- Więc... macie mi coś do powiedzenia?- odezwał sie w końcu mężczyzna. Maddie i Marry od razu zaczęły mówić ale dziekan szybko je uciszył. - Marry może ty to wytłumaczysz, to ty jesteś sprawczynią tego dlaczego was tu zabrałem. - dziekan spojrzał na blondynkę. Marry już miała zacząć mówić.
- Proszę pana, myślę że lepiej będzie jeśli ja opowiem co się stało.- zaprotestowała Maddie, dziekan spojrzał na nią wzdychając - cóż to było tak że na zajęciach muzycznych na które chodzę razem z Emeli, ja śpiewałam piosenką na polecenie pani Claus. Po zakończeniu lekcji wyszłam z sali, Emeli podeszła do mnie od razu i zaczęła krytykować mój śpiew. Zaczęliśmy małą walkę słowną, wypomniałam jej zeszłoroczny mój występ na przedstawieniu mówiąc że chyba jednak mam talent skoro tam śpiewałam. Ona stwierdziła że musiałam sobie U PANA ZASŁUŻYĆ, mam nadzieję że wie pan co mam na myśli - dziekan nieco zbladł a zaraz później zrobił się czerwony chyba ze złości - później Marry oblała Em pepsi ponieważ się zdenerwowała. Przyjaźnimy się a przyjaciółki nie pozwalają sobie na to aby ktoś tak obrażał nas. To jasne - wyjaśniła Maddie. Marry pokiwała głową zgadzając się z wersją wydarzeń opowiedzianą przez Maddie. Dziekan wzruszył ramionami.
- A więc uważacie że to wina panny Cooper? - dziewczyny pokiwały głowami- cóż, z nią też porozmawiam. Na razie możecie iść, jednak Marry następnym razem proszę rozwiązywać problemy nieco inaczej - powiedział dziekan patrząc na blondynkę.
- Oczywiście - pokiwała głową Marry. Dziewczyny wyszły z gabinetu oddychając z ulgą. Na korytażu czekała na nich już Annabel, Natalie i Claudia. Dziewczyny patrzyły na nie wzrokiem który z pewnością chciał dowiedzieć się czegoś więcej. Marry opowiedziała im wszystko, tłumacząc że nic się nie stało i że są wolne.
- Ta suka jeszcze pożałuje, tylko gdzieś po za uczelnią - powiedziała Marry z przymrużonymi oczami. Dziewczyny się zaśmiały.
- Będzie wpierdol?- zapytała Ann śmiejąc się. Blondynka pokiwała głową z poważną miną, jednak chwilę później również zaczęła się śmiać podobnie jak jej przyjaciółki.
Reszta lekcji minęła spokojnie, Marry poznała wielu nowych ludzi który od razu ją polubili z wzajemnością. Okazało się że lekcje angielskiego mają razem całą piątką. Pozostałe lekcje niestety oddzielnie lub we dwie np Maddie i Annabel na biologii. Uczelnia ta przypominała trochę bardziej szkołę średnią a nie zwykłą uczelnię. Osoby uczące się tutaj to większość jeszcze wyrośnięte dzieciaki które nadal lubią się bawić ale chcą się jakoś rozwijać. Ogólnie szkoła przypominała nieco szkołę z serialu "Victoria znaczy zwycięstwo" który leci na nickelodeon. Może i nie była taka kolorowa, jednak nauczyciele byli równie szaleni a uczniowie utalentowani.
Gdy dziewczyny wróciły do domu okazało się że mają nagrane na sekretarkę 2 wiadomości. Obie od Louisa. Chłopak chyba zapomniał że dziewczyny wciąż się uczą. Natalie od razu oddzwoniła do chłopaka. Jak się okazało chłopcy chcieli spotkać się z nimi ok. 17 w kręgielni którą wynajęli tylko dla siebie na cały wieczór.
- Hej, dziewczyny! Lou dzwoni i pyta czy idziemy dziś na kręgle z nimi- krzyknęła Nat z salonu do dziewczyn które szwędały się po całym domu.
- Jestem na tak!- odpowiedziała Annabel i Claudia z kuchni.
- Okej, możemy iść - stwierdziła Marry schodząc po schodach a Maddie kiwnęła głową wchodząc do salonu.
- Jesteśmy jak najbardziej na tak- odpowiedziała w końcu Natalie Louisowi.
- Świetnie, więc przyjedziemy po was około 17 okej? - powiedział Lou
- Ej, moment jak masz zamiar zmieścić się w 10 osób?- zapytała bo w końcu ich paczka oraz całe 1D to łącznie 10 osób.
- Spoko kocie, o to się nie martw papa - powiedział Lou po czym się rozłączył. Natalie zaśmiała się słysząc "kocie".
- Ej laski, mamy dwie godziny do przyjazdu chłopaków - powiedziała brunetka wchodząc do kuchni w której siedziały wszystkie dziewczyny jedząc zapiekankę kupioną w drodze powrotnej. Dziewczyna zajęła miejsce na blacie biorąc swoją porcję jedzenia.
- W co ja się ubiorę? -zapytała Claudia zastanawiając się - Natalie pomożesz mi coś wybrać?- zapytała ruda patrząc na przyjaciólkę która z pełnymi ustami pokiwała głową na tak. Resztę obiadu spędziły bez rozmowy, nucąc jedynie piosenkę lecącą w radiu. Gdy zjadły włożyły wszystkie talerze do zmywarki którą od razu włączyły bo jak się okazało - była pełna.
Natalie pobiegła do swojego pokoju, podeszła do szafki na której stała ogromna klatka dla papugi. Była otwarta, dziewczyna zawsze wypuszczała papugę aby ta mogła swobodnie latać po pokoju podczas gdy ona była w szkole. Rzecz jasna przed tem zamykała wszystkie okna, a drzwi na klucz. Nat zaczęła się rozglądać w poszukiwaniu Lolly - jej papugi, która gdy ujrzała swoją panią od razu do niej podleciała. Natalie świetnie wytresowała swoją kochaną papużkę, była posłuszna i zawsze robiła to co kazała jej Nat.
Brunetka złapała Lolly i włożyła do klatki, nasypała trochę ziarenek do miseczki na jedzenie oraz dała jej trochę wody. Przypomniała sobie że miała pokazać Louisowi papugę przypominając sobie o jego zamiłowaniu do Kevina- gołębia. Co prawda wiedziała że Lou tylko grał w tym video diary że faktycznie ma coś związanego z Kevinem jednak stwierdziła że chłopak byłby zaciekawiony poznaniem jej papugi.
Gdy już nakarmiła swoje zwierzątko postanowiła zacząć wybierać jakieś ubranie na dziś. Po kilku minutach poszukiwań i dobierania postanowiła ubrać się w to:
Później udała się z tym zestawem do łazienki aby wziąć prysznic, odnowić makijaż i zrobić sobie niesfornego koczka ze swoich brązowych włosów.
Annabel weszła do pokoju rzucając się na łóżko, nie wiedziała co ze sobą zrobić. Miała sporo czasu jeszcze do wyjazdu więc postanowiła wziąć swój szkicownik. Podniosła go z biurka biorąc przy okazji kilka ołówków. Położyła się na łóżku i zaczęła szkicować. Zawsze miała tak ze rysowała coś co pierwsze przyszło jej do głowy, zaczynała rysunek nie wiedząc nawet dokładnie co to będzie. Kiedy już miała pierwsze kreski i zaczynało jej to coś przypominać postanowiła zrobić z tego coś sensownego co dawało zawsze świetny efekt końcowy. Teraz zaczęła kreślić czyjąś twarz, z czasem stwierdziła że będzie to chłopak. Zrobiła mu piękne oczy, kręcone włosy, słodki uśmiech z obowiązkowymi dołeczkami. Przyjrzała się temu i stwierdziła że Harry wyszedł jej całkiem nieźle. Czuła się niezręcznie przed samą sobą. Co prawda przedtem rysowała Hazzę milony razy jako Directionerka jednak teraz wiedziała że ma to nieco inne znaczenie. Nie chciała robić sobie nadziei bo wiedziała że nie ma szans u Harrego. Zamknęła szybko szkicownik i wrzuciła go pod łóżko, z niewiadomego powodu była na siebie zła. Podeszła do szafy biorąc piewsze lepsze ubrania które stworzyły taki zestaw:
Biorąc te rzeczy udała się do łazienki aby wziąć prysznic, chciała zmyć z siebie te głupie myśli...
Maddie i Claudia postanowiły tą chwilę wolnego czasu spędzić na oglądaniu tv. Włączyły MTV gdzie akurat leciała Ekipa z New Castle czyli ulubiony program Maddie. Fioletowłosa przeżywała fakt że Charlotte i Vicki się pokłóciły, oraz że James tak opił się na imprezie że podobno zwymiotował na jakąś dziewczynę która poszła z tym na policje za co James dostał mandat. Claudia lała ze śmiechu oglądając, dość głupi jak dla niej program. Nabijała się z przyjaciółki która się bardzo emocjonowała, za co nie raz dostała poduszką.
- Jezu serio, musiałaś walnąć mnie w twarz? Zepsujesz mi grzywkę zjebie - krzyknęła Claudia dotykając swojej super ułożonej grzywki, dostając przed tym poduchą w twarz.
- A ty musisz się ze mnie nabijać? W dupe się lepiej pocałuj, wolę sama oglądać - odkrzyknęła jej Maddie. Ruda otworzyła usta ze zdziwienia.
- A więc tak? Wolisz oglądać sama niż ze mną? Dzięki super z ciebie przyjaciółka - powiedziała Claudia i wstała idąc do góry z poważną miną. Maddie spojrzała na schody po których wchodziła jej ruda bff, po czym wybuchła głośnym śmiechem podobnie jak Claudia. Obie dobrze wiedziały że nie kłócą się na poważnie. Nigdy się nie kłóciły a już w ogóle nie o taką głupotę.
Claudia postanowiła iść już do swojego pokoju aby się ubrać i wziąć szybką kąpiel. Po szybkim przeglądzie garderoby jej strój miał prezentować się w ten sposób:
Dziewczyna postanowiła zrobić nieco mocniejszy makijaż, oraz zostawić rozpuszczone włosy ale z przedziałkiem na środku.
Po zakończeniu odcinka swojego serialu, oraz krzykach gotowych już dziewczyn na Maddie, ta postanowiła się zacząć szykować. Natalie szybko wygrzebała jej coś z garderoby podczas gdy Maddie brała prysznic. Udało jej się zrobić taki zestaw:
Maddie zostawiła w małym nieładzie swoje średniej długości, fioletowe włosy które naturalnie lekko się falowały.
Marry postanowiła założyć taki oto zestaw, oraz nieco pokręcić swoje proste blond włosy. Na dzisiejszy wypad postanowiła wyjąć swojego kolczyka z wargi.
Wszystkie były już gotowe, odpicowane siedziały w salonie czekając na chłopaków. W tym czasie przeglądały programy w tv w których raczej nie było nic ciekawego. Annabel postanowiła wyciągnąć swojego iPhone'a i napisać na twitterze że właśnie czeka na chłopaków z 1D bo idą na kręgle. Chwilę później napisała że zrobi sporo zdjęć i je doda. Miała przy tych tweetach sporo retweet i interakcji jednak nie miała czasu aby odpisać ponieważ pod ich dom podjechał duży czarny van.
Dziewczyny wyszły dość szybko z domu którego zamknęła na klucz Natalie. Wszystkie wpakowały się do samochodu chłopaków który był wewnątrz całkiem spory.
- Siemaa dziewczyny - przywitali je niemal chórem chłopaki.
- Czeeść - odpowiedziały również jednocześnie co spowodowało cichy chichot. Po zajęciu miejsc i zapięciu pasów (pod nakazem Lou kierowcy) mogli ruszyć. Jadąc rozmawiali o kręglach, szkole, pracy w studiu oraz Marry i Maddie opowiedziały chłopakom o sytuacji w szkole z niejaką Emeli.
- Co za suka, jak mogła cię tak zwyzywać!- wzburzył się Harry na co Maddie wzruszyła ramionami. Szczerze miała gdzieś to co myśli Emeli o tym jak udało jej się zagrać w przedstawieniu - ważne że ona wiedziała o swoim talencie.
- Do tego zamieszała w to mnie, nigdy bym tak nie pomyślał o kimkolwiek nie zależnie od tego jaki masz głos - dodał Niall napominając do tego gdy Em stwierdziła iż Niall wstydziłby się słysząc że ktoś kaleczy tak jego solo w Little Things.
- Uhh, możemy zmienić temat? Serio nienawidzę tej suki więc chciałabym abyśmy nie rozmawiali o niej kiedy jesteśmy tu po to aby się zabawić - powiedziała Ann, chłopaki postanowili ustąpić a dziewczyny natychmiastowo zmieniły temat. Dobrze wiedziały że pomiędzy Annabel a Emeli jest groźnie. To wszystko dlatego że po rozpoczęciu studiów, do Ann zaczął zarywać pewien chłopak. A brunetka była taką osobą że skoro wiedziała już że ktoś pała do niej jakimiś uczuciami to tak jakby automatycznie on także jej się podobał. Ann i ten chłopak - Chris Blake, byli prawie parą dopóki nie wtrąciła się Emeli. Zaczęła podrywać chłopaka a to nie tylko dlatego że jej także się podobał ale dlatego że chciała go odbić Ann. Co w końcu jej się udało. Annabel przeżywała to dość długo jednak po jakimś czasie postanowiła wziąć się w garść i rozpocząć wojnę z Em. Nie o Chrisa który okazał się być dupkiem, ale o to kto tu rządzi. No i się zaczęło.
Dziewczyny zauważyły że Ann trochę zmieniła nastawienie do nich, siedziała teraz zapatrzona w okno samochodu nic się nie odzywając. Wiedziały że myśli o Chrisie.
-Hej Ann, przestań. Wiem o czym myślisz - odezwała się blondyna, co prawda Marry nie było wtedy z nimi w Anglii kiedy była cała sytuacja z Chrisem jednak wiedziała o wszystkim przez skype czy telefon.
- Marry... wyluzuj- wyszeptała Ann patrząc na przyjaciółkę z taką miną żeby przestała naciągać temat.
- To ty przestań o tym myśleć - powiedziała Marry natarczywie patrząc na przyjaciółkę
- Co jest? - zapytał Hazza wyczuwając małe napięcie, Ann przewróciła oczami. Tego chciała uniknąć-pytań.
- Nic nic, możemy zmienić temat? Co mieliście na obiad?- zapytała szybko Natalie czując że robi się niezręcznie. Na to pytanie Niall szybko zaczął odpowiadać, dodając do tego to co jadł na śniadanie. Ogólnie cały temat zszedł na jedzenie za do w duchu podziękowała Annabel.
Gdy w końcu dojechali do kręgielni którą podobno mieli mieć tylko dla siebie, jednak gdy weszli do środka słychać bylo jakieś śmiechy i rozmowy.
- Co jest kurde- zapytał cicho Lou, bardziej do siebie niż do przyjaciół. Weszli do sali w której były wszystkie tory. Pomieszczenie to powinno być puste, jednak było tam kilka osób.
I to nie byle jakich.
- Emeli, Kate i Abby - powiedziały jednocześnie Ann, Maddie, Marry, Nat i Claudia.
~*~
Sooł :) macie taki troche krótki i taki se ogólnie.
Pisałam go dziś! Na szybko...
Wczoraj nie dodałam posta ponieważ po 1 nie bylo 13 komciów :ccc
po 2 miałam małą imprezkę urodzinową moją i nie wyrobiłam się z napisaniem posta.
Więc, zaczęłam się trochę nie wyrabiać... co mnie przeraża.
Więc będę dodawała nowy rozdział co 3 dni (smuteczki)
Więc 10 komentarzy nowy rozdział w poniedziałek 8))
Świetny jak zawsze xx wszystkiego najlepszego kochana
OdpowiedzUsuńwszystkiego najlepszego a co do rozdziału to świetny c:
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział !
OdpowiedzUsuńświetny post, chce już następny !!!!
OdpowiedzUsuńuu... wyczuwam akcje z emeli, fajny blog. ps.czemu nie ma ubrania merry?
OdpowiedzUsuńKOCHAM KOCHAM UWIELBIAM CZYTAC TWOJEGO BLOGA <3
OdpowiedzUsuńcudowny ♥ szybko chce nastepny !!!!
OdpowiedzUsuńCZEKAM NA NASTĘPNY ! <33
OdpowiedzUsuńbooże! Zrób nam wszystkim przyjemność i przymknij oko na ten jeden komentarz :3
OdpowiedzUsuń