Wiedziały że fani nie znają ich na codzień, nie znają ich życia i charakteru, dlatego chciały dobrze wypaść wyglądem. Maddie rozpuściła swoje włosy i mocno je pokręciła. Efekt był niesamowity, do tego delikatny jak zawsze dla niej makijaż oraz taki zestaw:
Annabel wyprostowała swoje długie brązowe włosy, wyglądała inaczej ale równie dobrze do w kręconych.
Postanowiła zrobić sobie kreski na powiekach oraz pomalować usta na mocną czerwień. Wybrała
taki zestaw
Natalie postawiła na elegancję, pomalowała się dość delikatnie i pokręciła swoje włosy w delikatne fale.
Oto jej zestaw:
Claudia związała sobie warkocza na bok, zrobiła mocniejszy makijaż i wybrała ten zestaw:
Marry spięła wysoko koka, zrobiła mocny makijaż i ubrała taki zestaw:
Wszystkie dziewczyny weszły do samochodu Natalie, natomiast Simon miał jechać do swojego mieszania aby się przebrać oraz nakarmić pana Tomasa.
Gdy dojechały do Hyde Parku dochodziła już godzina 10. Wszystko miało się zacząć od 9 rano jednak tte denne gatki szmatki etc przeciągnęły uroczystość do 10. Dziewczyny po wejściu do parku zauważyły multum ludzi chodzących po ścieżkach, siedzących na ławkach czy trawnikach. Dzień był dość ładny, świeciło słońce i o dziwo nie zapowiadało się na deszcz mimo że to był Londyn. Punktem kulminacyjnym tej imprezy o dziwo nie było sadzenie drzew a wieczorny występ zespołu One Direction. Dziewczyny jeszcze półtora miesiąca temu by się tym jarały ale teraz gdy znają chłopaków tak blisko nie mają z tego aż takiej podjary. Przy chodnikach stało mnóstwo małych sadzonek drzew a kilkaset metrów dalej był wyznaczony teren do sadzenia drzew. Na dużej scenie burmistrz zachęcał do życia w ekologii oraz współgrania z przyrodą, Maddie przypomniało się jak widziała kiedyś tego faceta pod barem który narąbany sikał pod płotem a później wracał do domu wywalając butelkę po wisky do rowu. Faktycznie można brać z niego przykład...
Claudia spojrzała na małe dziewczynki które były przebrane w spódniczki od baletu, jedna z nich próbowała zrobić szpagat a druga się rozciągała. Możliwe że były z jednego z zespołów tanecznych które miały dziś wystąpić przed 1D. Ruda uśmiechnęła się na widok małej tancerki, jeszcze kilkanaście lat temu wyglądała podobnie. Jej mama zawsze chciała aby ona tańczyła balet, to też robiła. Kochała ten taniec, jednak później poznała inne style, breakdance i tym podobne. Stwierdziła że to jej prawdziwy styl, nigdy nie przestała uwielbiać baletu i czasami chodziła na dodatkowe zajęcia dorywcze z tego stylu jednak wolała ćwiczyć house i breakdance. Z rozmyśleń wyrwał ją pisk jakiejś dziewczyny oraz śmiech Marry. Clauida odwróciła się w tym kierunku, zobaczyła 5 przystojnych chłopaków idących w ich stronę.
Chłopaki przywitali się z każdą z dziewczyn z osobna.
- Jesteście super ubrane jak na sadzenie drzew - zakpił Zayn patrząc na Marry, Claudię i Natalie które miały buty na dość wysokim obcasie. Dziewczyny wymieniły spojrzenia. Dobierały ubranie bardziej na koncert i po to aby prezentować się dobrze, a nie do tego aby sadzić drzewa.
- Jezu, szczegół. Tu jest z milion ludzi serio myślisz że wystarczy każdemu na zasadzenie tego durnego drzewa? Po prostu my sobie oszczędzimy- stwierdziła Marry a Natalie pokiwała głową uznając to za świetny pomysł.
- Jak tam sobie chcecie - mruknął brunet. Rozmawiali jeszcze przez chwilę gdy do Liama podszedł jakiś mężczyzna ubrany na czarno, rozmawiali chwilę po cichu po czym facet odszedł. Liam powiedział że muszą się już zbierać ponieważ reporteży już są i chcą nagrać oraz sfotografować to jak One Direction działają charytatywnie. Po minach chłopaków można było wyczytać że nie są z tego zadowoleni, co prawda cieszyli się że mogą pomóc ale tu chodzi o to że wszystko jest dla pieniędzy i rozgłosu. Chłopaki pożegnali się i podeszli do swoich drzewek które były specjalnie dla nich zarezerwowane. Pełno fanek zebrało się w okół miejsca zagrodzonego barierkami przez ochroniarzy, każdy z chłopaków miał swoją łopatę i zaczął kopać nieduży dół na swoje drzewo. Marry podobnie jak Annabel prychnęły, wyglądało to dość idiotycznie. Każdy zachowywał się jakby oni właśnie dokonywali cudu a tylko sadzili głupie drzewo. Cała ceremonia polegajaca na weź łopatę->wykop dołek->weź drzewo->włóż je->zakop->podlej sprawiło że wszyscy zeprani w okół zaczęli klaskać.
Tak na prawdę to nigdy ani Maddie, ani Ann ani Natalie nie zastanawiały się jakie życie mają ich idole na prawdę. Teraz gdy poznały to nieco bliżej wiedziały że to wcale nie takie kolorowe jak może się wydawać, każde posunięcie sławnej osoby niesie za sobą różne konsekwencje i nic nie można na to poradzić. Nie raz gdy chcemy dobrze coś wychodzi jednak źle to nikt nie zwróci na to większej uwagi, jednak w przypadku kogoś slawnego od razu wybucha drama.
Po rozpoczęciu sadzenia przez chłopaków każdy kto chciał wziął swoje drzewo i zaczął je sadzić, dołki do wykopania byly oznaczone w odpowiedniej odległości oraz kolory oznaczeń mówiły jaki rodzaj drzewa należy tu posadzić. Zayn jednak miał rację, Natalie, Claudia i Marry nie dały rady paprać się w ziemii z łopatą w tak wysokich butach więc zrobiła to za nie Annabel i Maddie.
- Musisz pchać mocniej tą łopatę bo ona nawet w ziemię nie wchodzi co ty dajesz - mówiła Ann stojąc nad Maddie która ewidentnie nie radziła sobie z używaniem łopaty
- No super mądralo, może sama spróbujesz? - zaproponowała Maddie, Ann wzięła do ręki łopatę i chciała ją wbić w ziemię. Serio było ciężko. Wybrały teren dość twardej ziemii. Maddie zaśmiała się kpiąco za co oberwała palcem w brzuch od Ann. Obie nie wiedziały co zrobić, czy zwyczajnie zostawić to tak aby ktoś chętny się tym zajął czy może poprosić kogoś o pomoc. Rozglądały się w poszukiwaniu kogoś gdy nagle jakby znikąd pojawił się jakiś chłopak. Przystojny chłopak.
- Cześć dziewczyny - przywitał się podając rękę Ann i Maddie. Dziewczyny wymieniły spojrzenia i również się przywitały- obserwuję was jakiś czas, bo wiecie taki widok trudno przeoczyć... zauważyłem ze coś wam nie idzie. Mogę pomóc?- kończąc pytanie uśmiechnął się szeroko ukazując rządek białych perełek. Maddie odwróciła się aby się cicho zaśmiać. Ann jednak zachowała powagę.
- Oh, no jasne! Tylko na to czekałyśmy, przychodzisz w samej porze. Jestem Annabel - dziewczyna rownież się uśmiechnęła po czym zatrzepotała rzęsami. Maddie się opanowała i również postanowiła się przedstawić
- Ja jestem Maddie
- Bardzo mi miło Maddie i Annabel, ja jestem Mike - uśmiechnął się. - no więc jak, bierzemy się za to drzewo?- dziewczyny pokiwały głowami. Mike wziął do ręki łopatę i zaczął kopać dół, szło mu o niebo lepiej niż Ann czy Maddie jednak nawet on mimo ładnych mięśni miał małe problemy. Po dłuższej chwili w końcu dół wydawał się być wystarczająco dobry, wtedy Maddie wzieła do ręki drzewo.
- Oh, nie wiem w którą stronę je włożyć? Korzeniami w dół czy górę? Mike, pomożesz mi? - Maddie użyła delikatnego niemal płaczliwego głosu udając idiotkę. Annabel zachichotała. Mike spojrzał dziwnym wzrokiem na fioletowłosą.
- Hmm, daj to lepiej będzie jak ja to zrobie. - dziewczyna podała mu drzewko a on włożył je do dołka dobrą stroną,
- Dziękuję Mike, to takie miłe z twojej strony - stwierdziła Maddie po czym poklepała delikatnie chłopaka po tyłku ponieważ on schylił się aby zasypać dołek ziemią. Annabel nie wytrzymala i wybuchła śmiechem. Mike natychmiast się podniósł.
- Woah... to chyba gotowe... - po jego minie można bylo stwierdzić że uważa dziewczyny za kompletne kretynki. No i możliwe że się nie dziwił.
- Dziękujemy Mike! - pisnęła Ann po czym złapała policzki chlopaka i zaczęła nimi ruszać, był to gest babci do wnuczka albo jakiejś ciotki. Mike natychmiast się odsunął wpadając na Maddie, ta go objęła delikatnie.
- Oh! Wiedziałam że lecisz na mnie, wymienimy się numerami? - Mike szybko się od niej odsunął
- Wiecie co, ja... ja chyba już pójdę- powiedział z przerażoną miną po czym szybkim krokiem odszedł od Maddie i Ann.
- Nie! Zaczekaj, nie dałeś mi swojego numeru, ani adresu! Kocham cię, odezwij się kiedyś! - krzyczała jeszcze Annabel przez śmiech. Gdy Mike całkiem zszedł z ich pola widzenia przyjaciółki wybuchły śmiechem. Uwielbiały tak spławiać niechcianych natrętów.
Drzewo na szczęście miały już z głowy, zeszły z trawnika i idąc chodnikiem Maddie zaczęła dzwonić do Natalie z zapytaniem gdzie one teraz są. Okazało się że reszta dziewczyn razem z chłopakami oraz Simonem siedzą w jakiejś kafejce przy fontannie w parku i pija szejki. Annabel skojarzyła to miejsce i obie szybkim krokiem ruszyły do tego miejsca. Gdy dotarły zauważyły że przy stoliku na dworze siedzą już Harry, Niall, Louis, Zayn i Liam, oraz Simon, Marry, Claudia i Natalie. Znowu uderzył ich fakt że to ich najbliższa grupa przyjaciół a liczy ponad 10 osób.
- No hej, przywitała się Maddie siadając na wolnym miejscu między Liamem a Zaynem. Okazało się że nie ma już żadnego wolnego krzesła dla Ann
- Hej, no a ja? - zapytała brunetka udawanym smutnym głosem. Harry spojrzał na dziewczynę i zaczął klepać się po kolanach dając jej do zrozumienia żeby na nich usiadła. Ann zaśmiała się i podeszla do Hazzy siadając na nim. Chłopak objął ją w talii i oparł swoją glowę o jej ramię. Wyglądali jak para, i za pewne tak odbiorą to paparazzi którzy kręcili się w okół kafejki. Chlopaki nie zwracali na to uwagi tak więc dziewczyny też postanowiły to ignorować. Była dopiero godzina 13 za 2 godziny miał zacząć się koncert chłopców.
Siedzieli tam jeszcze pół godziny rozmawiając, wypili już dawno swoje szejki więc postanowili się przejść. Nagle Marry podbiegła do fontanny i stanęła na jej obrzeżach. Sięgnęła do swojej torby i wyjęła aparat.
- Hej Claudia! Zrobisz parę zdjęć? - zapytała na co ruda odkrzyknęła tak. Podeszła do koleżanki i wzięła od niej aparat. Zaczęła robić zdjęcia Marry która pozowała przy fontannie, chwilę później dołączyła do niej reszta dziewczyn.
- Idź do nich, zrobię wam zdjęcie całą 5 - zaproponował Liam, Claudia dała chłopakowi aparat uśmiechając się do niego. Szybko pobiegła do przyjaciółek i zaczęły wszystkie razem pozować do aparatu. Robili sobie dużo idiotycznych i fajnych zdjęć, Liam robił też foty chłopakom którzy wygłupiali się a głównie Zaynowi i Harremu. Podczas gdy "Zarry" wchodzili sobie na barana można było usłyszeć głośny pisk a następnie plusk do wody. Nagle każdy spojrzał w stronę fontanny.
- Ann?!- krzyknł Harry zrzucając z siebie Zayna. Podbiegł do fontanny do której wpadła Annabel która obecnie siedziała w wodzie śmiejąc się. Gdy zobaczyła pochylającego się nad nią Harrego z zatroskaną miną pociągnęła go za ramię wpychając go również do wody. Tego się nie spodziewał. - Jak mogłaś ! - zaśmiał się po czym zaczął łaskotać dziewczynę. Ta zaczęła się miotać i szybko odsunęła się od Harrego. Nagle usłyszeli krzyki Louisa który po chwili znalazł sie tuż obok nich w wodzie, szatyn pociągnął za nogę Natalie która z piskiem wpadła w ramiona Louisa do wody. Wszyscy na raz zaczęli rzucać się do fontanny. Wszyscy oprócz Zayna, ten tylko stał i robił im zdjęcia śmiejąc się. Chlapali się w wodzie która o dziwo była dość czysta ale zimna, dziewczyny były calutkie mokre rzecz jasna całe ich zestawy ubrań poszły się walić, fryzury także, całe szczęście że zastosowały wodoodporną maskarę do rzęs. Siedzieli tak w tej fontannie jeszcze jakiś czas, przechodziło obok nich sporo ludzi patrzyli na nich dziwnie. Niektóre nastolatki patrzyły zszokowane na 1D siedzące w fontannie z jakimiś dziewczynami. Jedna staruszka patrzyla na całą ich paczkę z obrzydzeniem mamrącząc pod nosem " ta dzisiejsza młodzież" "same wandale" "za moich czasów nie było takich głupot". To jedynie wywołało wybuch śmiechu całej ich paczki.
- Weźcie bo jest już po 14. Za nie całą godzinę mamy występ a jesteśmy cali mokrzy... - powiedział w końcu Nialler patrząc na zegar wiszący przy jednym z kiosków.
- Chyba masz rację, trzeba się zbierać - poparł go Liam.
- My musimy się jechać przebrać jeśli mamy zamiar zostać na koncercie, a na pewno mamy zamiar - powiedziała Claudia.
- W sumie, mi tak bardzo nie zależy, byłam już chyba z 4 razy na waszym koncercie... - mrunęła Annabel obojętnie, została obrzucona zszokowanym spojrzeniem każdego z chłopaków. Nagle wybuchła śmiechem - żartowałam. Dałabym się pokroić za kolejny wasz koncert - zaśmiała się pstrykając w nos Zayna który siedział obok niej.
- Okej, więc spotykamy się za kilka godzin? Nasi ochroniarze zajmią wam miejsca przy scenie. Spotkamy się po koncercie - powiedział Louis wychodząc z wody. Podobnie zrobiła reszta chłopaków. Dziewczyny także wyszły z fontanny. Liam, Harry i Lou pożegnali się z Claudią, Ann i Natalie buziakami w policzek a z resztą przyjacielskim przytulasem. Po tym rozeszli się w swoje strony.
Dziewczyny jak najszybciej dojechały do domu i zaczął się horror, kolejny raz musiały wybrać jakiś zestaw ubrań. Najpierw każda z nich wzięła prysznic i umyła swoje mokre włosy.
Każda dziewczyna postanowiła zostawić fryzure w naturalnym stanie ich włosów, nie mialy czasu wymyślić nic lepszego. Tak więc Claudia zostawiła rozpuszczone rude proste włosy, Ann kręcone brązowe loki, Maddie falowane fioletowe, Marry proste blond a Natalie falowane brązowe. Każda zostawiła rozpuszczone. Ich nowe zestawy wybierane na szybko wyglądały tak:
Natalie
Marry
Maddie
Claudia
Annabel
Gdy wyszły z domu była 15.10. Co prawda już trochę się spóźniły ale były w szoku że udało im się wyrobić w 40 minut. Dojeżdżajac na miejsce była godzina 15.30. W okół sceny było już mnóstwo ludzi, koncert się zaczął. Pełno fanów krzyczało, tańczyło i śpiewało razem z chłopakami na scenie Live While We're Young.
Maddie poczuła miły ucisk gdzieś w środku tak jak to zawsze czuła na koncertach One Direction. Dzięki temu że nie narzekały na brak pieniędzy oraz mieszkały w Londynie chodziły na każdy koncert jaki odbywał się w Londynie i okolicach. Mimo to że była już na kilku, one nigdy jej się nie znudzą. Tak jak Louis obiecał ochroniarze czekali na nie pod sceną, miały świetne miejsca widziały chłopaków z bliska. Zayn chyba też je zauważył bo podbiegł do krawędzi sceny i zaczął machać w ich kierunku one mu odmachały podobnie jak kilka piszczących dziewczyn za nimi. Pewnie myslały, że to było do nich.
Były tak przejęte widokiem i głosami chłopaków na scenie że nie zauważyły Simona oraz jego chłopaka Matta. Stali niedaleko nich, Simon im pomachał. On również zdążył się wyrobić, standardowo postawił swoje czarne włosy do góry, wyglądał na szczęśliwego obok blondyna z którym tańczył trzymając się za ręce. Ann cieszył ten widok. Koncert był niesamowity, standardowo chłopaki bawili się z fanami, rzucali w nich balonami na których były nadrukowane małe drzewa z napisem " ekologia ponad wszystko". Każda fanka która dostała balon zanosiła się krzykiem i płaczem, w końcu któryś z jej idoli to do niej rzucił. Natalie patrzyła ze zrozumieniem na dziewczynę stojącą obok niej która piszczała i płakała bo właśnie złapała jeden z balonów rzuconych przez Liama.
- Tą piosenkę dedykujemy pięciu wspaniałym dziewczyną które są tu dziś na tym koncercie. Wiele znaczycie dla każdego z nas i cieszymy się że udało nam się was poznać. - mówił Louis przez mikrofon patrząc prosto na Natalie. W głośnikach zaczęła lecieć muzyka z "They don't know about us". Annabel, Natalie i Maddie zaczęły piszczeć. Uwielbiały tę piosenkę, Marry nie miała pojęcia o co chodzi bo każda usłyszana tu dziś piosenka była dla niej nowa. Claudia nie rozpoznawała każdej piosenki ale wiedziała że ta jest jakaś wolna i z pewnością bardzo ładna.
(<3 - włączta se jak chceta <3 )
Liam rozpoczął śpiewać piosenkę i Claudia od razu wiedziała o jaką piosenkę chodzi, pochłaniała każde słowo a jej serce biło coraz szybciej. Następnie śpiewał Harry, Annabel zaczęły płynąć łzy po policzkach jeszcze przed rozpoczęciem śpiewania chłopaka którego kochała. Nasępny Zayn, Marry czuła miłe uczucie w środku. Nie chciała go czuć ale nie mogła nic poradzić. Później śpiewali wszyscy razem, potem Nialler. Patrzył prosto na Maddie, dziewczyna także na niego patrzyła, złapali kontakt wzrokowy. Maddie wciąż miala mieszane uczucia, lubiła Nialla i to bardzo ale nie wiedziała czy to już TO. Co do Harrego starała się czuć jak najmniej tylko mogła ale jednak wciąż coś było. Nie chciała ranić Nialla dlatego wręcz na siłę próbowała odnaleźć miłość w blondynie, nie wiedziała czy robi dobrze... Gdy nadeszło solo Louisa chłopak zeskoczył ze sceny i podszedł do samych barierek, natychmiast pełno fanek rzuciło się do niego a ochroniarze przytrzymywali barierki. Lou nie zważał na to że fanki go dotykają lub popychają. Liczył się tylko ten kontakt wzrokowy z Natalie która stała dość blisko niego.
Te kilka minut trwania tej piosenki sprawiło że połowa fanek zaczęła płakać ze wzruszenia mimo że te słowa nie były kierowane do nich lecz do Marry, Maddie, Annabel, Natalie i Claudii. Chwilę później Liam przemówił do mikrofonu że mają dla fanów niespodziankę. Nagle z głośników popłynął jakiś rytm który byl dość nieznany.
klik <-- wbijajta
Zaczęli rapować Kiss You, fani wybuchli śmiechem bo brzmiało to dość śmiesznie. Nie pasował im taki styl muzyki to pewne jednak to była zabawna odmiana.
Koncert zakończył się przeróbką kiss you oraz pożegnaniem 1D z fanami. Chlopaki zeszli ze sceny, porozdawali autografy, robili zdjęcia. Fani rozeszli się godzinę po koncercie czyli prawie o 22. Wtedy po parku chodziło jeszcze sporo osób ale nie tyle co za dnia. Dziewczyny czekały na chłopaków przy tych nowo posadzonych drzewach. Na wejściu Przytulili się wszyscy razem
- Dziękujemy za taką dedykację, to było niesamowite.
- Pf, skąd wiecie że tu chodzilo o was? - prychnął Lou, dziewczyny spojrzały na niego zdziwione.
- Bo było tępaku. To bylo o was - powiedział prostując Liam. Wszystkie odetchnęły z ulgą.
- Ej patrzcie piłka - powiedział Niall, zauważył białą pilkę nożną leżącą na trawniku. Zaczął ją kopać
- Ej, podaj - krzyknął Harry. Chłopaki tak jak gdyby nigdy nic zaczęli sobie grać. Dziewczyny usiadły na jednej z ławek patrząc. Z czasem normalna gra im się znudziła i zaczęli podawać sobie popisując się i dając mocne strzały. Nagle Louis z całą mocą wykopał piłkę w górę, ta odbiła się od drzewa i wpadła prosto na lampę do której przymocowana była kamera. Pech chciał że piłka uderzyła prosto w kamerę rozwalając ją doszczętnie. Wszyscy wymienili przerazone spojrzenia.
- Boże, Louis zawsze musisz zrobić coś takiego? - krzyknął Liam. Dziewczyny zaczęły się śmiać
- Ej lol, bez paniki po prostu uciekamy- ,krzyknęła Marry. Chlopaki postanowili posłuchać dziewczynę i uciekli.
Reszta wieczoru polegała na tym że szli na piechotę do domu, droga minęła standardowo w śmiechu i zbijaniu się z Louisa. Harry szedł za ręke z Ann, Liam z Claudią a Lou z Natalie. Jedynie Niall i Zayn szli bez pary, Niall wiedział że z Maddie to za wsześnie a Zayn i Marry "nic" do siebie nie czuli. Gdy w końcu udało im się dojść do domu chłopaki pożegnali się z dziewczynami i poszli do swojego domu. Dziewczyny od razu usnęły, jutro musiały iść do szkoły a dochodziła północ.
Z samego rana obudziło je dzwonienie do drzwi. Musiało być przed 8 rano bo nie dzwonił budzik żadnej z nich. Kto mógł przyjść tak wcześnie? Maddie zawsze wstawała najwcześniej i to jej udało się zwlec z łóżka jako pierwszej. Wstała i poszła otworzyć drzwi, a w nich stał policjant...
~*~
NO MACIE W KOŃCU!
Bardzo ładnie wam poszło z komentarzami ale niestety ja się nie wyrobiłam za co przepraszam,
wczoraj była u mnie masakryczna burza z gradem jezu co siedzialo.
Grad wielkości piłki tenisowej o.O
Tak więc caly dzień nie miałam neta nie mialam jak dodać ani skończyć pisać ;C PRZEPRAASZAM!
Macie w nagrodę fajny rozdział, bo mi się nawet podoba <3
17 komentarzy -> nowy rozdział w sobotę xx
wiem że miałyśmy nie komentować,ale to mój ulubiony rodział do tej pory c: - magda
OdpowiedzUsuńfajny rozdział ale wciąż czekam jak to bedzie z Marry i Zaynem zycze weny <3
OdpowiedzUsuńwięcej Marry i Zayna <3
OdpowiedzUsuńciekawe co u emeli... fajny <33
OdpowiedzUsuńhahahah, biedne dziewczyny, ciekawe czy chodzi o ta kamere ..
OdpowiedzUsuńprzy drugich zestawach w tym rozdziale Maddie i Claudia mają te same buty :33
OdpowiedzUsuńloui jaka wpadka, haahahahaha
OdpowiedzUsuńale długi ten rozdział każdy mógłby taki być :D
kocham tw opowiadanie <3
OdpowiedzUsuńsuper :D
OdpowiedzUsuńaleeee dłuuuugi :o
OdpowiedzUsuńswietne stylówki :)
OdpowiedzUsuńNOWY JUŻ SZYBKO !!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuń