- Mieszkam- wyszczerzył się - ale chyba powinienem zapytać ciebie o to co ty tu robisz
- Mieszkam, od wczoraj - uśmiechnęła się, Louis spojrzał na Natalie której wszystkie kolory odpłynęły z twarzy a w oczach pojawiły się łzy. Stało się tak prawdopodobnie dlatego że była Directionerką i kochała Louisa ponad wszystko.
- Hej wszystko w porządku?- zapytał się dziewczyny uśmiechając się słodko. Dziewczyna delikatnie kiwnęła głową po czym bez zastanowienia podeszła do Lou i się w niego wtuliła. Louis początkowo był trochę zdziwiony ale odwzajemnił uścisk. Był do tego przyzwyczajony.
- Wyjdź za mnie, proszę- wyszeptała Natalie a chłopak wybuchł śmiechem
- Okej, kiedy i gdzie? - zapytał. Marry patrzyła się na nich jak na totalnych idiotów.
- Wooah... kto mi powie co tu się dzieje? Nat, dlaczego podchodzisz do faceta o którym nic nie wiesz i się do niego przytulasz?- Natalie nieco rozluźniła uścisk i odwróciła się do przyjaciółki.
- Nie wiem NIC? To jest Louis Tomlinson, urodził się 24 grudnia 1991 roku w Doncaster, ma
ma cztery siostry: Lottie, Felicity i bliźniaczki Daisy i Phoebe. Ma świra na punkcie pasków, czerwonych spodni, kocha Kevina który jest gołębiem. No i należy do najlepszego zespołu pod słońcem - One Direction- powiedziała Natalie jednym tchem. Marry otwarła szeroko usta ze zdziwienia, a Louis zachichotał i przytulił ponownie do siebie dziewczynę wiedząc już że jest Directionerką.
- Czy chcesz mi powiedzieć że on jest członkiem tego zespołu którym jarasz się razem z Maddie i Annabel? I to przez to że ich nie znam chciałyście mnie zabić? - Natalie zachichotała
- Tak właśnie, ale czy wy możecie mi wytłumaczyć skąd się znacie i dlaczego ty nie wiesz że on jest w zespole skoro jesteście na cześć?
- Kiedy poznałam całą 5 tych idiotów nie wiedziałam że są w jakimś zespole, nikt podczas 5 godzinnego lotu nie był na tyle łaskawy aby mi o tym powiedzieć! - prawie wykrzyczała ostatnie wyrazy, była z tego powodu trochę zdenerwowana.
-Hej wyluzuj, może wejdziemy do środka? Tam pogadamy a.. Natalie?- Brunetka pokiwała głową - A Natalie pozna resztę chłopaków- uśmiechnął się a Nat zdusiła pisk. Marry przewróciła oczami po czym ruszyła za Lou i Natalie do domu chłopaków. Była zła że nie powiedzieli jej o tym że są sławni, sama nie wiedziała czemu no ale o takich rzeczach się chyba mówi.
- Chłopaki !Nie uwierzycie kogo spotkałem!- krzyknął Lou wchodząc do domu
- Sashe Grey?- krzyknął Harry zbiegając ze schodów, Natalie zachichotała a Marry spojrzała na niego dziwnie.
- Nie idioto, naszą drogą koleżankę Marry! - Niall i Zayn obrócili się patrząc na Lou, Marry i Natalie wchodzących do salonu.
- Marry! Tęskniliśmy, serio nie mogliśmy sobie wydarować że nie wymieniliśmy się numerami - wyznał Niall smutny.
- Tak, ale jest coś takiego jak zbieg okoliczności. I udało mi się zamieszkać parę ulic dalej od was.
- Poważnie? - zapytał Harry poprawiając włosy.
- Tak - uśmiechnęła się blondynka.
-A co to za koleżanka?- Niall wskazał na Natalie która znowu zrobiła się blada, to pewnie na widok pozostałej trójki członków jej ukochanego zespołu.
- To jest Natalie - Lou objął ją ramieniem - jest Directionerką- dodał z dumą. Reszta chłopaków jak na zawołanie podeszła do niej i przytuliła dziewczynę której po chwili spłynęła łza wzruszenia. Marry się zaśmiała.
-Boże, ty masz świra. A ja nawet nie wiedziałam że jesteście sławni...
- Wiedzieliśmy że nie wiesz i nie chcieliśmy ci mówić. Polubiłaś nas mimo że nie wiedziałaś że jesteśmy gwiazdami. To była miła odmiana - uśmiechnął się do niej Zayn i po raz pierwszy w życiu odezwał. Marry zapiszczała w środku słysząc jego głos.
- Woow, kto powiedział że was polubiłam? - wyszczerzyła się- a tak w ogóle, to ostatnio jakoś się do mnie nie chciałeś odezwać.
- Cóż, chwila słabości. Jednak postanowiłem wrócić do normalności. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, tak to mogę ująć - uśmiechnął się mówiąc to. Natalie od razu wyczuła o co chodzi, była doinformowana lepiej niż można się było tego spodziewać. Podeszła do Zayna i mocno go przytuliła, chłopak nie wiedział o co chodzi dopóki Natalie nie wyszeptała mu do ucha
- Wiem co czujesz, ale nie przejmuj się. Nie była ciebie warta, chcę cię pocieszyć w imieniu każdej prawdziwej Directionerki która cierpiała razem z tobą- powiedziała to tak cicho że tylko Zayn mógł to usłyszeć. Chłopak przytulił mocno dziewczynę, nie był w stanie nic powiedzieć ale brunetka wiedziała jak wiele dla niego znaczą takie słowa. Wszyscy się im przyglądali.
- Więęc... Mówicie że zamieszkałyście tu w okolicy?- zapytał Harry
- Tak, Ja, Natalie i jeszcze 3 nasze przyjaciółki - uśmiechnęła się Marry. Chłopaki wymienili spojrzenia rozumiejąc że razem dziewczyn jest 5, tak samo jak ich.
- Oprócz mnie jeszcze dwie z nas są Directionerkami dlatego musicie je poznać, umrą ze szczęścia - zaśmiała się a chłopaki razem z nią - a tak właściwie to gdzie Liam? - zapytała
- Pojechał do sklepu, powinien niedługo wrócić - powiedział Lou - a tak właściwie... to skoro nie wiedziałyście że tu mieszkamy to dlaczego przyszłyście?
- Oh właśnie, przez to wszystko prawie zapomniałam. Z powodu tego że się wczoraj wprowadziłyśmy postanowiłyśmy zrobić imprezę w naszym nowym domu. Chodzimy i zapraszamy ludzi, przy okazji poznajemy otoczenie - uśmiechnęła się Marry a chłopaki pokiwali głowami uznając to za dobry pomysł.
- No i oczywiście jesteście zaproszeni- dodała Natalie wyciągając z torby kartki z zaproszeniami oraz dając chłopakom małe dynie które zrobila Annabel.
- Wow, impreza w strasznym domu? - wyszczerzył się Niall - będzie ciekawie.
- Dzięki za zaproszenie, będziemy na pewno- uśmiechnął się Harry oglądając zaproszenie.
-A tak w ogóle, nie chcemy się narzucać ale skoro impreza jest dziś to nie potrzebujecie może pomocy?- zapytał się Zayn trzepocząc niewinnie rzęsami.
- Jeszcze pytasz? Musicie nas odwiedzić jak najszybciej, nie mogę się doczekać reakcji Annabel i Maddie na wasz widok. - powiedziała Natalie.
- Skoro tak, to idziemy?- zapytała Marry- musimy pomóc Ann w dekoracjach.- Chłopaki skierowali się do wyjścia i wyszli razem z dziewczynami z domu kierując się do domu Marry i Natalie.
Tymczasem u Annabel
Dziewczyna skończyła dekoracje na zewnątrz domu i postanowiła dekorować już środek, nie długo po podjęciu tej decyzji do domu weszła Claudia i Maddie. Wchodząc do środka zaczęły wnosić jedzenie, picie i alkohol. Zaczęły to rozkładać na stolikach udekorowanych przez Ann. Były na nich rozłożone prześcieradła pokropione czerwoną farbą która wyglądała jak krew. Na innych były położone sztuczne pająki. Okna zostały zasłonięte przez czarne płachty które były w niektórych miejscach porwane, lub widniały na nich przerażające napisy napisane spreyem. Lampy były poobwijane sztucznymi pajęczynami. Wszystko tworzyło zgraną całość która wyglądała dość przerażająco.
- Woow, nieźle ci idzie- podziwiała Claudia biorąc do ręki pająka z papieru obok którego postawiła kubki na pącz.
- Dziękuje - brunetka wyszczerzyła się słysząc komplement. Dziewczyny chodziły po całym domu zajmując się przygotowaniami, z czasem Claudia zaczęła szykować stroje na dzisiejszy wieczór jednak nie miała na to zbyt wielkiego pomysłu.
-Gdzie jest Natalie kiedy jej potrzeba? - jęknęła.
-Właśnie nie wiem gdzie one się włóczą, wyszły z domu 2 godziny temu ile można rozdawać zaproszenia?- Ann przewróciła oczami stojąc na drabinie i poprawiając porwaną siatkę która została przez nią przyczepiona do sufitu. Sprawiała wrażenie jakby miała zaraz spaść na przechodzącego aby złapać go w pułapkę.
- O wilku mowa - krzyknęła Maddie słysząc otwierające się drzwi, dziewczyny nie mogły zobaczyć kto idzie ponieważ okna były zasłonięte przez dekoracje.
- Woow !- Krzyknęła Marry wchodząc do salonu i oglądając to co przygotowała Ann
- Co nie? Wyszło genialnie - zaśmiała się odwracając na drabinie w stronę przyjaciółki. W tym momencie doznała największego życiowego szoku. Ujrzała Marry i Natalie które szczerzyły się do niej a za nimi Zayna, Louisa, Harrego i Nialla z One Direction. Był to najbardziej szalony i nie realny widok w jej życiu. Annabel widząc ich otworzyła szeroko oczy i usta, chciała jak najszybciej zejść na dół aby sprawdzić czy nie dostała halucynacji. Jednak jej zszokowanie utrudniło jej tak prostą czynność jak zejście z drabiny powodując jej upadek. Marry wybuchła śmiechem podobnie jak Natalie, jednak chłopaków to tak nie rozbawiło. Podbiegli szybko do dziewczyny.
- Nic ci się nie stało?- zapytał Harry patrząc na nią i pomagając jej wstać
- Boże! Harry dotknął mojej ręki- wyszeptała na co Louis zaczął się śmiać.
- Tak kochanie, jesteśmy prawdziwi - uśmiechnął się przytulając ją. Huk i pisk spowodowany upadkiem Ann sprowadził do salonu Maddie i Claudie które na widok chłopaków doznały takiego samego szoku jak Ann.
- Boże... Claudia uszczypnij mnie proszę- zapiszczała cicho Maddie widząc Harrego przytulającego Annabel
- Wyczuwam kolejną Directioner - zaśmiał się Zayn widząc dziewczynę z fioletowymi włosami. Chłopaki odkleili się od Ann i podeszli do Maddie która podobnie jak Annabel była w ciągłym szoku.
- Powiecie mi, jakim cudem znaleźliście się w naszym domu?- zapytała Ann
-Cóż, to całkiem długa historia. Poznałam bande tych frajerów w samolocie, ale wtedy nie byli oni na tyle łaskawi aby mi powiedzieć że są w One Direction i nie sądziłam że miałam z nimi jaki kolwiek kontakt gdy mi powiedziałyście że ktoś tam sławny leciał w moim samolocie. A dziś jak roznosiłyśmy zaproszenia z Nat, całkiem przypadkiem ich odwiedziliśmy i wtedy Natalie omało co nie zemdlała. Zaprosiliśmy ich na imprezę i stwierdziliśmy że będzie wesoło jak pomogą nam w przygotowaniach. - opowiedziała wszystko Marry. Maddie i Ann nie wierzyły w swoje szczęście. Jak to możliwe że tak po prostu z dnia na dzień spełniają swoje kolejne marzenie które dotąd wydawało się być nie realne?
- Wow...- wydobyła jedynie z siebie Maddie
- Okej, Natalie zdołała się ogarnąć i wy też to zróbcie, bo to dziwne gdy zaczynacie dostawać orgazmu na ich widok serio - zaśmiała się Marry, Ann uniosła do góry ręce w geście obronnym po czym poszła napić się wody bo z tego wszystkiego nieco zaschło jej w ustach. Nadal będąc w szoku weszła z powrotem na drabinę kończąc pracować nad mocowaniem siatki na suficie.
-Nie spadniesz tym razem?- Zapytał ją Harry opierając się łokciem o drabinę. Ann cicho zachichotała, wciąż nie mogła uwierzyć w to że Harry-jej ukochany członek One Direction stoi obok niej i z nią rozmawia. Starała się wyglądać naturalnie i wyjść na normalną dziewczynę.
- Mam nadzieję że nie, mogłbyś mi podać ten sznurek?- zapytała pokazując na czarne sznurki leżące na podłodze.
- Jasne- Harry pochylił się podnosząc i podając je dziewczynie. Patrzył jak brunetka przywiązuje siatkę z jednej strony do karnisza a z innej do żyrandola. - Więc skoro ty jesteś Annabel, to z opowieści Marry wynika że to ty jesteś tą artystką i to ty to wszystko przygotowałaś?
- Tak to ja - uśmiechnęła się Ann schodząc po drabinie.
- Jesteś w tym świetna, nie wiem czy jakaś specjalna grupa dekoracyjna poradziła by sobie z tym lepiej - Annabel delikatnie się zarumieniła na te słowa.
- Dziękuję, nawet nie wiesz ile znaczą dla mnie takie słowa a tym bardziej od ciebie - Hazza się zaśmiał
- Dlaczego to takie ważne?
- Jeszcze pytasz? - zaśmiała się - kocham twój głos, ogólnie można w pewnym sensie powiedzieć że kocham ciebie całego. Mimo że nie wiem o tobie pewnie wszystkiego tego o czym powinnam wiedzieć. - Harry się roześmiał
- Wiesz, dopiero się poznaliśmy. Mamy dużo czasu aby się poznać - powiedział po czym podszedł do Natalie i Maddie które zaczęły robić sobie zdjęcia z chłopakami z 1D. Chwilę później dołączyła do nich Annabel. Dziewczyny zaczęły wrzucać fotki na facebooka, twittera i instagrama. Wywołało to nie małą sensację wśród ich znajomych, na twitterze ich interakcje zaczęły szaleć a na instagramie posypały się like. Louis postanowił udostępnić zdjęcie z Natalie na swoim twitterze. Dopisał : Z nowo poznaną koleżanką- directioner. Chciałbym poznać każdą z was tak blisko c :
Po dłuższym czasie spędzonym na obijaniu się, rozmowach, wzajemnym poznawaniu się etc, wszyscy postanowili wziąć się do pracy. Annabel razem z Claudią, Harrym i Niallem kończyła dekoracje w środku domu. Louis, Zayn, Natalie i Maddie dokończyli ustawianie jedzenia i picia oraz postanowili zabrać się za robienie strojów na dzisiejszy wieczór. Zayn stwierdził że pójdą na łatwiznę, zadzwonił do Liama z prośbą aby wracając do domu wypożyczył jakieś stroje jak na Halloween, Liam był nieco zdziwiony ale postanowił spełnić prośbę kumpla. Natalie postanowiła przygotować sobie strój w stylu Lady Gagi w teledysku do piosenki Born this way, czyli jako zombie girl. Annabel miała się zająć jej makijażem na twarzy i odkrytej skórze.
Dla Annabel , Natalie przygotowała strój piracki.
Claudia miała być cheerlederką z horroru.
Dla Marry przygotowała strój strasznej uczennicy
A Maddie miała zostać wiedźmą
ale fajnie <3 /natala
OdpowiedzUsuńsuper ! chce next'a xD
OdpowiedzUsuńsuperowy! :D
OdpowiedzUsuńFajny :)
OdpowiedzUsuńNext ;D Zapraszam do mnie ;*
OdpowiedzUsuńto se zabalowali :D
OdpowiedzUsuńuhuhu robią sie zwiazki *,* czekam na następny post!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział! Da się napisać następny szybciej? :D Bo nie chcę tyle czekać :(
OdpowiedzUsuńŚWIETNIE PISZESZ! :>
OdpowiedzUsuńfajnie, ale mam jedną uwage:pilnuj przecinków, bo niekiedy ich brakuje
OdpowiedzUsuńBoże! Mega długasne, ale to nic. :)
OdpowiedzUsuńa więc zaczynam retrospekcje :)
Super fajnie, że dziewczyny spełniają swoje marzenia dotyczące 1D :)
Przeczytałam cały rozdział, ale nie wiem co mam tu napisac.
A, juz wiem.
Mój ulubiony moment (czekaj, muszę się wyśmiać: HAHAHAHHAAHHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHHAAHHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAH, ok)
Boże, było wyrąbiście jak chłopcy przyszli z tymi strojami. Mówię tu głównie o Niall'u i Harry'm. Ale jeszcze bardziej rozśmieszył mnie moment gdy Harry zawył SCOOBY DOOBY DOOO! hahahah, boże, śmiałam się tak, że aż tato przyszedł i mnie uciszył. :) omg hahahaha. Do czego ty doprowadzasz? Geniuszu ty! x
i teraz najgorszy moment: policja. Mam nadzieję, że nic się nie będzie takiego działo strasznego. :)
ok, pisz szybko następny bo chyba nie wytrzymam. Musze wiedzieć co się tu będzie działo. :)
i jeszcze dodam, że najbardziej lubię (chyba) Claudię (bo to moja imienniczka) i Maddie, przez te jej fioletowe kudły i sposób bycia. :)
I w ogóle, to było takie zaj*biste, że po prostu się nie umiem wysłowić. asdfghjkhdsfajkl! x
Miałam przez chwilę wrażenie, że to opowiadanie może powstać jako książka, ale potem pomyslałam, że wtedy trzeba byłoby zmienić imiona członków zespołu 1D i w ogóle... I OCZYWŚCIE z chęcią bym taką książkę przeczytała!
Świetnie piszesz, życze ci weny!
UWAGA! UWAGA!
Zostaję stałym czytelnikiem I (uwaga) MUSISZ MNIE INFORMOWAĆ, bo inaczej... bo inaczej nie będę cię lubić, a ja cię np. bardzo cię lubię, choć cię nie znam, ale cię bardzo lubię. :) (ok, to zdanie nie miało sensu, ale wiesz jaki jest przekaz :))
Mam nadzieję, że ty również zostaniesz stałą czytelniczką. :) byłoby mi niezmiernie miło. ♥
http://forever-aye-lost-amaryllis.blogspot.com/
Też bym kupiła i wgl ta wyżej dobrze gada <3 /magda.
Usuńojeej <3 to na prawdę bardzo miłe dziękuje za taki świetny komentarz :)
Usuńpowiedz mi gdzie mam cię informować?
fajnie, ale mam jedną uwage:pilnuj przecinków, bo niekiedy ich brakuje
OdpowiedzUsuńjest już taki komentarz.. xd
UsuńOkej postaram się :)
fajnie, ale mam jedną uwage:pilnuj przecinków, bo niekiedy ich brakuje
OdpowiedzUsuń