piątek, 10 maja 2013

Three

- Louis? - zszokowana Marry spojrzała na chłopaka, zaraz po tym się zaśmiała - co ty tu robisz?
- Mieszkam- wyszczerzył się - ale chyba powinienem zapytać ciebie o to co ty tu robisz
- Mieszkam, od  wczoraj - uśmiechnęła się, Louis spojrzał na Natalie której wszystkie kolory odpłynęły z twarzy a w oczach pojawiły się łzy. Stało się tak prawdopodobnie dlatego że była Directionerką i kochała Louisa ponad wszystko.
- Hej wszystko w porządku?- zapytał się dziewczyny uśmiechając się słodko. Dziewczyna delikatnie kiwnęła głową po czym bez zastanowienia podeszła do Lou i się w niego wtuliła. Louis początkowo był trochę zdziwiony ale odwzajemnił uścisk. Był do tego przyzwyczajony. 
- Wyjdź za mnie, proszę- wyszeptała Natalie a chłopak wybuchł śmiechem
- Okej, kiedy i gdzie? - zapytał. Marry patrzyła się na nich jak na totalnych idiotów.
- Wooah... kto mi powie co tu się dzieje? Nat, dlaczego podchodzisz do faceta o którym nic nie wiesz i się do niego przytulasz?- Natalie nieco rozluźniła uścisk i odwróciła się do przyjaciółki.
- Nie wiem NIC? To jest Louis Tomlinson, urodził się 24 grudnia 1991 roku w Doncaster, ma

ma cztery siostry: Lottie,  Felicity i bliźniaczki Daisy i Phoebe. Ma świra na punkcie pasków, czerwonych spodni, kocha Kevina który jest gołębiem.  No i należy do najlepszego zespołu pod słońcem - One Direction- powiedziała Natalie jednym tchem. Marry otwarła szeroko usta ze zdziwienia, a Louis zachichotał i przytulił ponownie do siebie dziewczynę wiedząc już że jest Directionerką.

- Czy chcesz mi powiedzieć że on jest członkiem tego zespołu którym jarasz się razem z Maddie i Annabel? I to przez to że ich nie znam chciałyście mnie zabić? - Natalie zachichotała

- Tak właśnie, ale czy wy możecie mi wytłumaczyć skąd się znacie i dlaczego ty nie wiesz że on jest w zespole skoro jesteście na cześć? 

- Kiedy poznałam całą 5 tych idiotów nie wiedziałam że są w jakimś zespole, nikt  podczas 5 godzinnego lotu nie był na tyle łaskawy aby mi o tym powiedzieć! - prawie wykrzyczała ostatnie wyrazy, była z tego powodu trochę zdenerwowana.

-Hej wyluzuj, może wejdziemy do środka? Tam pogadamy a.. Natalie?- Brunetka pokiwała głową - A Natalie pozna resztę chłopaków- uśmiechnął się a Nat zdusiła pisk. Marry przewróciła oczami po czym ruszyła za Lou i Natalie do domu chłopaków. Była zła że nie powiedzieli jej o tym że są sławni, sama nie wiedziała czemu no ale o takich rzeczach się chyba mówi.

- Chłopaki !Nie uwierzycie kogo spotkałem!- krzyknął Lou wchodząc do domu

- Sashe Grey?- krzyknął Harry zbiegając ze schodów, Natalie zachichotała a Marry spojrzała na niego dziwnie.

- Nie idioto, naszą drogą koleżankę Marry! - Niall i Zayn obrócili się patrząc na Lou, Marry i Natalie wchodzących do salonu. 

- Marry! Tęskniliśmy, serio nie mogliśmy sobie wydarować że nie wymieniliśmy się numerami - wyznał Niall smutny.

- Tak, ale jest coś takiego jak zbieg okoliczności. I udało mi się zamieszkać parę ulic dalej od was.

- Poważnie? - zapytał Harry poprawiając włosy.

- Tak - uśmiechnęła się blondynka.

-A co to za koleżanka?- Niall wskazał na Natalie która znowu zrobiła się blada, to pewnie na widok pozostałej trójki członków jej ukochanego zespołu.

- To jest Natalie - Lou objął ją ramieniem - jest Directionerką- dodał z dumą. Reszta chłopaków jak na zawołanie podeszła do niej i przytuliła dziewczynę której po chwili spłynęła łza wzruszenia. Marry się zaśmiała.

-Boże, ty masz świra. A ja nawet nie wiedziałam że jesteście sławni... 

- Wiedzieliśmy że nie wiesz i nie chcieliśmy ci mówić. Polubiłaś nas mimo że nie wiedziałaś że jesteśmy gwiazdami. To była miła odmiana - uśmiechnął się do niej Zayn i po raz pierwszy w życiu odezwał. Marry zapiszczała w środku słysząc jego głos.

- Woow, kto powiedział że was polubiłam? - wyszczerzyła się- a tak w ogóle, to ostatnio jakoś się do mnie nie chciałeś odezwać. 

- Cóż, chwila słabości. Jednak postanowiłem wrócić do normalności. Nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, tak to mogę ująć - uśmiechnął się mówiąc to. Natalie od razu wyczuła o co chodzi, była doinformowana lepiej niż można się było tego spodziewać. Podeszła do Zayna i mocno go przytuliła, chłopak nie wiedział o co chodzi dopóki Natalie nie wyszeptała mu do ucha

- Wiem co czujesz, ale nie przejmuj się. Nie była ciebie warta, chcę cię pocieszyć w imieniu każdej prawdziwej Directionerki która cierpiała razem z tobą- powiedziała to tak cicho że tylko Zayn mógł to usłyszeć. Chłopak przytulił mocno dziewczynę, nie był w stanie nic powiedzieć ale brunetka wiedziała jak wiele dla niego znaczą takie słowa. Wszyscy się im przyglądali. 

- Więęc... Mówicie że zamieszkałyście tu w okolicy?- zapytał Harry

- Tak, Ja, Natalie i jeszcze 3 nasze przyjaciółki - uśmiechnęła się Marry. Chłopaki wymienili spojrzenia rozumiejąc że razem dziewczyn jest 5, tak samo jak ich.

- Oprócz mnie jeszcze dwie z nas są Directionerkami dlatego musicie je poznać, umrą ze szczęścia - zaśmiała się a chłopaki razem z nią - a tak właściwie to gdzie Liam? - zapytała 

- Pojechał do sklepu, powinien niedługo wrócić - powiedział Lou - a tak właściwie... to skoro nie wiedziałyście że tu mieszkamy to dlaczego przyszłyście? 

- Oh właśnie, przez to wszystko prawie zapomniałam. Z powodu tego że się wczoraj wprowadziłyśmy postanowiłyśmy zrobić imprezę w naszym nowym domu. Chodzimy i zapraszamy ludzi, przy okazji poznajemy otoczenie - uśmiechnęła się Marry a chłopaki pokiwali głowami uznając to za dobry pomysł.

- No i oczywiście jesteście zaproszeni- dodała Natalie wyciągając z torby kartki z zaproszeniami oraz dając chłopakom małe dynie które zrobila Annabel.

- Wow, impreza w strasznym domu? - wyszczerzył się Niall - będzie ciekawie.

- Dzięki za zaproszenie, będziemy na pewno-  uśmiechnął się Harry oglądając zaproszenie. 

-A tak w ogóle, nie chcemy się narzucać ale skoro impreza jest dziś to nie potrzebujecie może pomocy?- zapytał się Zayn trzepocząc niewinnie rzęsami.

- Jeszcze pytasz? Musicie nas odwiedzić jak najszybciej, nie mogę się doczekać reakcji Annabel i Maddie na wasz widok. - powiedziała Natalie.

- Skoro tak, to idziemy?- zapytała Marry- musimy pomóc Ann w dekoracjach.- Chłopaki skierowali się do wyjścia i wyszli razem z dziewczynami z domu kierując się do domu Marry i Natalie.

 

Tymczasem u Annabel 

 

Dziewczyna skończyła dekoracje na zewnątrz domu i postanowiła dekorować już środek, nie długo po podjęciu tej decyzji do domu weszła Claudia i Maddie. Wchodząc do środka zaczęły wnosić jedzenie, picie i alkohol. Zaczęły to rozkładać na stolikach udekorowanych przez Ann. Były na nich rozłożone prześcieradła pokropione czerwoną farbą która wyglądała jak krew. Na innych były położone sztuczne pająki. Okna zostały zasłonięte przez czarne płachty które były w niektórych miejscach porwane, lub widniały na nich przerażające napisy napisane spreyem. Lampy były poobwijane sztucznymi pajęczynami. Wszystko tworzyło zgraną całość która wyglądała dość przerażająco.

- Woow, nieźle ci idzie- podziwiała Claudia biorąc do ręki pająka z papieru obok którego postawiła kubki na pącz. 

- Dziękuje - brunetka wyszczerzyła się słysząc komplement. Dziewczyny chodziły po całym domu zajmując się przygotowaniami, z czasem Claudia zaczęła szykować stroje na dzisiejszy wieczór jednak nie miała na to zbyt wielkiego pomysłu.

-Gdzie jest Natalie kiedy jej potrzeba? - jęknęła.

-Właśnie nie wiem gdzie one się włóczą, wyszły z domu 2 godziny temu ile można rozdawać zaproszenia?- Ann przewróciła oczami stojąc na drabinie i poprawiając porwaną siatkę która została przez nią przyczepiona do sufitu. Sprawiała wrażenie jakby miała zaraz spaść na przechodzącego aby złapać go w pułapkę. 

- O wilku mowa - krzyknęła Maddie słysząc otwierające się drzwi, dziewczyny nie mogły zobaczyć kto idzie ponieważ okna były zasłonięte przez dekoracje. 

- Woow !- Krzyknęła Marry wchodząc do salonu i oglądając to co przygotowała Ann

- Co nie? Wyszło genialnie - zaśmiała się odwracając na drabinie w stronę przyjaciółki. W tym momencie doznała największego życiowego szoku. Ujrzała Marry i Natalie które szczerzyły się do niej a za nimi Zayna, Louisa, Harrego i Nialla z One Direction. Był to najbardziej szalony i nie realny widok w jej życiu. Annabel widząc ich otworzyła szeroko oczy i usta, chciała jak najszybciej zejść na dół aby sprawdzić czy nie dostała halucynacji. Jednak jej zszokowanie utrudniło jej tak prostą czynność jak zejście z drabiny powodując jej upadek. Marry wybuchła śmiechem podobnie jak Natalie, jednak chłopaków to tak nie rozbawiło. Podbiegli szybko do dziewczyny. 

- Nic ci się nie stało?- zapytał Harry patrząc na nią i pomagając jej wstać

- Boże! Harry dotknął mojej ręki-  wyszeptała na co Louis zaczął się śmiać.

- Tak kochanie, jesteśmy prawdziwi - uśmiechnął się przytulając ją. Huk i pisk spowodowany upadkiem Ann sprowadził do salonu Maddie i Claudie które na widok chłopaków doznały takiego samego szoku jak Ann.

- Boże... Claudia uszczypnij mnie proszę- zapiszczała cicho Maddie widząc Harrego przytulającego Annabel

- Wyczuwam kolejną Directioner - zaśmiał się Zayn widząc dziewczynę z fioletowymi włosami. Chłopaki odkleili się od Ann i podeszli do Maddie która podobnie jak Annabel była w ciągłym szoku.

- Powiecie mi, jakim cudem znaleźliście się w naszym domu?- zapytała Ann

-Cóż, to całkiem długa historia. Poznałam bande tych frajerów w samolocie, ale wtedy nie byli oni na tyle łaskawi aby mi powiedzieć że są w One Direction i nie sądziłam że miałam z nimi jaki kolwiek kontakt gdy mi powiedziałyście że ktoś tam sławny leciał w moim samolocie. A dziś jak roznosiłyśmy zaproszenia z Nat, całkiem przypadkiem ich odwiedziliśmy i wtedy Natalie omało co nie zemdlała. Zaprosiliśmy ich na imprezę i stwierdziliśmy że będzie wesoło jak pomogą nam w przygotowaniach. - opowiedziała wszystko Marry. Maddie i Ann nie wierzyły w swoje szczęście. Jak to możliwe że tak po prostu z dnia na dzień spełniają swoje kolejne marzenie które dotąd wydawało się być nie realne?

- Wow...- wydobyła jedynie z siebie Maddie

- Okej, Natalie zdołała się ogarnąć i wy też to zróbcie, bo to dziwne gdy zaczynacie dostawać orgazmu na ich widok serio - zaśmiała się Marry, Ann uniosła do góry ręce w geście obronnym po czym poszła napić się wody bo z tego wszystkiego nieco zaschło jej w ustach. Nadal będąc w szoku weszła z powrotem na drabinę kończąc pracować nad mocowaniem siatki na suficie.

-Nie spadniesz tym razem?- Zapytał ją Harry opierając się łokciem o drabinę. Ann cicho zachichotała, wciąż nie mogła uwierzyć w to że Harry-jej ukochany członek One Direction stoi obok niej i z nią rozmawia. Starała się wyglądać naturalnie i wyjść na normalną dziewczynę.

- Mam nadzieję że nie, mogłbyś mi podać ten sznurek?- zapytała pokazując na czarne sznurki leżące na podłodze. 

- Jasne- Harry pochylił się podnosząc i podając je dziewczynie. Patrzył jak brunetka przywiązuje siatkę z jednej strony do karnisza a z innej do żyrandola. - Więc skoro ty jesteś Annabel, to z opowieści Marry wynika że to ty jesteś tą artystką i to ty to wszystko przygotowałaś?

- Tak to ja - uśmiechnęła się Ann schodząc po drabinie.

- Jesteś w tym świetna, nie wiem czy jakaś specjalna grupa dekoracyjna poradziła by sobie z tym lepiej - Annabel delikatnie się zarumieniła na te słowa. 

- Dziękuję, nawet nie wiesz ile znaczą dla mnie takie słowa a tym bardziej od ciebie - Hazza się zaśmiał

- Dlaczego to takie ważne?

- Jeszcze pytasz? - zaśmiała się - kocham twój głos, ogólnie można w pewnym sensie powiedzieć że kocham ciebie całego. Mimo że nie wiem o tobie pewnie wszystkiego tego o czym powinnam wiedzieć. - Harry się roześmiał

- Wiesz, dopiero się poznaliśmy. Mamy dużo czasu aby się poznać - powiedział po czym podszedł do Natalie i Maddie które zaczęły robić sobie zdjęcia z chłopakami z 1D. Chwilę później dołączyła do nich Annabel. Dziewczyny zaczęły wrzucać fotki na facebooka, twittera i instagrama. Wywołało to nie małą sensację wśród ich znajomych, na twitterze ich interakcje zaczęły szaleć a na instagramie posypały się like. Louis postanowił udostępnić zdjęcie z Natalie na swoim twitterze. Dopisał : Z nowo poznaną koleżanką- directioner. Chciałbym poznać każdą z was tak blisko c : 

 Po dłuższym czasie spędzonym na obijaniu się, rozmowach, wzajemnym poznawaniu się etc, wszyscy postanowili wziąć się do pracy. Annabel razem z Claudią, Harrym i Niallem kończyła dekoracje w środku domu. Louis, Zayn, Natalie i Maddie dokończyli ustawianie jedzenia i picia oraz postanowili zabrać się za robienie strojów na dzisiejszy wieczór. Zayn stwierdził że pójdą na łatwiznę, zadzwonił do Liama z prośbą aby wracając do domu wypożyczył jakieś stroje jak na Halloween, Liam był nieco zdziwiony ale postanowił spełnić prośbę kumpla. Natalie postanowiła przygotować sobie strój w stylu Lady Gagi w teledysku do piosenki Born this way, czyli jako zombie girl. Annabel miała się zająć jej makijażem na twarzy i odkrytej skórze.

 


                                                 Dla Annabel , Natalie przygotowała strój piracki.


              Claudia miała być cheerlederką z horroru.


  

Dla Marry przygotowała strój strasznej uczennicy 


A Maddie miała zostać wiedźmą



  Po wielu kłótniach, sporach i rozkminach w końcu tak miało to pozostać. Wszyscy w końcu byli zadowoleni. Była godzina 18 i wychodzi na to że wszystko mieli przygotowane na imprezę. Trzeba było jeszcze przygotować makijaż i fryzury przez dziewczyny. Zwłaszcza że Natalie musiała mieć zrobioną na twarzy charakterystykę zombie. Dlatego ona i Annabel poszły się już przygotowywać aby były gotowe na czas. Gdy ich już nie było zadzwonił Liam z pytaniem gdzie oni się podziewają. Chłopaki stwierdzili że już wracają i wszystko wyjaśnią mu w domu, Lou upewnił się czy Liam kupił stroje. Na szczęście były. 

- Okej, to my idziemy się przygotować i w ogóle powiedzieć Liamowi o imprezie - stwierdził Zayn a reszta chłopaków się z nim zgodziła. 

- Spoko, to do zobaczenia za godzinę - powiedziała Claudia odprowadzając chłopaków do drzwi. Gdy oni wyszli, Maddie zaczęła piszczeć jak opentana. Wychodzi na to że zduszała w sobie ten pisk od kiedy tylko zobaczyła chłopaków w domu. Marry i Claudia wybuchły śmiechem.

- Boże, oni są niesamowici. No wiecie tak jak się ich pozna. Chyba zaraz się popłaczę, to najlepszy dzień mojego życia. - wyznała Maddie będąc blisko wzruszenia.

-Oh, uspokój się. Teraz będziesz ich zwyklłą kumpelą. Musimy się do tego przyzwyczaić. Mam wrażenie że nas polubili - stwierdziła Claudia a Marry się z nią zgodziła.

- Ej jest już 18.15 powinnyśmy się zacząć ogarniać.- zauważyła Marry po czym razem z dwoma przyjaciółkami poszła do góry gdzie każda z nich rozeszła się do swojego pokoju. 

   Claudia weszła do łazienki razem z wieszakiem na którym Natalie starannie przygotowała jej strój cheerleaderki. Dziewczyna rozebrała się i weszła pod gorącą wodę prysznica. Ciepła woda delikatnie spływała po jej włosach i całym ciele. Miłe uczucie nie mogło trwać długo ponieważ dziewczyna musiała zdążyć wysuszyć i doprowadzić do porządku włosy oraz zrobić makijaż. No i się ubrać, Natalie musiała zrobić jeszcze ostateczne poprawki w stroju każdej z nich. 

  Reszta dziewczyn postąpiła tak samo, postanowiła wziąć prysznic po przygotowaniach które było dość męczące. Później zaczęły układać włosy, Natalie związała mocnego koka starając się aby żaden włos nie wystawał, na to założyła kremową siatkę która utrzymywała jej włosy. Zrobiła tak aby móc bez problemu założyć różową perukę. Annabel postanowiła zostawić rozpuszczone swoje długie, brązowe loki na które założyła czapkę piracką. Maddie nastroszyła swoje jasno fioletowe włosy powodując dość śmieszny tego wynik. Całościowo wyglądała jak prawdziwa czarownica. Marry zrobiła sobie dwa warkoczyki które w połączeniu z całym strojem wcale nie dodały jej uroku, wręcz przeciwnie. Wyglądała o wiele straszniej. Claudia pokręciła swoje proste rude włosy w serpentyny i spięła je z tyłu czerwoną kokardą. Gdy każda była gotowa łącznie z makijażem udała się do pokoju Natalie w którym Annabel kończyła robić makijaż na twarzy Natalie. Gdy twarz Nat była gotowa, Annabel zrobiła jej zdjęcie które od razu wrzuciła na instagrama. Później zrobiły sobie wspólne zdjęcie dzięki samowyzwalaczowi, inne robiły parami lub pojedyńczo. Zrobiły tym sposobem ponad 50 zdjęć, tą sesję przerwał dzwonek do drzwi.

-Pójdę otworzyć to pewnie pierwsi goście - zerwała się Claudia zbiegając po schodach do drzwi. Otworzyła je szeroko zobaczyła wtedy chłopaków z One Direction w pełnej okazałości - łącznie z Liamem.- Oh to tylko wy?- powiedziała ale później ugryzła się w język. Chłopaki zaczęli się śmiać.

- No wiesz, zazwyczaj ludzie reagują inaczej na nasz widok...- zaśmiał się Louis. Claudia wybuchła śmiechem

- Nie o to mi chodziło, myślałam że ktoś nowy. No wiecie ktoś kto nie widział tego wszystkiego jeszcze. - zaczęła się tłumaczyć, wskazując gestem aby chłopaki weszli do środka co też po chwili uczynili.

-Wiesz, w zasadzie to ja tu jestem nowy. Nie było mnie tu wcześniej i jestem pod wielkim wrażeniem - powiedział Liam. Claudia uśmiechnęła się szeroko

- Serio tak myślisz? To miłe, ale co do dekoracji to powinieneś chwalić Annabel. 

- A strój? Wygląda równie.. przerażająco co całe otoczenie - dodał Liam lustrując dziewczynę wzrokiem co spowodowało u niej delikatny rumieniec na twarzy.

- Cóż, niestety to też nie moja zasługa. Natalie przygotowywała stroje- Ruda wzruszyła ramionami, Liam się zamyślił - ale jeśli chcesz zobaczyć moje umiejętności to będziesz musiał dziś ze mną zatańczyć - dodała szybko Claudia na co Liam się zaśmiał.

- Skoro tak mówisz, to myślę że dam się skusić - dziewczyna uśmiechnęła się szeroko po czym podeszła do konsoli z której miała lecieć muzyka. Włączyła piosenkę skrillexa - hey sexy lady która dodała jeszcze trochę klimatu. Chwilę później do salonu zeszła reszta dziewczyn, Maddie, Annabel i Natalie poszły się przywitać z Liamem z racji tego że był on ostatnim członkiem zespołu którego jeszcze nie poznały. 

- Woah, jakie stroje - zaśmiała się Marry oglądając chłopaków. Liam miał na sobie strój batmana, Harry był scooby-doo, Louis mumią, Niall wielkim hot-dogiem a Zayn motocyklistą - wasze stroje są na prawdę, takie przerażające. - Marry wybuchła śmiechem patrząc głównie na Nialla i Harrego.

- Oh no wybacz, nie ma jeszcze sezonu na Halloween a wy wymyśliłyście sobie taką imprezę. Myślisz że w wypożyczalni mają coś lepszego? Po za tym, my nie mamy w domu takiej utalentowanej przyjaciółki jak Natalie - obruszył się Lou. Marry zaczęła się śmiać

-Hej stary wyluzuj, tylko żartowałam- wyszczerzyła się. Chwilę później rozbrzmiał kolejny dzwonek do drzwi oznaczający pierwszych gości. Była to grupka osób z których Natalie poznała 2 osoby które zapraszała na imprezę. Okazało się że Look- chłopak który mieszkał kilka domów dalej postanowił zaprosić kilku swoich znajomych. Dziewczyny nie miały nic przeciwko, im więcej tym lepiej. Dziewczyny zajęły się rozmową z nowymi gośćmi. Podczas gdy przychodzili kolejni i kolejni. W końcu w domu znalazło się całkiem spora grupa ludzi z których większość była nieznajoma. Ta sytuacja jedynie bardziej rozbawiła dziewczyny i napaliła do lepszej zabawy. Muzyka grała co raz głośniej a w obieg poszedł alkohol. Na parkiecie na środku salonu niektórzy zaczęli tańczyć, ten pomysł spodobał się wielu osobą. Co raz więcej ludzi zaczęło bujać się w rytm muzyki, niektórzy z kubkami w rękach w których był rzecz jasna alkohol. 

  Claudia tańczyła z jakimś chłopakiem i dwoma dziewczynami w nierównym kole, bujali się w rytm muzyki pijąc pącz oraz trochę rozmawiając wybuchając co chwila śmiechem. Towarzystwo było na prawdę dobre, ludzie mieli świetne poczucie humoru. Obawiała się że jeśli zaproszą dużo obcych ludzi to źle się to skończy jednak nowo poznane osoby były w porządku, przyszli aby się zabawić. Nagle Claudia poczuła czyjeś dłonie na swoich biodrach, odwróciła się szybko wystraszona oblewając- celowo, napastnika napojem w kubku. Chłopak spojrzał na nią zdziwiony. 

- Boże, Liam? Tak mi przykro, wystraszyłeś mnie trochę nie wiedziałam kim jesteś. To było w geście obronnym, jezu przepraszam. Dlaczego ja zawsze muszę robić tak głupie rzeczy jak to? - Liam zaczął się śmiać i złapał dziewczynę za ręce którymi zaczęła wycierać kostium Liama.

- Hej, spokojnie przecież to nic takiego. Zaraz wyschnie, przepraszam że cię wystraszyłem, mój błąd - Claudia złapała się za głowę i zaczęła się śmiać.

- Okej, skoro tak to może zatańczymy. Wiesz tak mogę ci to wynagrodzić - uśmiechnęła się a chłopak złapał ją za rękę i razem poszli w głąb parkietu aby zatańczyć.

    Tymczasem Annabel tańczyła na barku w kuchni razem z Marry i Kaylem- chłopakiem z klasy arrtystycznej Annabel. Bujali się do rytmu śmiejąc się z tego jak bardzo dziwnie to zapewne wygląda. Po chwili zauważyli wchodzącego do kuchni roztańczonego Harrego. Na jego widok Ann zawołała 

- Heej, Scooby! Chcesz może do nas dołączyć? - Harry spojrzał na nią i się roześmiał.

-Scooby-dooby-doo- zawył po czym wskoczył na barek. Annabel i Marry wybuchły śmiechem

- Boże! Co to miało być?- zapytała Marry zeskakując ze stołu.

- Nie mam pojęcia, serio nie wiem dlaczego to zrobiłem- wyznał Hazza mając na myśli wydany przez niego odgłos w stylu postaci z kreskówki. Dziewczyny zaczęły się śmiać.

- Hej, Kayle! Chodź tutaj chcę z tobą zdjęcie! - zaśmiała się Marry, chłopak chętnie do niej podszedł. Marry całą imprezę chodziła z aparatem na szyi. Dokumentowała wiele scen z całej imprezy. Zrobiła sobie kilka zdjęć z Kaylem po czym zaczęła cykać zdjęcia Harremu i Ann tańczących na stole. - Okej, ide dalej moi kochani- oświadczyła Marry która podskakując wybiegła z kuchni. Harry i Ann tańczyli wciąż na stole, gdy w głośnikach rozbrzmiały pierwsze nuty "Little Things".

- Booże, kocham tą piosenkę- wyznała Ann kładąc Harremu ręce na szyi, chłopak objął ją w pasie i zaczęli delikatnie poruszać się w rytm muzyki.

- A to ciekawe, bo ja też. W sumie to nawet znam ją na pamięć- powiedział Harry na co Annabel zaczęła się śmiać.

- Serio? Ciekawe czemu - zachichotali oboje po czym zamilkli skupiając się na tańcu. Po chwili gdy nadeszedł moment solo Harrego chłopak zaczął to śpiewać. Ann słuchała jak zaczarowana, marzyła o takiej scenie od kiedy One Direction stało się zespołem, aby Harry zaśpiewał jej piosenkę. Obok kuchni przeszła Maddie, dziewczyna spojrzała na Hazzę i Ann przytulonych i tańczących na stole, ta scena nieco - nieco bardzo pozbawiła ją dobrego humoru zdobytego na imprezie. Co prawda spodziewała się tego. Od zawsze ona i Ann najbardziej lubiły Harrego. Stwierdziły że jeżeli kiedykolwiek spotkają Hazzę to go uprowadzą i podzielą się nim na pół. Ann weźmie górę, a Maddie od pasa w dół. Jednak gdy teraz ich wyobrażenia stały się realne, i właśnie w tym momencie na ich imprezie są chłopaki z One Direction, Maddie wiedziała że plan przecięcia Harrego na pół jest do kitu. Bała się właśnie tego, że nie będzie miała nawet szansy spróbować czegokolwiek z Harrym bo Ann w pewnym sensie zabierze jej go z przed nosa. Były najlepszymi przyjaciółkami jednak Annabel miała w sobie coś czego nie dało się opisać, rzecz jasna Maddie też była wyjątkowa. Wielu chłopaków na nią leciało tak samo jak na Claudie, Marry czy Natalie, jednak gdy chodziło o tego jedynego - w tym przypadku Harrego, wiedziała że jest na straconej pozycji. Jednak postanowiła wziąć się w garść, dziewczyny obiecały sobie już dawno że nie zniszczą nigdy przyjaźni przez chłopaka- nawet jeśli miał by to być w tym przypadku.. Harry Styles. Tym bardziej że teraz  jaka kolwiek walka wydaje się być teraz bez skuteczna. Mam jeszcze 4 chłopaków z 1D- pomyślała po czym poszła na parkiet zatańczyć....


  Natalie siedziała zmachana na szafce przy drzwiach razem z Louisem który był równie zmęczony jak ona, przetańczyli pół wieczoru. Teraz postanowili chwilę odpocząć. Siedzieli razem oglądając tych wszystkich ludzi w głupich strojach którzy tańczyli, pili, śmiali się, rozmawiali oraz świetnie się bawili. Dochodziła już północ a nikt nie czuł zmęczenia, ani nikt nie pomyślał aby się z tąd ruszać. Wszystko szło po ich myśli świetna zabawa, mnóstwo nowych znajomości, oraz zadowoleni goście. Niektórym alkohol już uderzył do głowy jednak to sprawiało jeszcze lepszą zabawę. 

- Haha ogarnij tego chłopaka który wyżera cały talerz kanapek, widzę go już któryś raz. Kogoś mi przypomina- Natalie wskazała palcem na chłopaka przebranego za hot-doga

-Natalie.. przecież to Niall - Louis zaczął się śmiać tak jakby to było mega oczywiste no i takie zabawne. Natalie przyjrzała się i faktycznie dostrzegła Nialla. Zaczęła się również śmiać. Rozmawiali jeszcze przez chwilę, Lou próbował zabawić dziewczynę różnymi opowieściami jednak gdy cokolwiek zaczynał mówić Natalie kończyła tą opowieść za niego.

- Boże, skąd ty to wszystko wiesz? Nie dajesz mi sie popisać - zaśmiał się Lou

- Jestem Directioner, wiem o tobie więcej niż ty sam - uśmiechnęła się. Przez chwilę panowała cisza między nimi, nie taka niezręczna. Zwykła cisza. Jednak tą miłą ciszę przerwał dzwonek do drzwi który nieco przeraził dziewczynę.- O tej porze? Kto to może być? - zeskoczyła z szafki na której siedziała i podeszła do drzwi, Lou poszedł za nią. 

- Dzień dobry, zawiadomiono nas o zbyt dużych hałasach dochodzących z tego domu. - powiedział policjant. Lou i Nat wymienili zdziwone spojrzenia.


~*~

Wooho! Mamy już 3 rozdział :3

Mam nadzieję że przypadnie wam to do gustu, jeśli tak KOMENTUJCIE ! :)

W informacjach o mnnie na prawo patrzcie, macie podanego mojego aska i twittera. 

Gdybyście chcieli coś wiedzieć, piszcie lub pytajcie :)

 

Dziękuje za 8 komentarzy pod tamtym postem! Skoro wam tak dobrze idzie to

10 komentarzy = nowy rozdział w niedzielę. xx

16 komentarzy:

  1. ale fajnie <3 /natala

    OdpowiedzUsuń
  2. super ! chce next'a xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Next ;D Zapraszam do mnie ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. uhuhu robią sie zwiazki *,* czekam na następny post!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział! Da się napisać następny szybciej? :D Bo nie chcę tyle czekać :(

    OdpowiedzUsuń
  6. ŚWIETNIE PISZESZ! :>

    OdpowiedzUsuń
  7. fajnie, ale mam jedną uwage:pilnuj przecinków, bo niekiedy ich brakuje

    OdpowiedzUsuń
  8. Boże! Mega długasne, ale to nic. :)
    a więc zaczynam retrospekcje :)
    Super fajnie, że dziewczyny spełniają swoje marzenia dotyczące 1D :)
    Przeczytałam cały rozdział, ale nie wiem co mam tu napisac.
    A, juz wiem.
    Mój ulubiony moment (czekaj, muszę się wyśmiać: HAHAHAHHAAHHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHHAHHAAHHAHAHAHAHAHAHAHAHHAHAHAHAHAHAH, ok)
    Boże, było wyrąbiście jak chłopcy przyszli z tymi strojami. Mówię tu głównie o Niall'u i Harry'm. Ale jeszcze bardziej rozśmieszył mnie moment gdy Harry zawył SCOOBY DOOBY DOOO! hahahah, boże, śmiałam się tak, że aż tato przyszedł i mnie uciszył. :) omg hahahaha. Do czego ty doprowadzasz? Geniuszu ty! x
    i teraz najgorszy moment: policja. Mam nadzieję, że nic się nie będzie takiego działo strasznego. :)
    ok, pisz szybko następny bo chyba nie wytrzymam. Musze wiedzieć co się tu będzie działo. :)
    i jeszcze dodam, że najbardziej lubię (chyba) Claudię (bo to moja imienniczka) i Maddie, przez te jej fioletowe kudły i sposób bycia. :)
    I w ogóle, to było takie zaj*biste, że po prostu się nie umiem wysłowić. asdfghjkhdsfajkl! x
    Miałam przez chwilę wrażenie, że to opowiadanie może powstać jako książka, ale potem pomyslałam, że wtedy trzeba byłoby zmienić imiona członków zespołu 1D i w ogóle... I OCZYWŚCIE z chęcią bym taką książkę przeczytała!
    Świetnie piszesz, życze ci weny!
    UWAGA! UWAGA!
    Zostaję stałym czytelnikiem I (uwaga) MUSISZ MNIE INFORMOWAĆ, bo inaczej... bo inaczej nie będę cię lubić, a ja cię np. bardzo cię lubię, choć cię nie znam, ale cię bardzo lubię. :) (ok, to zdanie nie miało sensu, ale wiesz jaki jest przekaz :))
    Mam nadzieję, że ty również zostaniesz stałą czytelniczką. :) byłoby mi niezmiernie miło. ♥
    http://forever-aye-lost-amaryllis.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym kupiła i wgl ta wyżej dobrze gada <3 /magda.

      Usuń
    2. ojeej <3 to na prawdę bardzo miłe dziękuje za taki świetny komentarz :)

      powiedz mi gdzie mam cię informować?

      Usuń
  9. fajnie, ale mam jedną uwage:pilnuj przecinków, bo niekiedy ich brakuje

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jest już taki komentarz.. xd
      Okej postaram się :)

      Usuń
  10. fajnie, ale mam jedną uwage:pilnuj przecinków, bo niekiedy ich brakuje

    OdpowiedzUsuń