli jakąś wielką gwiazdę. Nikt nie odezwał się przez cały czas piosenki. Kiedy Maddie skończyła patrzyła ze zdzwieniem na każdego kto sie na nią gapił. Czyli na wszystkich.
- Jeśli było tak bardzo do dupy to po prostu to powiedźcie a nie gapcie sie tak dziko na mnie co? - zaśmiała się nerwowo
- To było genialne Maddie- powiedział Liam a Maddie uśmiechnęła się nieśmiało.
- Dziękuję, usłyszeć coś takiego od zawodowca to serio niezła sprawa... - wszyscy zaczęli się śmiać. Lou postanowił upiec sobie kolejną kiełbaskę, zaczęli rozmawiać i śmiać się, gdy szatyn zdjął z kijka kiełbaskę i położył na talerzu próbował wycisnąć keczup stojąc nad wszystkimi.
- Ej no co jest dopiero co go kupiliśmy czemu to nie leci- mówił trzepiąc keczupem.
- Lou nie machaj tak tym bo- i właśnie w tej chwii mocna dawka keczupu poleciała prosto na Maddie- zaraz wypryśnie to na kogoś.
- O boże- wyszeptał rozbawiony Lou, Maddie pisnęła głośno po czym wstała
- Zabije cie!
- Oh no weź, nie szkoda by cię mnie było?
- NIE!- wydarła się biegnąc po musztardę. Wzięła ją do ręki i wycisnęła chlopakowi prosto na twarz. Wszyscy wybuchli śmiechem na ten widok.
- O nie przegnięłaś! - krzyknął rzucając dziewczynę piankami. Nagle reszta postanowiła się dołączyć, wzięli do ręki keczupy, musztardy i inne sosy i jak gdyby nigdy nic zaczęli się nimi lać.
Annabel stała z sosem czosnkowym w ręku obserwując i nagrywając przyjaciół. Idealne uchwyciła moment w którym Niall goni Natalie i wpada w poślizg przez keczup i upada z hukiem na ziemię. Chwilę później słychać było głośny chlupot wody i pisk jakieś dziewczyny.
- Boże Zayn! Jest połowa października a ty wrzucasz ją do basenu?- Louis skarcił kumpla za wrzucenie Natalie do wody
- Nie przesadzaj stary- powiedzial mulat po czym wepchnął też i Louisa. W tym momencie każdy zaczął wskakiwać do nie koniecznie ciepłej wody. Mimo zimna wszyscy bawili się w najlepsze i płukali z przeróżnych mazi którymi się przed chwilą lali

- Dziękuję że mnie odprowadziłeś - powiedziała Marry do Fabiana całując go w policzek.
- Nie ma za co, co to za krzyki?- zapytał chłopak słysząc pisk dziewczyny i chlupot wody
- Nie mam pojęcia, tu tak zawsze- zaśmiała się.
- Okej, mam nadzieję że zostawiam cię w dobrych rękach- powiedział po czym ostatecznie ją przytulił i wsiadł na motor. Dziewczyna z uśmiechem weszła do domu. Panował tu spory syf... z  dużych okien miała idealny widok na to jak Zayn wpycha do basenu Louisa, oraz na Harrego który smaruje twarz Annabel keczupem po czym mocno ją przytula i całuje w usta. Niall siedział na Maddie smarując ją jakąś żółtą mazią. Nagle wszyscy sie zerwali i wskoczyli do basenu.
 Dziewczyna zszokowana obserwowała to co się działo na podwórku. Z szeroko otwartymi oczami postanowiła iść spać....

- Hej Zayn trzymaj ręcznik- Ann rzuciła kumplowi duży pomarańczowy ręcznik i koc- dziś śpisz na kanapie - zaśmiała się
- Tak wiem, żadna nowość- powiedział wycierając się.
- Możesz iść wziąć prysznic
- Dzięki - powiedział i poszedł w kierunku łazienki.
Wszyscy mokrzy wrócili do domu i od razu poszli do pokoi i łazienek aby wziąć prysznic. Każdemu było mega zimno, byli także nieco zmęczeni. Dochodziła już godzina 1.
- Hej mamo rozdałaś już każdemu ręczniki- zaśmiał się Hazza widząc że Ann wraca do pokoju. Chłopak leżał na łóżku już gotowy do snu.
- Tak rozdałam- powiedziała kładąc się obok niego. Dla Ann była to dziwna a zarazem przyjemna sytuacja. No bo przecież oni nawet nie byli parą, z resztą to samo było u Natalie i Louisa. Obie te pary spały razem mimo że nie byli prawdziwą parą.
- Hej wiesz że byłem w Los Angeles
- No tak wiem, bardzo za tobą tęskniłam cały ten tydzień
- Jeśli jesteś prawdziwą directioner to powinnaś wiedzieć co Harry Styles robi zawsze w Los Angeles- zaśmiał się chłopak. Ann podniosła się i spojrzała na chłopaka
- Masz nowy tatuaż?- zaptała od razu. Harremu uśmiech zszedł z twarzy, zastąpiło go zszokowanie
- Boże, nie sądziłem że zgadniesz tak od razu.- Ann się zaśmiała.
- Czego dotyczy ten tatuaż?
- Ciebie- powiedział całując ją w czoło, Ann otworzyła usta zdziwona. Harry wstał i zdjął koszulkę. Pokazał na lewą pierś, czyli tam gdzie miał serce. Była na nim narysowana czaszka oraz literka A.
- Czemu czaszka?- zapytała Ann dotykając tatuażu który nadal był nieco czerwony.
- Pamiętasz dlaczego się poznaliśmy? Natalie i Marry zaprosiły nas na waszą imprezę. Jak tylko cię zobaczyłem od razu coś do ciebie poczułem. Na tej imprezie przebrałaś się za pirata- powiedział uśmiechnięty. Ann zaśmiała się cicho, z niewiadomych powodów w jej oczach pojawiły się łzy. Przytuliła się do chłopaka tak aby tego nie widział.
- Kocham cię Ann- powiedział nagle chłopak. Dziewczyna poczuła coś dziwnego w środku. Nigdy nie usłyszała tych słów od Hazzy.
- Ja ciebie też- powiedziała odruchowo.
- Chciałbym być z tobą- powiedział przygryzając wargę. No nie... Harry Styles stresował się przy takiej zwyczajnej Annabel.
- Czy to jest jakaś sugestia Harry?- zapytała dziewczyna z uśmiechem
- Tak, chcę zapytać czy chcesz być ze mną- powiedział z iskierką w oczach
- Nawet nie wiesz jak długo czekałam aż o to zapytasz- zaśmiała się całując chłopaka w usta
- Odbieram to za tak- powiedział ze śmiechem.

 ~*~

Przepraszam że tak późno no ale jest!
Dzięki za wszystkie komentarze na serio jesteście świetni! xx

Tak wiec mamy już 2 parę!! ;)
Mam nadzieje że się cieszycie, jeśli tak to piszcie w komentarzach ;)
Tak w ogóle to głosujcie w ankiecie po prawej stronie, dotyczy ona
waszej ulubionej pary z opowiadania ;3

TAK W OGÓLE TO TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJE WERONICE NOWAK <3
DIRECTIONERCE <3 KOCHAM CIE KICIA
DZIĘKUJE ŻE TO CZYTASZ :))

25 komentarzy - rozdział we wtorek ;)

20 komentarzy:

  1. UIHFRSGHDDYDEU,BOSKI ROZDZIAL JAK ZAWSZE <33333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  2. iqjsbsjaknabsjdjkqpsnwbusnwoajsbjsj genialne!
    Aww. Moment z Hazza i Ann, byl genialnu!
    xxx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie zgodze sie . przewidywalny bardzoo

      Usuń
  3. hahaha, ale się uśmiałam ;-)
    Szczególnie przy tej scenie z bitwą na jedzenie :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetny i dziękuję <3<3<3<3<3

    OdpowiedzUsuń
  5. Suuper!
    Fajnie, że pojawiło się moje imię tylko, że w obcojęzycznej formie xdxd
    Kit z tym ważne, ze jest i imagin jest zajebisty :*
    Czekam na nn ;)

    Zapraszam do sb
    najlepszepolskieimaginyonedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. idealny, kocham cie <3

    OdpowiedzUsuń
  7. fajny, wiecej Claudii Natalia i Maddie ;_;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. popieram osobę wyżej!
      A szczególnie Claudii i Natalie, bo czasami mam wrażenie że Annabel i Marry to główne bohaterki :/

      Usuń
  8. niezły rozdział<3

    OdpowiedzUsuń
  9. fajnyfajny aleucb to normalka <3333

    OdpowiedzUsuń
  10. O jezuu *,*
    Rozdział następny proszę! ha ha

    OdpowiedzUsuń
  11. chce juz nastepny <3 pisz z perspektywy bohaterow, dobrze ci szlo :)

    OdpowiedzUsuń
  12. czekamy wszystkie niecierpliwie na nn :*

    OdpowiedzUsuń
  13. Super! Piszesz świetnie <3

    OdpowiedzUsuń