czwartek, 13 czerwca 2013

Twelve

Lou wpatrywał się w dziewczynę i chłopaka z dziwną miną. Chłopaki przywitali się z dziewczynami wchodząc do salonu.
- Umm, to jest Simon. Nasz przyjaciel - powiedziała w końcu Claudia. Simon podał rękę każdemu z chłopaów z osobna, poczuł że Lou ścisnął jego dłoń nieco mocniej. Za mocno. Jednak cała sytuacja była dla niego całkiem zabawna. Usiadł z powrotem obok Natalie śmiejąc się cicho pod nosem. Brunetka miała nieco zatroskaną minę. Widziała że Lou mógł sobie coś pomyśleć, coś niezgodnego z prawdą. Hazza poszedł do kuchni bo tam była Annabel. Chłopak podszedł do niej po czym objął ją od tyłu, ta pisnęła cicho. Nie spodziewała sie go tutaj więc się wystraszyła...
- Jezu, co się tak skradasz? Straszysz - zaśmiała się przytulając chłopaka na powitanie.
- Co robisz? - zapytał
- Miałam robić kolację, ale skoro już tu jesteście to chyba zrobię więcej.
- Wiesz, myślę że prościej było by coś zamówić- zaproponował chłopak przeczesując włosy palcami. Ann spojrzała na niego zamyślona i stwierdziła że to nie taki głupi pomysł. Dziewczna podeszła do notebooka który stał na blacie kuchni, wpisała pizzerie w Londynie w google. Poszukała jakiejś dobrej knajpy z pomocą Harrego i wybrali 3 pizze z różnymi dodatkami. Do kuchni wszedł Louis, po jego minie można było stwierdzić że coś jest nie tak, nie  miał na twarzy szerokiego uśmiechu, przeciwnie był czymś zmartwiony.
- Hej, Lou wszystko okej? - zapytała Ann
- Tak.. no dobra nie, ale to nie ma znaczenia
- Ma duże znaczenie, co się stało?- pytała dziewczyna, Harry patrzył na przyjaciela wyczekującym wzrokiem.
- Nic, serio - powiedział uśmiechając się sztucznie- zamawiacie pizze? Mogę zadzwonić - powiedział, Ann wzruszyła ramionami i podała chłopakowi kartkę na której było całe zamówienie. Louis wyjął swojego czarnego iPhone i pobiegł na górę aby móc spokojnie zadzwonić. Wybrał numer i po chwili złożył zamówienie do domu. Pizza miała być za około 40 minut. Louis rozłączył się, stał w czyimś pokoju. Był to pierwszy lepszy do jakiego wpadł po wejściu na górę. Zaczął się rozglądać, było tu ładnie, wszystko dobrze dopracowane, panował tu duży porządek. Louis zauważył dużą klatkę w której był jakiś ptak, zaciekawiony podszedł bliżej.
- Louis?
- Dżizas - krzyknął chłopak łapiąc się za serce. Natalie zachichotała z reakcji chłopaka - co tak straszysz?
- Ja straszę? To ty mi łazisz po pokoju - uśmiechnęła się brunetka
- To twój pokój? Cóż nie wiedziałem, lepiej już sobie pójdę- powiedział po czym wyminął dziewczynę tak aby jej nie dotknąć, na jego twarzy nie było cienia uśmiechu.
- Nie powiedziałam żebyś wyszedł, nie chce żebyś wychodził.
- Niby czemu mam tu zostać? - zapytał zatrzymując się w drzwiach.
- Już dawno chciałam ci pokazać Lolly - uśmiechnęła się zachęcająco jednak Louis nie podzielał jej entuzjazmu.
- Jakoś nie mam ochoty niczego oglądać...
- Lou co jest? - zapytała w końcu
- Nic, a co ma być? - mruknął - serio już pójdę
- Nie, nigdzie nie pójdziesz jeśli nie powiesz o co ci chodzi. Jeszcze wczoraj było tak fajnie a dziś traktujesz mnie jak powietrze. To boli - Louis spojrzał na nią zdziwiony
- Nie chciałem sprawić ci przykrości - mówiąc to patrzył na swoje buty
- Po prostu, powiedz o co ci chodzi - zaproponowała. Rozmawiając stali od siebie dość daleko, Lou wciąż przy drzwiach a Natalie przy klatce ptaka więc niemal po dwóch różnych stronach pokoju. Ktoś obcy mógłby pomyśleć że za sobą nie przepadają ale na pewno nie że coś do siebie czują. Louis wciąż milczał.
- Wczoraj coś było nie tak? - Louis pokiwał głową na nie- Ugh no to o co ci chodzi! - Natalie w końcu krzyknęła, Louis przewrócił oczami. Poruszył delikatnie ustami wymiawiając cicho czyjeś imię.
-Co? - Natalie nie usłyszała
- Simon... łączy cię z nim cos?- zapytał w końcu szatyn. Natalie otworzyła szeroko oczy, spojrzała prosto w oczy Louisa który wbił w nią swoje błękitne oczy. Nagle dziewczyna wybuchła głośnym śmiechem. Louis nie wiedział o co chodzi
- Co w tym takiego śmiesznego? - zapytał lekko zirytowany
- Lou... Simon jest gejem - zaśmiała się, teraz to Lou otworzył szeroko oczy. Zrobił się delikatnie czerwony po czym też zaczął się śmiać. Podszedł do brunetki i mocno ją przytulił. Natalie wciąż się śmiała, teraz już razem z Lou.
- Przepraszam, jezu ty tak na mnie działasz... jak cię z nim zobaczyłem to coś mi się stało. Jestem po prostu bardzo zazdrosnym chłopakiem- Natalie poczuła miły ucisk gdzieś w środku. Oparła głowę o tors chłopaka i zamknęła oczy.
- Cóż, jakoś będę musiała z tym żyć - powiedziała a Lou pocałował ją w czubek głowy.
- Co chciałaś mi pokazać?
- Myślałam że cię to nie zainteresuje- brunetka wzruszyła ramionami, Louis spojrzał na nią przepraszająco. Nat zachichotała i poszła zamknąć drzwi. Podeszła do fioletowo szarej klatki po czym otwarła drzwiczki. Natychmiast wyleciała z niej biała papuga, zaczęła latać po całym pokoju jak szalona. Louis zaczął się śmiać widząc ptaka.
- Lolly! - krzyknęła Natalie, papuga natychmiast podleciała do dziewczyny i usiadła na jej wystawionym palcu. Zaczęła delikatnie przygryzać jej palec. Brunetka wzięła zwierzątko i usiadziła je na ramieniu Louisa. Chłopak spojrzał na ptaka, zaczął go delikatnie gładzić po piórach.
- Niesamowita - powiedział w końcu Lou Natalie się zaśmiała.
- Tak wiem, bo moja- powiedziała śmiejąc się, wzięła ptaka i schowała go z powrotem. - Wiesz, może już chodźmy bo sobie coś pomyślą - Lou wiedząc o co chodzi wział dziewczynę za rękę i wyszedł z nią z pokoju.
   Na dole wszyscy siedzieli w salonie, rozmawiali ze sobą, w tle leciała muzyka z mtv rocks. Panował ogólny chaos. Wyglądało to jak mini impreza a to przecież było tylko spotkanie najbliższych przyjaciół. Natalie nie mogła odnaleźć Claudii wzrokiem.
- Eeej ludzie! Za jakieś pół godziny będzie pizza- krzyknęła Natalie na co każdy się od razu ucieszył.
- Co będziemy robić?- zapytał Niall leżąc na kanapie.
- Może w coś zagramy? - zaproponowała  Ann
- Monopoly?- zaśmiał się Zayn. Marry pstryknęła palcami po czym wstała i pobiegła do swojego pokoju. Prawdopodobnie zaraz wróci z monopoly. Natalie podeszła do Liama który nie wykazywał żadych emocji, nie był specjalnie wesoły ale nie wyglądał na smutnego czy załamanego.
- Hej Liam, możemy chwilę pogadać? - zapytała z uśmiechem, na co on pokiwał głową po czym wstał. Poszedł za brunetką która wyprowadziła go na tył ogrodu. Zasunęła okno aby nikt nie usłyszał ich rozmowy.
- Liam chodzi o Claudię - zaczęła od razu, Liam spojrzał na nią tak jakby nie wiedział o co chodzi.
- Coś nie tak?
- Nawet bardzo, łamiesz jej serce wiesz?
- Co? Dlaczego?- Chłopak wyglądał na zdziwonego, natomiast Natalie robiła się zdenerwowana. Irytowało jej zachowanie Liama, nie sądziła że jest taki. Wręcz przeciwnie myślała że jest dobry, miły kochany taki jak go promują.
- Ugh, nie udawaj głupiego okej? Ona wie że wciąż utrzymujesz kontakt z Danielle, rozumiem że się przyjaźnicie ale skoro wciąż czujesz coś do Dan to po co robisz Claudii nadzieję? Skoro umawiasz się z Claudią to albo nie umawiaj się z nią wcale albo nie wystawiaj jej dla byłej dziewczyny- Liam robił się coraz bardziej blady. Jednak po jego minie można było stwierdzić że nie wygląda na przyłapanego.
- Ja nic nie czuje już do Dan, ugh skąd ona wie w ogóle że poszedłem do Danielle?
- Liam! Jakie to ma znaczenie?
- Dobra nie ważne, chodzi o to że teraz Danielle jest w trasie tanecznej i akurat wczoraj miała występ w Londynie i to był ten dzień kiedy mogłem się z nią spotkać aby mogła mi coś dać. Dała mi oficialne zaproszenie na kursy tańca do znanego  choreografa i tancerza, chciałem to dać Claudii aby no wiesz mogła brać jakieś dodatkowe lekcje. Niby nigdy nie widziałem jak tańczy ale myślę że ma duży talent.- Natalie zdziwiona patrzyła na Liama. Co za nieporozumienie...
- Jejku, to na prawdę miłe ale no wiesz... ona zauważyła że ten sms jest od Danielle. Stwierdziła że nawet jeśli ci się spodobała to nigdy nie odpuścisz sobie Dan i ona jest dla ciebie najważniejsza. Nawet mi się zrobiło  z tego powodu przykro a co dopiero jej. Musisz jej to wytłumaczyć Liam
- Wiem, chciałem. Nie sądziłem że ona wie, dziś nie odbierała ode mnie cały dzień. Teraz też jej nie widziałem więc nie sądziłem że może być na mnie zła lub coś w tym stylu. Jezu zjebałem...
- Tak, zjebałeś. Ale ważne że chciałeś dobrze tak? Na pewno się bardzo ucieszy jak już jej wszystko wytłumaczysz - uśmiechnęła się Natalie otwierając drzwi balkonowe. Weszła do salonu razem z Liamem, na podłodze siedzieli wszyscy oprócz nich i Claudii która prawdopodobnie siedziała w swoim pokoju aby uciec od Liama.
- Co wy tam robiliście? - zapytała podejrzliwie Maddie. Maddie była typem osoby która zazwyczaj nie daje drugiej szansy, jeśli ktoś już raz zranił ją lub kogoś jej bliskiego ( w tym przypadku Claudię) była do tej osoby uprzedzona. Niestety.
- Musiałam wyjaśnić z Liamem pewną sprawę, jest już okej. - uśmiechnęła się dziewczyna siadając obok Louisa.
- Gramy w monopoly, w parach. - powiedziała Ann łapiąc Harrego za rękę. Hazza uśmiechnął się patrząc na ich złączone ręce.
- Jak w parach? W sensie że dziewczyny z chłopakami w parach? - zapytała Marry
- Tak, właśnie o to mi chodziło - odpowiedziała jej Annabel. - dobierzcie się - zaproponowała brunetka.
- Liam a ty grasz? - zapytał Zayn kumpla
- Jasne, ale najpierw muszę znaleźć Claudię. Muszę mieć kogoś do pary - uśmiechnął się.
- Do góry, 3 drzwi po lewej - powiedziała Nat. Liam mrugnął do niej, pobiegł na piętro i zaczął szukać pokoju o którym mówiła dziewczyna. Podszedł do białych drzwi, już miał otworzyć je gdy postanowił zapukać.
- Co? - usłyszał odpowiedź dziewczyny, czyli jednak siedziała w swoim pokoju. Sprawił jej taką przykrość że nawet nie chciała go oglądać, ani żadnego z reszty chłopaków. Liam poczuł się jak najgorszy kretyn.
Chłopak otworzył powoli drzwi, zobaczył Claudię która siedziała na podłodze, rozciągała się. Muzyka z jej tableta leciała cicho. Gdy Claudia zobaczyła chłopaka szybko odwróciła wzrok i wróciła do ćwiczeń.
- Hej - przywitał się z delikatnym uśmiechem Liam, jednak nie usłyszał odpowiedzi. Został zignorowany.- słuchaj wiem co sobie myślisz, Natalie opowiedziała mi o wszystkim - Claudia prychnęła cicho, mogła im nic nie mówić- ale to nie jest tak...
- Dostałeś sms od kogoś zapisanego w kontaktach jako Danii i dwa x. Dałeś mi jakiś banknot i wyleciałeś jakby się paliło mamrocząc coś o tym że musisz lecieć do studia i żebym wracała do domu. Co ja mogę sobie myśleć Liam? Wybacz ale nie lubię jak ktoś się mną bawi - przemówiła w końcu Claudia, jej słowa były bardzo ostre. Liam nie spodziewał się tak nagłego ataku.
- Wiem jak bardzo beznadziejnie to wygląda, ale to nie jest tak że mnie i Danielle wciąż coś łączy. Umówiłem się z nią po zakończeniu występów aby mogła mi coś dać. Nie miałbym okazji na to później. Dziś w nocy wyjechała do USA. Nie wiesz jak ważne było dla mnie to co musiała mi dać - tłumaczył się Liam
- Co nie zmienia faktu że mnie okłamałeś - ciągnęła dalej Claudia
- Wiedziałem że jeśli powiem że muszę iść do Dan to poczujesz się wystawiona, bo zresztą zostałaś wystawiona... Ale wiedziałem też że coś sobie pomyślisz, tak jak myślisz o mnie i Danielle teraz. To co Dan mi dała jest dla mnie ważne bo to prezent dla ciebie - Claudia spojrzała na chłopaka pierwszy raz tego wieczoru, przewróciła oczami i wróciła do rozciągania się. Czuła że to co mówi chłopak jest niedorzeczne.
- Nie mógłbym tego zdobyć nie po znajomości, to branża taneczna. Tylko Danielle jest na wysokich szczeblach w tańcu. Chcesz wiedzieć o co chodzi? - Claudia była ciekawa ale nie chciała ulec. Liam wyciągnął z kieszeni niewielką kopertę. Claudia była tym zaciekawiona jednak wciąż nie dawała tego po sobie poznać. -Proszę to dla ciebie, jeśli będziesz chciała to z tego skorzystasz. Jeśli nie to nie, ale tylko teraz tylko spójrz. - Claudia wyciągnęła rękę, wzięła białą kopertę i powoli zaczęła otwierać. W środku było jakieś zaproszenie, spojrzała na nie. Otwarła je i zaczęła czytać.

Z wiadomością od mojej drogiej koleżanki Danielle Peazer
o twoim talencie tanecznym, chciałbym zaprosić cię
na kurs taneczny w moim studiu w Londynie.
Mam nadzieję że zgodzisz się na to i nie zawiodę się na tobie.

Rudolf Nuriejew

Claudia otworzyła szeroko oczy zszokowana. Nagle zaczęła piszczeć, jednak po chwili zamknęła usta dłonią. Rudolf Nuriejew był jednym z najsłynniejszych tancerzy ostatnich lat, właśnie trzymała w rękach zaproszenie na naukę tańca od niego. Za taki prezent była gotowa wybaczyć Liamowi wszystko. Wstała i mocno przytuliła chłopaka. Ten zaczął się śmiać i okręcił rudą wokół siebie.
- Przepraszam  że cię zostawiłem, oraz za kłamstwo
- Wybaczam, ale następnym razem... bądź ze mną szczery. - Liam pokiwał głową zgadzając się na taką umowę. Trzymając się za ręce zeszli na dół, w salonie zaczęła się już gra. Jak się okazało Harry grał z Ann, Lou z Natalie, Maddie z Niallem a Zayn z Marry. Simon został sam, mimo że doszło jeszcze dwie osoby on wciąż był nie do pary. Grali bardzo długo, dochodziła już 23 gdy zaczęła się mała spina. Wtedy Maddie zebrała wszystkie pionki, pieniądze i karty i ogłosiła koniec gry. Poszło o to czy można mieć całą serię hoteli i domków na jednym mieście. Natalie i Louis wymiatali i zgarniali kupę kasy za stanięcie na jedno z państw, pech chciał że w ciągu jednej kolejki przynajmniej jedna z par wchodziła na pole z całą masą hoteli. Wszyscy zaczęli się wkurzać i postanowili zakończyć grę. 
- Hej, wiecie co... jutro jesteśmy zaproszeni do Hayde Parku na jakąś kampanię z sadzeniem drzew. Może byście wpadli? - zaproponował Niall gdy już byli przy wyjściu. Dziewczyny wymieniły spojrzenia stwierdzając że i tak nie mają na jutro planów więc czemu by nie? 
- Myślę że jak najbardziej tak. - odpowiedziała Maddie żegnając się z chłopakiem całusem w policzek. Wszyscy wyszli a w domu zostały tylko dziewczyny no i Simon. Postanowili włączyć sobie Paranormal Activity 4. Natalie była usrana już przy oglądaniu napisów początkowych, a co dopiero będzie później. Przez cały film Ann i Natalie siedziały skulone i przytulone do siebie... one nienawidziły horrorów. Wiedziały że jeśli teraz to obejrzą to przez kilka następnych tygodni nie będą spać.
 Przy scenie gdy dziewczyna została uniesiona do góry, nagle zgasły światła i zaczął wyć alarm. Wszyscy zaczęli się drzeć jak opentani. Tylko nagle Marry i Simon odnazli zdrowy umysł i poszli wyłączyć alarm, okazało się że na całym osiedlu zabrakło prądu. Wszyscy byli przerażeni po filmie, oraz z powodu tego że jest ciemno. Wszyscy wbili do pokoju Marry która miała największe łóżko i spali wszyscy razem. 

~*~

Rozdział mocno do dupy, przepraszam pisany na szybko.
Nie sądziłam że wyrobicie się z komentarzami a tu taka niespodzianka xd
Bardzo mi miło za wszystkie pozytywne komentarze do poprzedniego 
posta, chyba wam się spodobało xx

15 komentarzy nowy rozdział we wtorek xx

15 komentarzy:

  1. Ej! To wcale nie jest do dupy! Nie znasz się :p xx ;) <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nexttt fajne ciekawe co dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. jasdfajkeafjkdl, Liam taki słodziak :3
    Louis jaka wpadka :p

    OdpowiedzUsuń
  4. czekam na następny, oby był tak samo świetny jak ten rozdział<3

    OdpowiedzUsuń
  5. popracuj troche nad interpunkcją i ortografią i będzie okej :>
    świetny blog

    OdpowiedzUsuń
  6. hahahahahaha, Loui <3
    Ciekawe co u Emily ;dd

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny blog<3

    OdpowiedzUsuń
  8. boski, mógłby byc troche dłuższy ale okej<3

    OdpowiedzUsuń
  9. już nie moge się doczekać następnego rozdziału <3

    OdpowiedzUsuń
  10. ZDECYDOWANIE ZA KRÓTKI. POPRZEDNI BYŁ LEPSZY

    OdpowiedzUsuń
  11. NUFIVHRIUBGTRGHIUGHGIUHTUIRHIGRHIUHTRIUGHUI CZEKAM Z NIECIERPLIWOŚCIĄ<333

    OdpowiedzUsuń
  12. mam zaszczyt napisac 15 komentarz XD
    hahaha jestem bardzo ciekawa co sie bedzie dzialo na tym sadzeniu drzew

    OdpowiedzUsuń