- Jak ci minął lot?- zapytała Natalie wyjeżdżając z parkingu
- Dłużyło się strasznie, ale miałam całkiem spoko sąsiadów było fajnie
- A właśnie, wiesz że w twoim samolocie lecieli chłopcy z One Direction? - zatrzebiotała Maddie jakby to był największy zaszczyt w życiu Marry.
- Kto leciał?- zakpiła, w tym momencie Annabel, Maddie i Natalie spojrzały się na nią jakby była najdziwniejszym stworzeniem na ziemi.
- Chcesz mi powiedzieć że nie wiesz kim są One Direction? - zapytała Annabel przedłużając sylaby w nazwie zespołu. Marry pokiwała przecząco głową jakby to było coś mega oczywistego
- Ej, nie wiem jakich macie tu sławnych ludzi okej? Dopiero co sie tu wprowadzam, dajcie żyć- zaśmiała się
- To są gwiazdy światowego formatu, to sie wie!
- Boże, dajcie jej spokój- broniła przyjaciółki Claudia. Przez resztę drogi Claudia i Marry wypominały śmiejąc się iloma sławnymi chłopakami jarały się Ann, Maddie i Natalie.
Gdy dziewczyną w końcu udało się dotrzeć do osiedla na którym miały teraz mieszkać Natalie dała kierować dalej Annabel która znała drogę doskonale. W środku czuła stres ponieważ bała się że dziewczyną nie spodoba się to jak urządziła dom jednak uważała że wykonała dobrą robotę i powinny to pochwalić. Resztę drogi pokonały śpiewając piosenkę Titanium Davida Guetty która akurat leciała w radiu. Ponieważ tylko Maddie miała wokalny talent wyszło to dość beznadziejnie...
-Ej, już jesteśmy - Powiedziała Annabel wjeżdżając na podjazd. Dziewczyny spojrzały po sobie i wydały z siebie ciche wow. Dom był serio piękny.
- Już sobie wyobrażam jaki jest w środku! - powiedziała szeptem Marry - urządziłaś pokój dla każdej z nas? Czy możemy wybierać?- zaśmiała się
- Każda z was ma urządzony, chodźcie - dziewczyna podeszła do drzwi po czym wyjęła z torby klucz. Otworzyła drzwi.- no więc, zapraszam - wyszczerzyła się.
Wnętrze domu miało wspaniały urok, wszystko było dobrze rozplanowane i dopasowane. Kolory się ze sobą harmonizowały, meble, dodatki oraz akcesoria. Wszystko się dopełniało.
- Boże, Ann! To na serio nasz dom? - zapytała Maddie rzucając się na kanape.
- Tak serio, ładny co nie? - zaśmiała się brunetka.
- Jest zajebisty! Ej sorry ale ja chce zobaczyć mój pokój. Sama go znajdę ! - krzyknęła Marry i pobiegła na górę, a za nią reszta dziewczyn wychodząc z salonu, który wygląda tak :
Claudia bardzo łatwo znalazła swój pokój który tak jak wszystkie inne był dopasowany do zainteresowań dziewczyny. Tak jak cały dom był idealnie dopracowany, cieszyła się z tego ze teraz mieszają wszystkie razem. Bez rodziców po prostu one, są wolne i żyją chwilą.
pokój Claudii
Pokój Natalie nawiązywał oczywiście do jej pasji projektowania.
W kącie stał duży wieszak z różnymi ubraniami a dalej szafka z materiałami,
wstążkami i i tego typu rzeczami.
co wyglądało mniej więcej tak
W Pokóju Annabel stały sztalugi oraz płótna na których dziewczyna miała
malować obrazy i ogólnie rozwijać zdolności artystyczne.
Pokój Marry spowodował u niej wybuch śmiechu, był zabawny i nawiązywał
do tego co kiedyś powiedziała Marry, że zostanie hipisem jak dorośnie.
Na ścianie na przeciwko znaku pokoju Ann zrobiła pamiątkową ścianę zdjęć
co jeszcze bardziej rozbawiło i wzruszyło blondnynkę.
Zdjęcia były niektóre bardzo stare, z początków ich przyjaźni aż do teraz.
Wyglądało to tak:
Pokój Maddie wyglądał tak:
jednak w drugim końcu pokoju wyglądał zupełnie inaczej,
było to coś w stylu kącika muzycznego.
W każdym pokoju dziewczyny miały swoją łazienkę tak aby nie było problemu rano, były one oczywiście urządzone równie nowocześnie jak cały dom. Annabel siedziała w kuchni:
czekając na przyjaciółki, które w końcu się pojawiły.
- No cóż, Ann wykonałaś serio świetną pracę. Jesteś w tym najlepsza- powiedziała Maddie i wszystkie się przytuliły. Przez chwilę rozmawiały o tym co się działo pod nieobecność Marry w Londynie oraz do działo się w Miami pod nieobecność dziewczyn. Opowiadały sobie różne historie siedząc w salonie i grając na x-box w gry na kinect. Śmiały się i rozmawiały tak jak dawniej, pomału wszystko wracało do dawnego standardu.
- Ej dziewczyny...- zaczęła Marry nagle się podnosząc, widocznie do głowy wpadł jej jakiś pomysł. Wszystkie spojrzały na nią pytająco - jesteśmy tu nowe, mamy wyjebany NOWY dom, dziś się wprowadziłyśmy. Czy wiecie co to znaczy? - wszystkie wymieniły spojrzenia nie do końca rozumiejąc.- Musimy zrobić imprezę! Zajebistą imprezę, gdzieś na tej pipidówie muszą mieszkać ludzie w naszym wieku tak jak my!
- W sumie to racja, w końcu to nie daleko centrum, pewnie bogaci studenci kupują tu mieszkania tak jak my- zgodziła się Annabel.
- Dziś jest piątek, myślicie że wyrobimy się z przygotowaniami do jutra? - zaproponowała Claudia równie zadowolona z pomysłu co Ann i Marry. Wszystkie wymieniły spojrzenia. Nagle Ann podniosła się i pobiegła prawdopodobnie do swojego pokoju aby po chwili wrócić z długopisem i dużym notatnikiem.
- Musimy wszystko rozplanować bo wiecie, nikogo tu nie znamy a nasze imprezy zawsze są zajebiste więc to musi być coś - wyszczerzyła się Ann pisząc na 5 kartkach u góry imiona każdej z dziewczyn. Chodziło jej o to aby każda z nich miała rozpiskę rzeczy do zrobienia.- Ja mogę zrobić zaproszenia no wiecie dla tych ludzi z osiedla, bo zaprosimy też paru znajomych ze szkoły do nich zwyczajnie zadzwonimy. Jutro z rana zaczniecie je rozdawać Marry i Natalie?- Annabel spojrzała się pytająco na przyjaciółko które pokiwały głową zgadzając się na rozdawanie zaproszeń. - W tym czasie mogę zająć się dekoracją w środku, wiecie żeby było bardziej imprezowo...
- A co powiedzie na tematyczną imprezę?- Rzuciła pomysł Natalie - dziewczyny się zaśmiały
- Straszny dom? Albo Lata 70? - zaproponowała Marry - może lata 70? Hipisi i w ogóle, nawiążemy do mojego super pokoju - wszystkie wybuchły śmiechem
- Myślę że straszny dom będzie prostszy, to będzie takie przygotowanie do Halloween- odezwała się Maddie
- Okej, niech będzie straszny dom- uśmiechnęła się Annabel której w głowie narodził się pomysł na dekoracje. - dobra dalej, ja zajmę się dekoracją i przygotuję zaproszenia które rozda Natalie i Marry, Claudia i Maddie zajmiecie się żarciem i muzyką. Wystarczy że wynajmiecie jakiś catering i DJ, więc macie łatwą pracę. - dziewczyny pokiwały głowami że się zgadzają. Brunetka notowała wszystko w zeszycie. Zaraz po tym rozdała każdej z przyjaciółek kartkę z tym co mają robić.
- Już nie mogę się doczekać - zaśmiała się Marry a reszta razem z nią.
Zaraz po tym Maddie zaczęła dzwonić do najbliższych znajomych ze szkoły a Natalie pomagała jej w tym, wykreślała osoby które nie przyjdą a te które się pojawią zapisywała na osobnej kartce. Jak na razie miały już 20 osób. W tym czasie Marry pomagała Annabel w pomyśle nad zaproszeniami. Stwierdziły że dadzą każdej zaproszonej osobie małą dynię dlatego też Claudia musiała udać się do sklepu warzywnego po spore zamówienie na dynie. Świetnie się bawiąc planowały jutrzejszą imprezę do 10 w nocy aż w końcu poczuły zmęczenie. Postanowiły rozejść się do swoich pokoi aby następnego dnia być w pełni sił na imprezę. Przed zaśnięciem każda z nich obowiązkowo opisała wydarzenia z tego dnia na twitterze, przejrzała facebooka jak każda nastolatka.
Następnego dnia Maddie wstając o 9 rano zaczęła wszystkich budzić, miały 10 godzin do przygotowania imprezy roku. Ciężko było doprowadzić dziewczyny do zwleczenia się z łóżka jednak w końcu fioletowłosa dziewczyna przekupiła je swoimi pysznymi naleśnikami z czekoladą. Wszystkie siedziały kuchni zajadając się pysznym śniadaniem.
- Dynie są już gotowe i zaproszenie na wzór też, wystarczy to skserować i będzie..- oznajmiła Ann mając naleśnik w ustach, Natalie nie była w stanie nic powiedzieć bo była tak zapchana naleśnikiem więc wystawiła do przyjaciółki kciuk w górze. Reszta zachichotała. Po śniadaniu Claudia i Marry posprzątały a Annabel pojechała do ich starego mieszkania w poszukiwaniu rzeczy które będą jej potrzebne do udekorowania domu aby wyglądał strasznie. Po drodze wstąpiła do kilku sklepów z kostiumami wyporzyczając czy kupując rzeczy które by się im przydały do ubioru czy do dekoracji. Wróciła po półtorej godzinie i zastała pusty dom. Maddie i Claudia pojechały wynając catering i DJ a Natalie i Marry rozdawać zaproszenia. Ann związała swoje długie kręcone włosy w wysoką pytkę tak aby jej one nie przeszkadzały. Usiadła na kanapie w salonie i zaczęła się zastanawiać jak to rozplanować.
- Okej, teraz chodź może do tego domu - Marry wskazała na dom na przeciwko nich. Podeszły do furtki i zadzwoniły domofonem.
- Słucham?- usłyszały miły głos jakiejś dorosłej kobiety, obie przewróciły oczami słysząc kogoś dorosłego.
- Dzień dobry, chciałyśmy się przedstawić ponieważ zamieszałyśmy niedawno tu w okolicy i poszukujemy osób w naszym wieku - Natalie zachichotała z nieco przesadną uprzejmością - organizujemy dziś niewinną imprezę i zastanawiałyśmy się czy w tym domu mieszka może ktoś kto chciałby przyjść do nas? Chodzi nam o jakichś nastolatków, jeśli pani rozumie - ponownie zachichotała. Marry tłumiła śmiech bo słyszała jak głupio to brzmiało.
- Cóż, mam córkę. Proszę wejść dalej to ją zawołam i dokładnie jej wszystko opowiecie. - po tych słowach rozległ się dźwięk który oznaczał że można otworzyć drzwiczki. Marry delikatnie je pchnęła i razem z Natalie ruszyła ku drzwiom. Chwilę stały przed nimi gdy nagle się otworzyły. To co dziewczyny zobaczyły wprawiły je w stan który ciężko opisać. Miały ochotę wybuchnąć śmiechem ale wiedziały że to kretyński pomysł. DZIEWCZYNA która stała przed nimi była mniej więcej ich wzrostu, miała czarne włosy do ramion z których tłuszcz prawie spływał, jedną brew oraz dziewiczy wąsik. Była chuda jak szczapa i prawdopodobnie nie miała stanika co wcale nie dodało jej uroku. Całokształt przyprawiał o tragiczne wrażenie.
- Coś nie tak? Będziecie się tak patrzeć?- powiedziała gładząc tłuste włosy - jestem Sarah - przedstawiła się podając rękę Marry. Natalie parsknęła zauważając że tą ręką przez chwilą Sarah gładziła włosy. Ten fakt nie umknął uwadze Marry która pisnęła cicho dotykając ręki dziewczyny.
- Ja jestem Marry, słuchaj mamy do ciebie pytanie. Znasz może kogoś w naszym wieku mieszkającego w okolicy?- zapytała w końcu Natalie
- A dlaczego pytasz? - odpowiedziała pytaniem na pytanie. Marry przewróciła w duchu oczami
- Przeprowadzamy małą sondę dla młodzieży zaangażowanej w życie towarzyskie. Mogłabyś nam pomóc?- wytłumaczyła szybko blondynka.
- Dlaczego nie zapytasz o to mnie? Jestem nastolatką! - Sarah ponownie odpowiedziała pytaniem na pytanie za co Marry miała ochotę ją uderzyć.
- Uważasz że jesteś zaangażowana w życie towarzyskie?- zapytała uśmiechając się blondynka
- No jasne - odpowiedziała zarzucając lepkimi włosami.
- Oczywiście, skoro tak to zadam kilka pytań. Jak często wychodzisz gdzieś z przyjaciółmi?
- Z kim?- zapytała zdziwiona a Natalie zaśmiała się pod nosem
- Jak często pijesz alkohol na imprezach lub bierzesz dopalacze?- Marry pytała dalej a Sarah co raz bardziej bledła
- Ja... nie... - Marry nie dała jej dokończyć
- Jak często dochodzi między tobą a jakimś mężczyzną do stosunku i gdzie to najczęściej się odbywa?- zadała ostatnie pytanie trzepocząc rzęsami. Natalie nie wytrzymała i wybuchła śmiechem.
- Co to za pytania?!- obruszyła się w końcu
- Podejrzewałam że ta sonda nie jest przeznaczona dla ciebie, więc czy mogłabyś pomóc nam w końcu?
- Najwięcej studentów mieszka na ulicy obok... - widać było po niej że jest zdenerwowana.
- Dziękujemy bardzo Sarah! Miło było cię poznać na prawdę - Natalie wyciągnęła do niej rękę na pożegnanie, ale gdy Sarah przysunęła swoją dłoń do jej, Natalie szybko ją odsunęła i schowała do tylniej kieszeni swoich spodni. Marry się zaśmiała i szybko wycofała ku wyjściu a Natalie poszła w jej ślady. Czuły zdenerwowany wzrok Sarah na sobie ale nie przejęły się tym. Gdy wyszły po za podwórko dziewczyny zaczęły się śmiać.
- Boże, co to było?- zapytała Natalie opierając się o lampę uliczną
- Nie mam pojęcia, ale lepiej już chodź mam nadzieje że to małe monstrum nas nie okłamało.- no i nie okłamało, dziewczyny zaczęły dzwonić do domów gdy tylko weszły na ulicę obok i okazało się że wiele osób chętnie przyjęło ich zaproszenia. Mieli już ponad 30 gości razem ze znajomymi zaproszonymi wczoraj.
- Myślisz że wystarczy? Rozniosą nam taki ładny dom... - zaśmiała się Natalie
- Czekaj, ten dom mi się podoba. Chodź, ostatni już. - Marry wskazała na jeden z domów. Natalie wzruszyła ramionami. Obie podeszły do furtki i zadzwoniły domofonem. Był to domofon z kamerką i możliwe że dlatego ktoś od razu im otworzył. Zanim dobrze zdołały wejść na podwórko i podejść do drzwi, ktoś z rozmachem je otworzył i wyszedł na zewnątrz.
- Marry! Co ty tu robisz? Tęskniliśmy! - Był to sam Louis Tomlinson we własnej postaci..
~*~
Taki rozdział troche nudny może, ale to dopiero początki.
Mam nadzieje że w następnym będzie działo się więcej a przynajmniej mam takie plany :3
Bardzo was proszę o komentarze bo to dla mnie bardzo ważne!
Postanowiłam dodawać rozdziały co 2 dni, ale tym razem.
5 komentarzy pod tym postem - nowy rozdział :)
Oraz jeszcze coś... chciałam was zaprosić na patologiczne
opowiadanie o Justinie Bieberze który jest... wampirem xd
To fanfiction prowadzą dwie moje przyjaciółki xd
zapraszam do czytania: http://wampir-justin.blogspot.com/
heheheheh, ale fajne <3 /natala
OdpowiedzUsuńhmn.. trochę mi zajęło znalezienie części o Justinie wampirze . CZY TY COŚ SUGERUJESZ ?
OdpowiedzUsuńA NIE SORKI XD COŚ MI SIĘ ZRĄBAŁO , JUZ WIDAĆ XD ; P
Usuńhahaha, fajnie piszesz, szykuje sie impreza . ;p czekam na 3
OdpowiedzUsuńZARĄBISTE <3
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńTen blog <3 zakochałam się. Jesteś cudowna że go piszesz xx
OdpowiedzUsuńkiedy następny . ?
OdpowiedzUsuńbyłoby lepiej jakbyś pisała mniej opisów domów czy coś a bardziej skupiła sie na postaciach to tylko moje zdanie:)
OdpowiedzUsuńhahaha świetne zakończenie ! :D
OdpowiedzUsuńLOve <3
OdpowiedzUsuń41 yr old Office Assistant IV Adella Gallo, hailing from Etobicoke enjoys watching movies like Downhill and Lapidary. Took a trip to Archaeological Site of Atapuerca and drives a Ferrari 333 SP. Wiecej Bonusow
OdpowiedzUsuń